Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Platforma obawia się jawności?

Treść

Tylko z komentarzy polityków i dziennikarzy Polacy będą mogli zapoznać się z przebiegiem budzącej już dziś wiele emocji debaty w sprawie uchylenia immunitetu poselskiego Zbigniewowi Ziobrze (PiS). Dzięki decyzjom Prezydium Sejmu i marszałka Bronisława Komorowskiego opinia publiczna nie będzie mogła bezpośrednio wysłuchać i samodzielnie ocenić ani zarzutów, ani argumentów w obronie byłego ministra sprawiedliwości. Jak bowiem wynika z przygotowanego już wstępnego porządku obrad, dyskusję sejmową nad pozbawieniem Ziobry immunitetu wyznaczono na wtorkowe popołudnie, tak by przypadała ona na godziny nieobjęte bezpośrednią relacją telewizyjną. Politycy PiS nie kryją oburzenia i przekonują, że świadczy to m.in. o słabości zarzutów stawianych popularnemu politykowi opozycji.

- Coś niesamowitego. W ten sposób chce się ograniczyć możliwość przedstawienia i przekazania opinii publicznej mojej argumentacji w tej sprawie. To coraz bardziej potwierdza, że mamy do czynienia z metodami działania szajki, szajka chce ukryć swoje działania przed opinią publiczną. Jeżeli ktoś ma czyste sumienie, to nie boi się transmisji na żywo. Ale jeśli ktoś chce coś ukryć, to robi tak, by rzecz nie była kontrolowana przez opinię publiczną - mówi poseł Zbigniew Ziobro, który o planowanym terminie sejmowej debaty nad wnioskiem o uchylenie mu immunitetu dowiedział się od "Naszego Dziennika".

W piątek do dziennikarzy dotarł wstępny plan przebiegu rozpoczynającego się po przerwie wakacyjnej posiedzenia Sejmu. Jednym z punktów jest kwestia głosowania nad wnioskiem prokuratury i rekomendacją komisji w sprawie uchylenia immunitetu poselskiego Zbigniewowi Ziobrze. Zarzuty, jakie chce postawić byłemu ministrowi sprawiedliwości prokuratura, dotyczą nadużycia władzy i przekroczenia uprawnień. Według wniosku, pod którym podpisał się prokurator krajowy Marek Staszak, wiceminister sprawiedliwości w rządzie Leszka Millera - Ziobro popełnił przestępstwo, przedstawiając Jarosławowi Kaczyńskiemu część akt ze śledztwa w sprawie mafii paliwowej. Jednak zdaniem części komentatorów i prawników, Ziobro miał prawo to uczynić, gdyż zostały dopełnione wszystkie formalności, a ponadto Kaczyński ma pojawiać się w aktach tej sprawy w charakterze pokrzywdzonego.
- Zarzuty, jakie są stawiane panu posłowi Ziobrze, są bardzo miałkie. Co więcej, wniosek o uchylenie mu immunitetu jest dotknięty wadą prawną, która czyni go nieskutecznym. Nie doszło bowiem wcześniej, co można sprawdzić choćby w protokole z posiedzenia Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich, do skutecznego odczytania wniosku prokuratury - tłumaczy poseł Arkadiusz Mularczyk (PiS), wiceprzewodniczący sejmowej komisji sprawiedliwości.
Zbigniew Ziobro wielokrotnie deklarował, że nie obawia się ewentualnego procesu i sam jest gotów zrzec się immunitetu, pod warunkiem przeprowadzenia wcześniej publicznej debaty, podczas której będzie miał możliwość ustosunkowania się do stawianych mu zarzutów. Być może dlatego porządek obrad został wstępnie tak zaplanowany, by debata nad uchyleniem mu immunitetu odbyła się we wtorek w późnych godzinach popołudniowych. Posiedzenie Sejmu rozpoczyna się o godz. 14.00, a bezpośrednia transmisja telewizyjna zwyczajowo kończy się o godzinie 16.00.
- Wyznaczenie tego punktu porządku obrad poza czasem bezpośredniej transmisji telewizyjnej sprawi, że obrady będą bardziej merytoryczne. Wie pan, niektórzy posłowie, kiedy wiedzą, że media transmitują ich wystąpienie, zachowują się jak w teatrze - mówi poseł Piotr van der Coghen (PO), członek komisji regulaminowej.
Zdaniem polityków PiS, kulisy całej sprawy i uniemożliwienie opinii publicznej wysłuchania bezpośredniej relacji z tej debaty, a zwłaszcza stanowiska w tej sprawie byłego ministra sprawiedliwości, to działania gwałcące zasady demokratycznego procedowania w parlamencie i naruszenie powszechnego prawa dostępu do informacji.
- Platforma boi się, że społeczeństwo usłyszy, że Ziobro to uczciwy człowiek. Gdyby Platforma w tej sprawie nie miała nic do ukrycia, nie próbowałaby tego punktu porządku obrad załatwić poza dostępem do relacji z debaty opinii publicznej, tylko każdy Polak oglądający transmisję na żywo miałby możliwość samodzielnie ocenić sprawę. A tak Platforma, wykorzystując własne dojścia do mediów i pijar, będzie chciała pokazać, jaki Ziobro jest rzekomo zły - mówi poseł Beata Mazurek (PiS).
Parlamentarzyści PiS zapowiadają, że będą wnioskować o zmianę terminu rozpatrywania tego punktu porządku obrad, tak by dyskusja nad uchyleniem immunitetu Ziobrze przebiegała w "czasie antenowym". W przypadku odmownej decyzji Prezydium i marszałka Sejmu nie wykluczają wykorzystania procedur zgodnych z regulaminem Sejmu, które mogą doprowadzić do przesunięcia sprawy immunitetu na kolejny dzień.


Wojciech Wybranowski
"Nasz Dziennik" 2008-09-01

Autor: wa