Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Pionki kupiły ciepłownię

Treść

Po pięciu latach starań za 14 mln zł Pionki kupiły od syndyka Pronitu ciepłownię, oczyszczalnię ścieków i ujęcie wody. Transakcja obejmuje także ponad 300 ha gruntów i obiektów przemysłowych, które miasto w znacznej części będzie chciało sprzedać inwestorom.
Miasto starało się jeszcze przed upadłością Pronitu w 2000 r. przejąć od firmy ciepłownię, oczyszczalnię i stację wody, które w większości i tak pracują na potrzeby 20 tys. mieszkańców Pionek. Ale Pronit zdążył tylko oddać samorządowi bloki mieszkalne i inne tzw. nieprodukcyjne składniki majątku. Resztą zaczął zarządzać syndyk Grzegorz Kaczmarek i w ciągu kilku lat nieraz dochodziło do spięć między nim a władzami miasta. Gminie groziło nawet wstrzymanie dostaw ciepła, były problemy z przesyłem energii elektrycznej dla miasta przez urządzenia stojące na terenie Pronitu. Burmistrz Pionek i rada miasta kilka razy występowali do sądu o odwołanie syndyka, bo - ich zdaniem - działał on na szkodę mieszkańców. W jednej z uchwał uznano nawet Grzegorza Kaczmarka za persona non grata w Pionkach. Wreszcie w marcu doszło do zmiany syndyka. Janusz Medoń, nowy zarządca majątku Pronitu, spojrzał na propozycje samorządu łaskawszym okiem. Po dość krótkich negocjacjach doszło wreszcie do podpisania umowy. Coprawda 14 mln zł, za które kupiono ciepłownię, to spore obciążenie dla budżetu miasta, ale władze Pionek twierdzą, że nie miały innego wyjścia. Może uda się sprzedać część nieruchomości inwestorom, których miasto poszukuje. W końcu w dawnym Pronicie można ulokować nawet zakłady ciężkiej chemii, bo jest tu odpowiednia infrastruktura i strefa ochronna w postaci lasu.
Pieniądze na kupno Pronitu miasto zdobyło w Banku Ochrony Środowiska, który udzielił 4 mln zł kredytu na zapłacenie pierwszej raty. Pozostałe środki mają pochodzić z preferencyjnych pożyczek wojewódzkiego i narodowego funduszu ochrony środowiska. Przypomnijmy, że w ubiegłym roku około 100 ha gruntów i hal fabrycznych kupiła od syndyka byłego Pronitu grupa Bumar na potrzeby Zakładów Produkcji Specjalnej.
Marek Kalita

"Nasz Dziennik" 2005-10-25

Autor: ab