Piszą życiem przypowieść o miłosiernym Samarytaninie!
Treść
Z pomysłodawcą i organizatorem akcji "Miłosierny Samarytanin" o. Stanisławem Wysockim OCarm, rozmawia Małgorzata Bochenek
Idea organizowania akcji "Miłosierny Samarytanin" zrodziła się przed sześcioma laty...
- Wtedy wróciłem po kilkuletnim pobycie w Rzymie do Polski. W naszej Ojczyźnie służba zdrowia przygotowywała się do kolejnej reformy, media informowały o nadużyciach ze strony personelu medycznego. W szpitalu im. Józefa Dietla w Krakowie, w którym zacząłem pełnić posługę kapelana, i w którym prowadził działalność założony przeze mnie Wolontariat św. Eliasza, obserwowałem jednak, jak wiele osób ze służby zdrowia oddanych jest swoim pacjentom. Zrodziła się myśl, aby założyć księgę modlitw, w której pacjenci wpisywaliby swoje intencje. Bardzo wiele z nich było w formie podziękowań konkretnym osobom. Po pewnym czasie podjąłem decyzję zorganizowania w tym szpitalu konkursu. Każdy pacjent, a także członkowie jego rodziny mogli oddać głos na kogoś z personelu medycznego, kto ich zdaniem poprzez traktowanie swojego zawodu jako powołania, zasługiwałby na nagrodę "Miłosiernego Samarytanina". Odzew był ogromny i tak przyznane zostały dwie pierwsze statuetki.
Co wpłynęło na fakt, że ta akcja zacząła zataczać coraz szersze kręgi, docierając do kolejnych krakowskich szpitali?
- W 2005 roku byliśmy świadkami odchodzenia do Domu Ojca Papieża Jana Pawła II. Po jego śmierci wypełniały się place całego świata, ludzie gromadzili się by trwać na wspólnej modlitwie, by być razem. Na jednym ze spotkań z młodzieżą zrzeszoną w Wolontariacie św. Eliasza zapytałem, co oni chcieliby zrobić, aby w sposób trwały zaakcentować to, że są pokoleniem Jana Pawła II. Wtedy usłyszałem odpowiedź, aby rozpropagować nagrodę dla współczesnych samarytan także w innych szpitalach. Tak, to była doskonała myśl. Przecież Ojciec Święty tyle mówił o zbawczym cierpieniu, wskazywał współczesnemu światu na Miłosierną Miłość, apelował o świadectwa miłosierdzia. Zapadła decyzja: "wypływamy" na szpitale papieskiego Krakowa z propozycją wyboru ludzi, którzy zasługują na miano miłosiernego Samarytanina. Zatem po śmierci Papieża Jana Pawła II teologicznym podłożem naszej inicjatywy stała się jego nauka. Każdy chrześcijanin, i nie tylko, choć raz w życiu, powinien napisać na nowo przypowieść o miłosiernym Samarytaninie. Szpitale odpowiedziały, to był ogromny sukces. Dziś mamy już zgłoszenia z różnych stron Polski, to bardzo cieszy.
To musi cieszyć zwłaszcza w tych czasach, w których zło jest krzykliwe, a dobro ciche i pokorne...
- To prawda, zło przyciąga uwagę, jest marketingowe, a przy tym bardzo reklamowane. A to, że ktoś pomaga drugiemu człowiekowi, zdaje się być nieciekawe, nie nadaje się na newsa. Niestety, przede wszystkim mediom zależy na podkreślaniu i pokazywaniu rzeczy negatywnych, bo te sprzedają się dużo lepiej. A jednak jest naprawdę wiele ludzi dobrych, sprawiedliwych w naszym społeczeństwie, którzy żyją, mieszkają obok nas. To pokazanie dobrych ludzi wpływa także na podbudowanie nadziei i wiary tych, którzy na skutek choroby i doświadczeń życiowych dawno ją utracili. Bardzo ważną rolę w budzeniu tej nadziei odgrywa także młodzież z Wolontariatu św. Eliasza. Ci młodzi po odpowiedniej formacji - bezinteresownie, mimo ogromu obowiązków, przy licznych innych możliwościach spędzenia wolnego czasu - każdego dnia idą do szpitala, by choć przez chwilę pobyć przy chorych, by wnieść w ich życie poczucie bezpieczeństwa. W prawdziwym wolontariacie ludzie kształtują charaktery poprzez systematyczność, konsekwencję, poświęcenie. Czasami boli propagowanie jednodniowego wolontariatu, bo ten w znaczny sposób wypacza ideę tego prawdziwego.
A kto może być nominowany do tytułu "Miłosiernego Samarytanina"?
- Akcja wybierania "Miłosiernych Samarytan" to chęć pokazania ludzi dobrych, ale także forma podziękowania im za okazywane każdego dnia serce. Co roku przyznajemy dwie figurki oraz dwa lub trzy wyróżnienia. Głosowanie odbywa się w dwóch kategoriach: pracownik służby zdrowia, który pomoc chorym postrzega jako swoistego rodzaju powołanie, a nie tylko pracę zarobkową; osoba nienależąca do żadnej organizacji charytatywnej, dla której motywem do czynienia miłosierdzia wobec potrzebujących jest przykazanie miłości. Głosowanie trwa do 15 lutego. Do wzięcia w nim udziału wszystkich serdecznie zapraszam.
Bóg zapłać za rozmowę.
"Głosy" można przesłać na adres: Wolontariat św. Eliasza, ul. Karmelicka 19, 31-131 Kraków; tel.
e-mail: biuro@eliasz.org
"Nasz Dziennik" 2009-01-21
Autor: wa