Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Platforma łamie radnego

Treść

Radni Platformy Obywatelskiej najpierw o pół godziny opóźnili rozpoczęcie sesji rady miasta, a później dwukrotnie prosili o 10-minutową przerwę. W końcu im się udało i przekonali jednego z radnych PO, by nie głosował za stanowiskiem w obronie Telewizji Trwam, którego sam był wnioskodawcą. Stanowisko i tak zostało przyjęte 16 głosami radnych Prawa i Sprawiedliwości. PO i SLD wstrzymały się od głosu.
"Rada Miasta Lublin, obserwując coraz większy niepokój wielu obywateli miasta dotyczących ich praw w kwestii ładu medialnego w Polsce, zwraca się do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o podjęcie pozytywnej decyzji w sprawie przyznania Telewizji Trwam transpondera na multipleksie cyfrowym do emisji naziemnej" - stwierdzili lubelscy radni. Wielu lublinian jest przekonanych, że KRRiT zastosowała wobec Telewizji niesprawiedliwe i dyskryminujące kryteria przy podejmowaniu negatywnej decyzji w sprawie przyznania transpondera.
Wczorajsza sesja Rady Miasta Lublin wywołała wiele emocji. Dzień wcześniej w sprawie stanowiska zebrali się lubelscy lewacy z lokalnej struktury Zielonych 2004. "Oczekujemy więc pracy na rzecz miasta, zamiast tracenia czasu (więc naszych pieniędzy) na tego typu inicjatywy" - napisali Zieloni. "Lublin się wyludnia, miejscowe uczelnie będące największym kapitałem miasta coraz bardziej tracą renomę, inwestorzy omijają nasz region, toczy się niezrozumiała walka z kulturą niezależną" - protestowali przedstawiciele środowiska niezwykle hojnie wspomaganego z kasy miasta, nie wykazując związku, bo wykazać go nie mogli, ze sprawą jawnej dyskryminacji katolickiej telewizji.
W obradach uczestniczyła liczna grupa mieszkańców - słuchaczy Radia Maryja i widzów Telewizji Trwam z transparentami i szturmówkami. W ich imieniu zabrał głos pan Marian Truskowski ze Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Archidiecezji Lubelskiej. Wyraził zaniepokojenie i oburzenie dyskryminującą katolików decyzją KRRiT w sprawie toruńskiej Telewizji. - Telewizja Trwam jest oglądana przez tysiące mieszkańców naszego miasta, dla których jest źródłem informacji religijnych, społecznych i wiadomości o aktualnych wydarzeniach w kraju i na świecie. Społeczność ta jest emocjonalnie związana ze swoją Telewizją, a dla części katolików, szczególnie starszych i chorych, jest domowym Kościołem - wskazywał. - Mamy nadzieję, że rada stanie w obronie społeczności Lublina, która korzysta z Telewizji Trwam - podkreślił pan Truskowski. Dodał, że podpisy pod protestem są zbierane w wielu lubelskich parafiach, a tysiące indywidualnych petycji słanych jest do KRRiT.
Jakby na potwierdzenie tych słów w czasie sesji odczytano fragment raportu dotyczącego programu aktywizacji seniorów sporządzony przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie, w którym stwierdzono, że "większość czasu wolnego osoby starsze spędzają na oglądaniu telewizji, słuchaniu radia, bardzo popularne są programy religijne. Istotnym elementem są zainteresowania związane z tematyką religijną. Liczna grupa seniorów regularnie chodzi do Kościoła, udziela się w organizacjach przykościelnych. Są zorientowani w sytuacji społecznej, na bieżąco śledzą wydarzenia z kraju i ze świata".
Choć radni PiS apelowali, aby przy głosowaniu nad stanowiskiem wyzbyć się partyjnych uprzedzeń i wczuć się w niepokój mieszkańców, to jednak argumenty nie przekonały radnych PO, którzy - po blisko godzinnych naradach - ostentacyjnie ogłosili, że nie wezmą udziału w głosowaniu.
Do dyscypliny klubowej dostosował się również Zbigniew Jurkowski, który - jak to relacjonowaliśmy w "Naszym Dzienniku" - jako jedyny z radnych PO złożył swój podpis pod wnioskiem o przyjęcie stanowiska. W autoryzowanym wywiadzie, którego nam udzielił kilka dni temu, potwierdził, że opowiada się za przyznaniem Telewizji Trwam przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji miejsca na multipleksie cyfrowym, gdyż uważa, że istnieje bardzo duże zapotrzebowanie społeczne na programy Telewizji Trwam i "dlatego nie ma sensu stawianie tego rodzaju barier". - Uważam, że trzeba szanować poglądy każdego - mówił kilka dni temu radny Jurkowski. - Do podpisania się pod tym stanowiskiem motywowało mnie przekonanie, że w kraju demokratycznym każdy ma prawo do wypowiadania się i korzystania z dobrodziejstw demokracji w postaci wolnych mediów - dodawał.
Po głosowaniu rozłożył ręce i westchnął: - To jest polityka. Wyjaśnił nam jedynie, bo czuł taką potrzebę, że nie zmienił zdania, które wyraził wcześniej, ale musiał zagłosować tak, jak zdecydował klub. - Teraz cała nadzieja w sądzie - dodał Jurkowski.
Adam Kruczek
Nasz Dziennik Piątek, 20 stycznia 2012, Nr 16 (4251)

Autor: jc