Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Platforma gra tylko na efekt

Treść

Do grona autorów osławionych "Przekazów dnia" dołączył poseł Platformy Obywatelskiej Adam Szejnfeld, wiceminister gospodarki. Od 8 grudnia jego partia - także na poziomie lokalnym - zamiast zająć się wreszcie rozwiązywaniem konkretnych problemów w państwie, ma zamiar wmawiać Polakom, że obecnie rządząca ekipa zasługuje na miano "rządu dziesięciolecia". "Nasz Dziennik" dotarł do materiałów instruktażowych, według których działacze PO mogą udoskonalać swoje wystąpienia na temat wiekopomnych dokonań rządu Tuska. Upewniliśmy się, że to nie ponury żart. Według naszych informacji, kampania potrwa do Bożego Narodzenia. Sam Szejnfeld jednak - w liście przewodnim dołączonym do instrukcji - nie kryje, że w planowanych wystąpieniach w gruncie rzeczy chodzi o to, "by uzyskać efekt wrażenia szeroko zakrojonej i kompetentnie prowadzonej polityki rządu Donalda Tuska".

Już za tydzień Platforma Obywatelska ma rozpocząć kampanię promującą rząd Donalda Tuska w terenie. Według przygotowanego przez wiceministra Szejnfelda "projektu materiału informacyjnego", w ciągu roku swojej pracy rząd premiera Tuska zasłużył sobie na określenie: "najbardziej reformatorskiego rządu ostatniego dziesięciolecia".
Cały ten materiał propagandowy dumnie opatrzony został nagłówkiem "Rząd dziesięciolecia". Autor zadał sobie wiele trudu, by doszukać się w każdej z dziedzin podlegających gabinetowi premiera Tuska superlatyw, których uwydatnienie na forum publicznym miałoby pomóc w budowaniu pozytywnego wizerunku ekipy rządzącej. Z pełnego dokumentu wynika, że akcja promocyjna rządu oraz Platformy Obywatelskiej ma być "szeroko zakrojona" i przeprowadzona w każdym powiecie.
- Kampanię rozpoczniemy 8 grudnia i potrwa ona do Świąt Bożego Narodzenia - powiedział nam Antoni Kolasa, dyrektor biura poselskiego Adama Szejnfelda i działacz pilskiej PO, który zajmował się dystrybucją materiałów. Kolasa potwierdził, że materiały zostały rozesłane na terenie województwa wielkopolskiego oraz trafiły do biur parlamentarnych Platformy w całym kraju.
Na wypadek, gdyby posłowie tej partii nie zauważyli, jak wspaniały jest ich rząd, Szejnfeld wylicza domniemane zasługi gabinetu Tuska - ale na "odpowiednio wysokim poziomie ogólnikowości". I tak np. zauważa, że w służbie zdrowia rozpoczęto reformę, która ma zapobiec bankructwu szpitali - ale już nie zauważa, że reforma ta jest wprowadzana wbrew woli społeczeństwa, gdyż większość Polaków jest przeciwna prywatyzacji szpitali.
- Platforma Obywatelska od roku zajmuje się wyłącznie promocją, więc nie dziwi mnie ta kampania. Lepiej byłoby, gdyby wiceminister gospodarki zajął się gospodarką, a nie propagandą i wmawianiem społeczeństwu, że jest inaczej, niż jest. Myślę, że dziś każdy widzi, jaka jest prawda - zauważa z trudnym do pohamowania uśmiechem poseł Paweł Kowal, wiceprzewodniczący Prezydium Klubu Parlamentarnego PiS.

