Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Płacimy za grę polityków z rynkiem

Treść

W Parlamencie Europejskim trwa dyskusja nad środkami, jakie należy przedsięwziąć, aby powstrzymać narastający kryzys finansowy i złagodzić jego skutki. Otwarte pozostaje jednak pytanie, czy ekonomiczne przepychanki przyniosą jakikolwiek wymierny efekt.

Czeski minister finansów, a zarazem przewodniczący rady ds. gospodarczych i finansowych Unii Europejskiej Miroslav Kalousek, podczas wczorajszego posiedzenia komisji PE ds. gospodarczych i monetarnych po raz kolejny ocenił stosowanie przez firmy działań protekcjonistycznych jako niedopuszczalne. W jego opinii, nie ma szans na ustabilizowanie sytuacji bez odnowienia zaufania do rynków. Przypomniał trzy zasadnicze cele czeskiej prezydencji: będzie ona starała się doprowadzić do kompromisu w kwestii propozycji regulacji opodatkowania od kredytów zaciągniętych przez podmioty gospodarcze i osoby fizyczne, drugiej dyrektywy o wypłacalności kredytobiorców oraz dyrektywy o zapotrzebowaniu kapitałowym banków.
W opinii prezydenta Czech Vaclava Klausa, pogłębiający się kryzys ekonomiczny należy potraktować jako standard. - Przyjdzie nam ponieść nieuniknione konsekwencje i zapłacić wynikającą z nich "sprawiedliwą" cenę za długotrwałe pogrywanie sobie polityków z rynkiem. Ich próby obwiniania rynku zamiast samych siebie są nie do przyjęcia i powinny zostać zdecydowanie odrzucone - oświadczył Klaus, przemawiając w środę w Paryżu podczas forum poświęconego polityce zagranicznej i sprawom gospodarczym.
- Jeśli chodzi o krytycyzm Francuzów, to prezydent Francji miał miliony protestujących na ulicach, zatem musiał powiedzieć dziennikarzom coś, co podziałałoby łagodząco - ocenił czeski wicepremier ds. europejskich Alexandr Vondra, odnosząc się do ostrej krytyki we francuskich mediach pod adresem czeskiej prezydencji. Skrytykowały one Czechy, że w sposób niedostateczny opowiadają się za aktywnym działaniem w dobie kryzysu. Z ostrą reakcją mediów spotkało się również wysuwanie zarzutów, iż strefa walutowa nie jest wystarczająco przygotowana do walki z kryzysem.
Anna Wiejak
"Nasz Dziennik" 2009-02-13

Autor: wa