Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Piłkarska Liga Mistrzów

Treść

Już dzisiaj Wisła Kraków w Tallinie z Levadią spotka się w rewanżowym meczu drugiej rundy eliminacji piłkarskiej Ligi Mistrzów. - Nie możemy stracić 15 czy 20 minut na wejście w mecz. Wierzę, że uda się tak zmobilizować drużynę, że bez względu na wszystko od pierwszej minuty narzucimy swój styl - zapewniał jeszcze w poniedziałek, przed rewanżem z Levadią, trener piłkarzy Wisły Kraków Maciej Skorża.

Trener przyznaje, że inaczej wyobrażał sobie pierwszy mecz, jeśli chodzi o wynik (przypomnijmy mistrzowie Polski na stadionie w Sosnowcu jedynie zremisowali z estońskim zespołem 1:1), jednak, jak podkreśla, od pierwszego spotkania z Levadią wiele udało się poprawić. - Ten tydzień pozwolił opanować negatywne emocje po pierwszym meczu, poprawić rozegranie piłki. Wierzę, że będziemy znowu prowadzili grę, ale i będziemy skuteczniejsi, i stworzymy więcej okazji niż w Sosnowcu - zaznaczył trener. - Mamy szansę rewanżu, mamy szansę zaprezentować się na miarę oczekiwań naszych kibiców - mówi Skorża. - Chcemy awansować, więc nie przyjmujemy do wiadomości, że nasza przygoda z europejskimi pucharami może skończyć się już w środę - podkreśla.
Jak czytamy na stronie internetowej Wisły Kraków, kapitan "Białej Gwiazdy" z rozwagą podchodzi do rewanżu zespołu z Levadią w stolicy Estonii. - Wszyscy wiemy, po co jedziemy do Tallina. Najpierw zagrajmy dobry mecz, a później osiągnijmy dobry rezultat - mówi Arkadiusz Głowacki. Obrońca Krakowian dopiero w niedzielę wznowił normalne treningi z pierwszą drużyną. Znalazł się w kadrze meczowej na spotkaniu w Tallinie i na pewno swoim doświadczeniem wprowadzi więcej spokoju w poczynania boiskowe Wiślaków. - Musimy nauczyć się żyć pod presją. Ona wzrasta z każdym dniem. Wiemy, o co walczymy. Jeśli chcemy osiągać dobre rezultaty i swoje cele, to po prostu musimy się nauczyć z nią żyć - analizuje Głowacki. Zaznacza, że Wisła "jeszcze wszystko może rozegrać na swoje".
- Pierwszy mecz zawsze jest jakąś niewiadomą. Nie byliśmy przygotowani pod kątem fizycznym do tego spotkania, ale myślę, że przez tydzień poprawiliśmy to, co szwankowało w tym pierwszym meczu - zaznacza Paweł Brożek zwracając uwagę, że o lekceważeniu rywala nie mogło i nie może być mowy. - Na pewno ich nie zlekceważyliśmy. Wiedzieliśmy, że to jest dobra drużyna. Mam nadzieję, że Wisła będzie jednak o wiele lepszą drużyną i na pewno będzie chciała to udowodnić w środowym rewanżu - powiedział.
Przez ostatni tydzień drużyna pracowała nad różnymi elementami, w tym także nad skutecznością. Oby treningi przyniosły oczekiwany rezultat w postaci wygranej.
Mecz w Tallinie rozpocznie się dzisiaj o godz. 18.00, poprowadzą go sędziowie z Turcji pod wodzą Cuneyta Cakira. Wiślacy na rewanżowe spotkanie wylecieli wczoraj.
Małgorzata Bochenek
"Nasz Dziennik" 2009-07-22

Autor: wa