PiS: Służba cywilna potrzebuje nowych kadr
Treść
Prawo i Sprawiedliwość poinformowało wczoraj o zgłoszeniu do laski marszałkowskiej dwóch projektów ustaw: jeden to całościowy projekt ustawy o służbie cywilnej, drugi - projekt ustawy o państwowym zasobie kadrowym. Przewidują one m.in. likwidację urzędu szefa służby cywilnej oraz likwidację rady służby cywilnej. Według posła Marka Kuchcińskiego, wiceprzewodniczącego KP PiS, zmiany w służbie cywilnej i w aparacie państwowym mają doprowadzić do jego wzmocnienia i uporządkowania.
Zdaniem Kuchcińskiego, proponowane zmiany wynikają ze złej oceny dotychczas funkcjonujących ustaw o służbie cywilnej i złego funkcjonowania nie tyle samego urzędu i szefa służby cywilnej, ile całego aparatu państwowego. - Służba cywilna poprzez rządy SLD została upartyjniona. Rok 2002 to słynny artykuł 144a zmieniony za premiera Millera, powodujący, że kilkadziesiąt ważnych stanowisk zostało obsadzonych przez funkcjonariuszy partyjnych z nadania SLD, jako pełniących swe obowiązki cały rok, mimo że Trybunał Konstytucyjny parokrotnie orzekał niezgodność takiego zapisu z Konstytucją. Oznacza to, że funkcjonowanie i możliwość wpływu szefa i urzędu służby cywilnej na jakość pracy służby cywilnej i jej odpolitycznienie były nieefektywne. Stąd proponujemy nowe regulacje służby cywilnej i jednocześnie nowy model wyłaniania kandydatów do tej służby - powiedział poseł.
PiS proponuje likwidację urzędu szefa służby cywilnej oraz likwidację rady służby cywilnej. Według Kuchcińskiego, jest to zgodne z Konstytucją, a uprawnienia te przejęliby bezpośrednio prezes Rady Ministrów i kancelaria premiera. - Zgodnie z Konstytucją premier odpowiedzialny jest za funkcjonowanie służby cywilnej. Służy mu w tym szef służby cywilnej. Proponujemy, żeby obowiązki te przejął minister kancelarii premiera łącznie z dyrektorem generalnym. Po drugie, proponujemy skrócenie tzw. okresu przygotowawczego. Ten okres pracy trwa sześć miesięcy. My proponujemy skrócenie go do trzech miesięcy - wyjaśniał poseł.
Nowym elementem jest propozycja - mówił Kuchciński - by po zdaniu egzaminów umowy o pracę nowych pracowników służby cywilnej (pierwszy, podstawowy stopień tej służby) sięgały trzech lat. - Dziś mamy pracowników mianowanych, którzy są powoływani po konkursie ogłaszanym przez szefa służby cywilnej. Tutaj proponujemy jakościową zmianę. Korpus służby cywilnej tworzą ci, którzy przechodzą tylko pierwszy etap i sięgają od stanowiska pośredniego referenta i inspektora tylko do stanowisk naczelników - informował poseł. Natomiast dyrektorów i wicedyrektorów departamentów, wojewodów i wicewojewodów, szefów poszczególnych agencji organów centralnych, agencji i funduszy celowych - ten cały zespół PiS proponuje powoływać na podstawie nowej ustawy o państwowym zasobie kadrowym jako "podstawową państwową rezerwę kadrową". Chodzi o tych funkcjonariuszy aparatu publicznego, którzy po zdaniu odpowiednich egzaminów, organizowanych przez - tu jest nowość - Państwową Krajową Szkołę Administracji Publicznej (PKSAP), stworzą "najwyższej jakości zespół kadrowy, rezerwę kadrową, z której poszczególni ministrowie, premierzy, szefowie urzędów centralnych będą czerpać pracowników". Teraz - mówił poseł - już nie będzie konkursu na wojewodę czy dyrektora generalnego. - Do osób, które mają prawo kandydować do państwowego zasobu rezerwy kadrowej, należą absolwenci PKSAP po pięcioletniej pracy w służbie cywilnej, inni pracownicy służby cywilnej po pięcioletniej pracy; będą oni przyjmowani na pięć lat. Po tym okresie ponownie staną do egzaminów. Wszystkie inne osoby, które mają pięcioletnie doświadczenie spoza korpusu służby cywilnej i wszystkie pełne prawa obywatelskie, mają również szanse zdawać egzamin organizowany przez PKSAP i być przyjęte do zasobów państwowej rezerwy kadrowej. Dotyczy to także osób, które wygrają konkurs ogłoszony przez prezesa RM na poszczególne stanowiska - powiedział Marek Kuchciński.
Paweł Tunia
"Nasz Dziennik" 2006-03-30
Autor: ab