Platforma generuje sytuacje korupcjogenne
Treść
Z posłem Adamem Hofmanem (PiS), członkiem sejmowej Komisji Skarbu Państwa, rozmawia Wojciech Wybranowski
Wiadomo już, nad jakim projektem gospodarczym pracują politycy PO. Niebawem można się spodziewać ustawy autorstwa posła Michała Szczerby wprowadzającej koncesje na handel papierosami. Przedsiębiorca będzie musiał występować o zgodę na obrót wyrobami tytoniowymi i kupować je we wskazanej "koncesjonowanej" hurtowni, nie zaś jak było dotąd - u tego, kto ma korzystniejsze ceny...
- W liberalizmie gospodarczym, wolnościowo rozumianym, tak jak widział to Milton Friedman, w rozumieniu, że w przedsiębiorczości, "co nie jest zakazane, to jest dozwolone", nie ma nic złego. Ale to, co proponuje nam obecnie PO, kolejne ograniczanie, blokowanie przedsiębiorczości Polaków poprzez projekt wprowadzenia kolejnej koncesji, z wolnością gospodarczą i wsparciem dla polskich przedsiębiorców nie ma nic wspólnego. Bo to, co robi obecnie Platforma, to nie tylko projekt ustawy, o której mówi pan redaktor, ale również, a może przede wszystkim, powołanie komisji sejmowej, która ma "zwalczyć biurokrację". Jeżeli kolejny urzędniczy twór ma "walczyć" z biurokracją, przy jednoczesnym wprowadzaniu kolejnych urzędniczych regulacji w gospodarce w postaci koncesji, to nie jest to żaden liberalizm, ale socjalizm w czystej formie. Platforma nie umie albo też nie chce zrealizować swoich obietnic wsparcia dla przedsiębiorców - by tego dokonać, potrzebne są nie kolejne utrudnienia w postaci koncesji czy licencji, ale zdecydowane cięcia w złych, zbędnych przepisach. Platforma na to się jednak nie decyduje, leży w szufladzie projekt naszej ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, który nie jest wprowadzany do porządku obrad. Gdzieś więc ta proprzedsiębiorczość Platformy rozmyła się w rzeczywistości codzienności. Mogę powiedzieć, że pracujemy wewnątrz PiS nad projektem ustawy, który Platformie będzie bardzo ciężko odrzucić, a jednocześnie spowoduje on, że deregulacja w polskiej gospodarce rzeczywiście nastąpi.
W trakcie debaty z Kaczyńskim Tusk pytany o korupcję mówił, iż to państwo poprzez różnego rodzaju koncesje i prerogatywy generuje tę patologię, oraz że sposobem na nią jest uchylenie przepisów łączących państwo z przedsiębiorcą. Tymczasem rządy PO zaczynają się od pomysłu na kolejne koncesje...
- Jak wprowadza się koncesje, to najłatwiej doprowadzić do nadużyć. Jeżeli wprowadza się koncesje, to doprowadza się do styku administracji publicznej z przedsiębiorczością, a to już jest tworzenie sytuacji korupcjogennych. Z jednej strony Platforma walczy z szefem biura ścigającego korupcję, z drugiej - wprowadza więcej rozporządzeń, a co za tym idzie - więcej papierków i więcej władzy dla urzędników. Nowe koncesje prowadzą do tego, że pozycja administracji publicznej stanie się potężna, urzędnicy odpowiedzialni za sprawy gospodarcze będą decydować o tym, kto jest "panem biznesmenem", a kto wypadnie z gry gospodarczej. Z wolnym rynkiem nie ma to nic wspólnego, ale paru urzędników czy polityków PO będzie miało poczucie władzy, bo jednym podpisem będzie można kogoś strącić w gospodarczy niebyt. Przedsiębiorcy zostaną podzieleni na "swoich", którzy koncesje dostaną, i na "obcych" balansujących na granicy opłacalności działalności gospodarczej.
Mówi Pan o tworzeniu sytuacji korupcjogennych, ale przecież jest rządowy pełnomocnik ds. walki z korupcją - pani minister Julia Pitera...
- Tak, z korupcją miała walczyć Julia Pitera, ale na razie walczy jedynie z szefem Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariuszem Kamińskim.
Mam wrażenie, że minister Pitera stała się przez to dla PiS takim "wrogiem numer jeden", obok ministra Zbigniewa Ćwiąkalskiego.