W liście przewodnim do wytycznych, adresowanym wyłącznie do działaczy Platformy Obywatelskiej, Szejnfeld tłumaczy ideę swojego projektu: "By mogło to być skuteczne, wykorzystywane informacje powinny być kompleksowe, ale w miarę możliwości zwięzłe, syntetyczne. Aby pomóc w tym ważnym zadaniu, pozwoliłem sobie przygotować na Państwa potrzeby projekt materiału informacyjnego. Każdy w zakresie swojej wiedzy i doświadczenia będzie mógł go sobie modyfikować, zmieniać, rozszerzać lub zawężać, ponieważ przedstawione w nim są na pewno nie wszystkie, a może i niekoniecznie te najlepsze, przykłady działań". Dalej wiceminister - słusznie - zauważył, że przygotowany materiał opracowany został na "wysokim poziomie ogólnikowości", ze wspomnieniem o "kilku najważniejszych zadaniach w wybranych (nie wszystkich) dziedzinach". Na koniec Szejnfeld odkrył przed działaczami partyjnymi wszystkie karty: "Chodzi o to, by uzyskać efekt wrażenia szeroko zakrojonej i kompetentnie prowadzonej polityki rządu Donalda Tuska" - napisał.
Z materiałów dowiadujemy się, iż przez rok rządów ekipy Tuska "w Polsce nastąpiło wiele pozytywnych i długo oczekiwanych zmian", a pierwszą zauważalną miała być zmiana stylu prowadzenia polityki, zarówno wewnętrznej, jak i zagranicznej. Nasze zdumienie rośnie, gdy czytamy, że ów "rząd dziesięciolecia" zdecydował się swoją politykę prowadzić "w oparciu o dialog, współpracę i zaufanie, odchodząc od wcześniej reprezentowanego modelu sporów, podejrzeń, oskarżeń i ciągłego awanturnictwa". Wiceminister śmiało zauważył też, że ekipa PO swoimi działaniami zasłużyła sobie na określenie "najbardziej reformatorskiego rządu ostatniego dziesięciolecia". Co więcej, jak się dowiadujemy, wyznaczone przez premiera cele były "skrupulatnie realizowane przez poszczególne resorty". Autor ściągawki sięgnął aż do trzynastu dziedzin, w których zwięźle wyszczególnił rzekome sukcesy rządu. Wśród nich znalazły się m.in.: uchwalenie ustawy o emeryturach pomostowych (odbywające się rzekomo w ramach wspomnianej polityki dialogu społecznego), rozpoczęcie reformy służby zdrowia (ustawy idące w kierunku prywatyzacji szpitali zawetował prezydent Lech Kaczyński), opracowanie reformy oświaty, w tym zasadę rozpoczęcia nauki szkolnej przez sześciolatków (ten ostatni pomysł spędza sen z oczu wielu rodzicom).
- Rząd jaki jest, każdy widzi. Nie wydaje mi się, żeby takie świadome działanie, wręcz propagandowe, odniosło jakikolwiek sukces, tym bardziej że znaczna część społeczeństwa dość krytycznie patrzy na posunięcia tego rządu - zauważa poseł Grażyna Gęsicka (PiS). - Weszliśmy już w taki okres, w którym ta formacja jest oglądana zimnym okiem przez opinię publiczną. Proszę tylko sobie przypomnieć, jak źle zostało odebrane "rocznicowe" przemówienie premiera Tuska w Sejmie RP. On nie miał co powiedzieć. Kiedy porównamy jego trzygodzinne exposé i sprawozdanie roczne, to nawet gorący zwolennicy muszą zauważyć, że jest duża dysproporcja między jednym i drugim. Jeżeli nie ma się rzeczywistych sukcesów, to taka akcja będzie tylko dość prymitywnym chwaleniem się - dodaje Grażyna Gęsicka.
Posłowie PO mają świadomość, jaka odpowiedzialność na nich spoczywa. - Mamy nakaz, aby w wywiadach dla lokalnych mediów prezentować sukcesy rządu. W całym kraju przekaz ma być zgodny: mamy bardzo dobry rząd, który reformuje Polskę. Klub na bieżąco sprawdza, jak "wypadamy" w mediach - mówi nam jeden z posłów Platformy, niekryjący rezerwy do instrukcji Szejnfelda. - Kierownictwo rozważa nawet, czy nie uruchomić reklamowej kampanii telewizyjnej, ale chyba ten pomysł upadnie, bo z badań wynika, że ludzie negatywnie oceniają takie działania partii politycznych - dodaje nasz rozmówca.


Marcin Austyn
"Nasz Dziennik" 2008-12-02

Autor: wa