Platforma szydzi z ofiar katastrofy
Treść
Wiceszef klubu Platformy Obywatelskiej Janusz Palikot domaga się  m.in. ujawnienia okoliczności związanych z organizacją wylotu do  Smoleńska 10 kwietnia, a także zbadania "substancji" we krwi prezydenta  śp. Lecha Kaczyńskiego. Nawet bez uzyskania odpowiedzi,  wiceprzewodniczący klubu Platformy deklaruje przekonanie, że do  katastrofy pod Smoleńskiem doprowadzili Lech Kaczyński lub jego  otoczenie.
Po tym jak w ubiegłym tygodniu w związku z  bezradnością państwa w wyjaśnianiu okoliczności katastrofy - w której  zginął prezydent RP, najwyżsi dowódcy wojskowi oraz czołowi politycy -  posłowie Prawa i Sprawiedliwości ogłosili powstanie zespołu  parlamentarnego do spraw zbadania katastrofy, ze strony partii Donalda  Tuska także pojawiła się koncepcja szukania przyczyn tragedii. Z  inicjatywą wystąpił wiceprzewodniczący klubu Platformy Obywatelskiej i  zarazem szef lubelskiej Platformy Janusz Palikot. Polityk zaapelował za  pośrednictwem swojego blogu o ujawnienie opinii publicznej szeregu  okoliczności związanych z niedoszłą - wskutek katastrofy - wizytą  prezydenta w Smoleńsku. Wiceszef klubu PO zdaje się jednak nie mieć  wątpliwości, kto za tragiczny wypadek odpowiada. "Jest nas 10 milionów!  Tyle osób w Polsce uważa, że Lech Kaczyński lub jego otoczenie  doprowadziło do katastrofy smoleńskiej. To bardzo dużo. Nie damy się ani  zastraszyć, ani zamknąć. Nie boimy się straszenia grzechem czy PIEKŁEM.  Wierzymy w człowieka i jego rozum. Mamy przekonanie, że ta najbardziej  prawdopodobna wersja zdarzeń, a mianowicie, że to prezydent Kaczyński  wymusił lądowanie, że ona nigdy nie ujrzy dziennego światła" -  stwierdził. 
Wiceprzewodniczący klubu PO domaga się upublicznienia  zapisu rozmowy pomiędzy Jarosławem Kaczyńskim i Lechem Kaczyńskim, która  odbyła się w trakcie tragicznego lotu, przesłuchania urzędników  Kancelarii Prezydenta RP na okoliczność, co robił prezydent w nocy z 9  na 10 kwietnia, zbadania powodów spóźnienia się prezydenta o 25 minut,  gdy "te minuty decydowały o wypadku", ustalenia, kto odpowiada za taki, a  nie inny skład delegacji, informacji o tym, jakie substancje były się  we krwi zmarłego prezydenta. Polityk Platformy chciałby także wiedzieć,  kto domagał się pochowania prezydenta na Wawelu i podjął o tym decyzję w  sytuacji, kiedy "nie można było wykluczyć jego odpowiedzialności za  katastrofę", dlaczego Jarosław Kaczyński nie identyfikował ciała Marii  Kaczyńskiej, a ograniczył się jedynie do identyfikacji Lecha, oraz w  jakich warunkach została zawarta polisa ubezpieczeniowa na sumę 3  milionów złotych przez Kancelarię Prezydenta RP.
Wiceszef klubu  Platformy swoim wpisem w blogu apeluje jednocześnie do "Ruchu Poparcia  Palikota": "Gdzie bowiem znajdzie się odpowiedni prokurator, który  przeciwstawi się biskupom i elitom, które - jak widać - pochopnie  pochowały Lecha Kaczyńskiego na Wawelu? Wobec oczywistych strat państwa,  reputacji kościoła i kryzysu elit nigdy nie ujrzymy prawdy. Dlatego  będziemy oczekiwać informowania nas o tym, czy ta wersja zdarzeń jest z  całą pieczołowitością badana" - czytamy. "Nie spoczniemy!" - deklaruje  polityk PO.
"Ruch Poparcia Palikota" dorobił się już własnej strony  internetowej, do której ze swojego blogu kierował zainteresowanych  wiceprzewodniczący Palikot.
Strona została opatrzona logo Platformy i  bannerem "Platforma Obywatelska". Można tam umieszczać wpisy  popierające wiceszefa klubu PO. Chętnych nie brakuje, bo wczoraj po  południu złożono już ponad 2,5 tys. wpisów. Wśród głosów poparcia  przeczytamy m.in. [zachowana pisownia oryginalna - przyp. red.]:  "Popieram w pelni - to arogancja L.K. i jego srodowiska doprowadzily do  tragedii. Swoj stosunek do autonomii pilotow w podejmowaniu decyzji  pokazali juz wczesniej", "Popieram Palikota!! Moi ulubieni dwaj politycy  z PO oczywiście: Stefan Niesiołowski i Janusz Palikot!!", "Popieram  Pana w całej rozciągłości, liczę, że będzie pan dalej tępił głupotę,  zakłamanie, szowinizm i klerykalizm...".
Artur Kowalski
Nasz                                                                                                                                                                 Dziennik                                                           2010-07-13
Autor: jc