Plaga pijanych kierowców
Treść
Nieustanna edukacja społeczeństwa oraz konsekwentne egzekwowanie przestrzegania przepisów o ruchu drogowym mają być głównymi instrumentami służącymi poprawie stanu bezpieczeństwa na polskich drogach, szczególnie zagrożonego narastającą plagą pijanych kierowców. Jednak według sekretarza Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, kluczowe znaczenie może mieć tutaj zmiana mentalności społeczeństwa.
Pomimo spadku liczby wypadków drogowych o 5 procent, przy stałym wzroście liczby pojazdów, Polska nadal jest w czołówce państw pod względem liczby zdarzeń ze skutkiem śmiertelnym i osób poszkodowanych. Z rozpatrywanego wczoraj na posiedzeniu senackiej Komisji Gospodarki Narodowej sprawozdania "Stan bezpieczeństwa ruchu drogowego oraz działania realizowane w tym zakresie w 2005 roku" wynika, że zajmujemy pod tym względem drugie miejsce w Unii Europejskiej. - Zauważyliśmy postęp odnośnie do liczby wypadków drogowych, gdyż zmalała ona o 5 procent w porównaniu z rokiem 2004. Liczba zabitych spadła o 4,7 proc., natomiast rannych o 5,4 proc. - poinformował Andrzej Grzegorczyk, sekretarz Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Dodał także, że w podziale wypadków na poszczególne województwa "od dwóch lat rośnie liczba zabitych w Świętokrzyskiem". W zeszłym roku nastąpił też wzrost wypadków spowodowanych przez kierujących pod wpływem alkoholu.
W ubiegłym roku kierujący pod wpływem alkoholu spowodowali 77,1 proc. wypadków, podczas gdy w 2004 r. wskaźnik ten wynosił 73,4 procent. Wzrosła też liczba ofiar śmiertelnych w spowodowanych przez nich wypadkach - z 74,4 proc. w 2004 r. do 79 proc. w roku ubiegłym. Ogółem w 2005 r. doszło do 48 100 wypadków drogowych, w których zginęły 5444 osoby, a 61 191 zostało rannych.
Jak informuje KRBRD, podejmowane są liczne działania mające na celu poprawę stanu bezpieczeństwa ruchu drogowego. Należą do nich m.in.: nieustanna edukacja społeczeństwa mająca na celu zmianę zachowań w ruchu drogowym, wzmacnianie społecznej świadomości nieuchronności kar za nieprzestrzeganie przepisów ruchu drogowego, szkolenie specjalistów i pracowników różnych szczebli zajmujących się zagadnieniami bezpieczeństwa ruchu drogowego czy uchwalenie ustawy o osobach kierujących pojazdami i wprowadzenie wynikającego z niej systemu szkolenia i egzaminowania kandydatów na kierowców. - Jednak bez zmiany mentalności nie jesteśmy w stanie dużo zdziałać, nawet jeśli ulepszylibyśmy drogi - podkreślił Grzegorczyk.
Urzędnik dodał, że "swoistą bolączką jest minimalne wykorzystanie wideoradarów", dzięki którym policja szybciej może znaleźć sprawcę wypadku. Zapowiedział, że w poszukiwaniu sprawców przekraczających prędkość policja będzie dążyła do tego, aby brać pod uwagę "numer rejestracyjny, a nie kierowcę". Sekretarz KRBRD poinformował, że "istnieje specjalna podkomisja, która przygotowała wnioski mówiące, w jaki sposób nakładać kary administracyjne na tych, którzy przekraczają prędkość".
Kamila Pietrzak
"Nasz Dziennik" 2006-06-30
Autor: ab