Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Piłkarska Liga Mistrzów

Treść

- Jesteśmy bliżej finału - powiedział szczęśliwy trener Manchesteru United Alex Ferguson po niezwykłym pierwszym półfinałowym spotkaniu z AC Milan, wygranym przez jego podopiecznych 3:2. Emocji i wspaniałych akcji było w tym meczu aż nadmiar.

MU przystąpił do spotkania szalenie osłabiony, przede wszystkim bez całej podstawowej linii obrony. To było mocno zauważalne w dwóch akcjach, w których defensorów gospodarzy ośmieszył genialny Brazylijczyk Kaka, zdobywając bramki dla mediolańczyków (było 2:1). W tym momencie Włosi mieli inicjatywę i wszelkie atuty w ręku. - Przeważaliśmy przez 60 minut i zasłużyliśmy przyjemniej na remis. Nie potrafiliśmy jednak utrzymać piłki w końcówce - przyznał zawiedziony trener Carlo Ancelotti.
Manchester przetrzymał trudne chwile, złapał drugi oddech (w przerwie Ferguson powiedział swym piłkarzom: atakujcie, a na pewno zdobędziecie bramki) i aż do samego końca parł na rywala z ogromną siłą. Wygrał, ponieważ miał w swym składzie trzech artystów: Cristiano Ronaldo, Wayne’a Rooneya i Paula Scholesa. Portugalczyk zdobył pierwszego gola, Rooney dwa kolejne, w tym zwycięskiego w ostatnich sekundach. Przy pierwszym z nich fantastyczną asystą popisał się Scholes. - Obserwuję go codziennie na treningu i nie mam wątpliwości: to geniusz - chwalił kolegę Rooney. Sam Ferguson zachwycał się decydującym trafieniem Rooneya: - Nawet nie przyjął piłki, uderzył od razu. Niesamowite! Byliśmy w trudnej sytuacji i potrzebowaliśmy, by nasze gwiazdy pociągnęły grę. Udało się - skomentował Szkot.
W rewanżu wszystko może się zdarzyć.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2007-04-26

Autor: wa