- Minister Ćwiąkalski to rzeczywiście czarna postać tego rządu, taki negatywny bohater. I to nie tylko ze względu na bulwersujące rzeczy, jakie opisywał "Nasz Dziennik", związane ze sprawą weksli, to również jego bieżące decyzje uderzające w prokuratorów, którzy pracowali nad sprawą mafii węglowej, czystki w prokuraturach, przywracanie na stanowiska funkcyjne ludzi z okresu przedrywinowskiego. Przy jednoczesnym ucięciu wątku mafii węglowej w komisji śledczej świadczy to o tym, że ten człowiek ma tak naprawdę jedno zadanie - zamiatanie ważnych spraw pod dywan.
A może Ćwiąkalski i Pitera, jako bardzo medialne postaci, zostali wystawieni "na odstrzał"? Na nich skupia się krytyka, całe odium krytyki PiS i zainteresowanie mediów, tymczasem trwają czystki w innych resortach, chociażby w służbach specjalnych, i jest to robione po cichu, przy braku reakcji opozycji.
- Myślę, że z ministrem Ćwiąkalskim to trochę inna historia. Mam wrażenie, że to po prostu spłata długów wobec pewnego środowiska związanego z jedną opiniotwórczą gazetą. Tylko tyle i aż tyle.
PiS pracuje nad nowym projektem ustawy "życzliwej przedsiębiorcom"...
- Potrzebujemy jeszcze trochę czasu, nad projektem trwają prace, więc jeszcze nie chciałbym o nim mówić publicznie. Planujemy oficjalne przedstawienie opinii publicznej naszej propozycji przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego na początku przyszłego roku, dziś mogę tylko powiedzieć, że będzie to zupełnie nowe otwarcie i pokazanie, że gospodarkę można rzeczywiście uwolnić jedną ustawą.
Skoro to takie łatwe, to dlaczego owego "cudownego" rozwiązania nie przyjęto w czasie dwóch lat rządów PiS?
- To nie były dwa lata rządów PiS, tylko połowa kadencji. Liczyliśmy na to, że będziemy rządzić cztery lata, jednak zasady, jakie przyjęliśmy, okazały się ważniejsze niż pragmatyka, bo przecież mogliśmy trzymać Leppera i nic nie robić w sprawie korupcji, ze spokojem wprowadzić te ustawy, które jeszcze chcieliśmy zrealizować. Ważniejsze było dla nas przestrzeganie pewnych zasad, uczciwości w życiu publicznym, no a później wyborcy zadecydowali, jak zadecydowali. Ale tę ustawę przedstawimy, a jeżeli Platforma ją odrzuci, to będzie tylko świadczyło o prawdziwym podejściu PO do kwestii wsparcia przedsiębiorczości i wolnego rynku. Dzisiaj na temat przygotowywanego przez nas projektu mogę powiedzieć tylko tyle, że wychodzi on naprzeciw oczekiwaniom przede wszystkim właścicieli małych i średnich przedsiębiorstw.
PiS zgłosi projekt i co dalej? Trafi do szuflady marszałka Komorowskiego jak zgłoszony niedawno projekt zmian w ustawie o swobodzie działalności gospodarczej przygotowany przez posłów PiS Maksa Kraczkowskiego i Adama Rogackiego?
- Nowy projekt ustawy będzie nieco szerszy, niż wspomniana przez pana ustawa, w podejściu do problematyki gospodarczej. Między innymi dlatego jeszcze nie chciałbym nic więcej na ten temat mówić, chcemy cały projekt mocno nagłośnić, zdobyć opinie i ekspertyzy środowisk przedsiębiorców oraz szerokie poparcie dla tej ustawy, tak by koalicji było trudno ją odrzucić. Skoro Tusk zapowiadał Irlandię, to niech tę Irlandię wprowadza. Żeby gospodarka dobrze się rozwijała, żeby ludzie mieli pracę, by przedsiębiorcy, zwłaszcza młodzi, chcieli inwestować, rozwijać własne firmy, trzeba niekiedy przyjąć rozwiązania radykalne, ale cieszące się poparciem tzw. zaplecza społecznego. My taką propozycję przedstawimy już niebawem, jeżeli Platforma nasz projekt ustawy odrzuci, to będzie znaczyło, że podporządkowanie gospodarki urzędniczej administracji będzie trwało nadal, że żadnej zmiany nie będzie.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2007-12-28
Autor: wa