Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Platforma mówi: nie

Treść

Rząd czy opozycja? - nie mogli się do wczoraj zdecydować politycy Platformy Obywatelskiej. Niezdecydowanie było widać nawet w działaniu samych liderów, a nie tylko w zachowaniu szeregowych polityków PO. Donald Tusk przekonywał, że partia pozostanie w twardej opozycji, zaś Jan Rokita uważał, iż jedyne wyjście dla PO i PiS to wspólny rząd. Podczas wczorajszego posiedzenia Rady Krajowej partii zdecydowano w końcu, że PO będzie głosowała przeciwko wotum zaufania dla rządu Kazimierza Marcinkiewicza. Czy w tej sytuacji Liderzy Prawa i Sprawiedliwości nadal będą podkreślać, że są gotowi do zawarcia koalicji.
PiS nie ustawało w próbach przekonania PO do zawarcia koalicji. Premier Kazimierz Marcinkiewicz przesłał nawet do Platformy list z propozycją podpisania umowy programowej. Politycy PiS podkreślali, że nie będą płacić za żadne poparcie, jeśli chodzi o być albo nie być rządu Marcinkiewicza. Wskazywali, że są dwa wyjścia: rząd większościowy z udziałem PO i rząd mniejszościowy zabiegający o poparcie 460 posłów. - Jesteśmy cały czas otwarci na rozmowy i temu służy propozycja porozumienia programowego pana premiera Kazimierza Marcinkiewicza. Będziemy dążyć do pewnych ustaleń w trakcie rozmów z poszczególnymi klubami, w tym z klubem PO - wyjaśniał Przemysław Gosiewski, poseł PiS, jeszcze zanim PO zdecydowała, że nie poprze rządu Marcinkiewicza. Rozmowy planowane były na przyszły tydzień.
Nowo wybrany szef klubu odniósł się również do głównych żądań PO. - Po pierwsze, my nie prowadzimy żadnej koalicji z Samoobroną, to oczywiście są tylko socjotechnicze wypowiedzi polityków Platformy. Nie będziemy też robić awantury w Sejmie. Odwoływanie kogokolwiek ze składu Prezydium prowadziłoby do ciężkiej awantury, a dzisiaj Sejm ma i tak niezbyt dobrą opinię w społeczeństwie i nie chcemy tego pogarszać, gdyż dążymy do budowy dobrego obrazu Sejmu - powiedział Gosiewski.
- Jeśli tam [w PiS - przyp. red.] nie poradzą sobie z oszołomieniem ze zwycięstwa, to oczywiście koalicji nie będzie, a będzie wariant gorszy dla Polski, choć, jak rozumiem, nie dla wszystkich jest on najgorszy. Niektórzy sobie bardzo życzą koalicji PiS, LPR i Samoobrony - przekonywał Jacek Protasiewicz, poseł do Parlamentu Europejskiego z PO. Wyrażał pogląd, że Rada Krajowa w obecnej sytuacji nie zaleci koalicji z PiS. Protasiewicz był zdania, że liderzy tej partii muszą spełnić szereg warunków. - Przede wszystkim nazwać po imieniu niegodziwość, która się wkrada do polskiej polityki. Jeśli się mówiło jeszcze rok temu, że Andrzej Lepper to jest twór służb bezpieczeństwa, następnie mówiło się o tym, że przestępcy nie powinni zasiadać w Sejmie, a dzisiaj wybiera się go do prezydium Sejmu, to trzeba się po prostu z tego wycofać. Trzeba powiedzieć, że jest się albo za wartościami w polityce, albo za interesami. Jeśli ta alternatywa nie zostanie rozstrzygnięta na korzyść wartości w przypadku braci Kaczyńskich, to będą rządzić z ludźmi, których jeszcze nie tak dawno nazywali tak, jak na to zasługują - stwierdził polityk PO. Przekonywał również, że rząd powinien być kierowany nie przez Marcinkiewicza, ale przez Jarosława Kaczyńskiego, bo to liderzy muszą się angażować w przebudowę państwa, a nie ustawiać się na "zapleczu w roli recenzentów, a do prac rządowych wysyłać drugi lub trzeci garnitur".
W opinii Artura Zawiszy, posła PiS, członka Rady Politycznej i Zarządu Głównego tej partii, szanse na powstanie koalicji były "mizerne, ponieważ otrzeźwienie nastąpiło tylko w części, choć ważnej części, ale tylko w części Platformy Obywatelskiej". - Wypowiedź Jana Rokity wskazuje na otrzeźwienie, a nawet dobrą wolę części Platformy Obywatelskiej. Wskazuje jednocześnie, że zapowiedzi Donalda Tuska, jakoby cała Platforma wspierała jego linię, nie mają pokrycia w faktach, bo Rokita nie jest postacią incydentalną, ale kluczową dla Platformy Obywatelskiej - przekonywał poseł. Według niego, jeżeli spojrzy się merytorycznie na zaprezentowane podstawy programowe rządu Kazimierza Marcinkiewicza, to są one do tego stopnia racjonalne i zdroworozsądkowe, że każdy spokojnie patrzący człowiek jest w stanie je zaakceptować, a wyłączne ideologicznie motywowany upór może temu przeszkodzić.
Robert Popielewicz, Małgorzata Goss

"Nasz Dziennik" 2005-11-04

Autor: ab