Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Platforma pogubiła się w zaprzeczeniach

Treść

Posłowie Prawa i Sprawiedliwości zaapelowali do polityków Platformy Obywatelskiej, aby nie brnęli dalej w zaprzeczenia, że wykorzystują pracę państwowych urzędników zatrudnionych za publiczne pieniądze w kancelarii premiera do pracy na rzecz Platformy i aby przyznali, że postąpili niewłaściwie. PiS pyta również, czy to prawda, że sprawę przecieku z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów o instrukcjach dla posłów PO w sprawie tego, co mają mówić w mediach, zbadać ma Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrzego. Rząd i Platforma Obywatelska wyraźnie się pogubili, brnąc w zaprzeczenia, że w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów przygotowywane są gotowe formułki dla posłów PO, które mają wypowiadać w czasie swoich występów w mediach. - Platforma Obywatelska pobiera miliony złotych dotacji dla partii politycznej z budżetu państwa. Dlaczego na prowadzenie tego typu działań nie chce wydawać swoich pieniędzy, ale do walki z prezydentem, prezesem NBP używa służb publicznych? - pytał poseł PiS Jan Dziedziczak. Były rzecznik rządu zaprzeczał też, że rząd PiS wysyłał do swoich posłów tego typu instrukcje. Wysyłał, lecz zwyczajny przegląd mediów. Taki, jaki wysyłały do wszystkich, którzy sobie tego zażyczyli, rządy SLD i rząd obecny. Ekipa Donalda Tuska wysyła do swoich jednak ekstrainstrukcje z gotowymi wypowiedziami dla mediów. O pogubieniu się Platformy świadczą - zdaniem posłów PiS - "instrukcje do instrukcji", jakie mieli dostać parlamentarzyści PO, a które ujawnione zostały przez "Dziennik". Instrukcje do instrukcji wskazywały, co politycy PO mają w mediach mówić, odpowiadając na pytania, czy takie instrukcje dostają. Gotowe odpowiedzi na pytania dziennikarzy o instrukcje, czyli tzw. przekazy dnia z kancelarii premiera, to: "Przekazy Dnia są wysyłane do ministerstw oraz - na życzenie - do klubu parlamentarnego PO", "Pełnią one funkcję codziennego monitoringu wysyłanego po południu", "Od czasu do czasu są wzbogacane o linię komunikacyjną rządu", "Wysyłanie tego typu monitoringu to nic dziwnego, to normalna rzecz", "Każdy rząd i większa partia polityczna w Polsce i za granicą, w tym również PiS, ma tego typu monitoring". Słuchając wypowiedzi polityków PO w tej sprawie, trudno było znaleźć odpowiedź, która nie zawierała się w tych formułkach, niezależnie od tego, czy słuchało się szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego, czy też szefa gabinetu politycznego premiera Sławomira Nowaka. Zdaniem Adama Hofmana (PiS), zajmujący się public relations departament to najpracowitsza komórka kancelarii premiera. - Należałoby zapytać premiera Donalda Tuska, czy i jego wypowiedzi przygotowywane są w departamencie propagandy. Jeśli tak, to okazałoby się, że miliony ludzi, którzy zagłosowali na PO, nie mają nic do powiedzenia, bo o wszystkim decyduje PR - dodał Hofman. O tym, że wbrew dotychczasowym tłumaczeniom polityków PO takie instrukcje istniały i najwyraźniej ich tworzenie jest kontynuowane, świadczy, według posłów PiS, chociażby wypowiedź Adama Łaszyna, doradcy medialnego PO z czasów kampanii wyborczej. W wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" z października ubiegłego roku Łaszyn opowiadał: "Przygotowywaliśmy dwa razy dziennie 'przekazy dnia'. One trafiały do sztabu PO rano o piątej, albo nawet wcześniej. Chłopaki z mojej agencji przeglądały gazety, internet i przewidywaliśmy, co będzie najważniejszym tematem dnia. Potem pisaliśmy, co przedstawiciele Platformy powinni mówić, jak się zachowywać, jak reagować na zaczepki konkurencji, jak odpowiadać na co dociekliwsze pytania mediów. Każdy polityk dostawał raport mailem. Z drugiej strony w takim porannym raporcie było też to, co ludzie Platformy powinni danego dnia komunikować 'sami z siebie'. Na osiemnastą przygotowywaliśmy drugi taki 'zeszyt' uwzględniający kluczowe wydarzenia dnia. Chodziło o to, żeby dawać spójny przekaz przed wieczornymi wiadomościami głównych stacji - bo z nich większość wyborców czerpie informacje o życiu politycznym. To były takie ściągi dla ludzi Tuska i jego samego, z wypowiedziami, reakcjami na mijający dzień, aktualnymi przekazami do wyborców itp.". Artur Kowalski "Nasz Dziennik" 2008-07-11

Autor: wa