Pierwszy alarm był fałszywy
Treść
Nie potwierdziły się wczorajsze doniesienia o zanotowaniu na niemieckiej wyspie Rugia pierwszego przypadku zarażenia wirusem H5N1 drobiu hodowlanego. Chociaż minister rolnictwa landu Meklemburgia-Pomorze Przednie, Till Backhaus, poinformował wczoraj, że na Rugii potwierdzono zarażenie wirusem ptasiej grypy minimum 50 sztuk ptactwa domowego, to jednak choroby nie spowodował groźny dla człowieka szczep wirusa.
Sztab antykryzysowy w stolicy Meklemburgii-Pomorza Przedniego, Schwerinie, poinformował, że obecność zarazka ptasiej grypy potwierdzono u kaczki z fermy drobiu na Rugii. Pierwszy, tzw. szybki test na obecność wirusa H5N1 okazał się pozytywny. Jednak późniejsze badania laboratoryjne wykonane w instytucie "Friedrich Loeffler" całkowicie wykluczyły obecność u zabitego drobiu wirusa tego typu. Gdyby wyniki okazały się pozytywne, byłby to pierwszy przypadek wystąpienia u ptactwa domowego w Niemczech ptasiej grypy mogącej przenosić się na ludzi. Do tej pory na Rugii zabito 3350 sztuk drobiu (kurczaków, gęsi i kaczek) z 55 gospodarstw hodowlanych, lecz zabite ptaki nie były zarażone wirusem H5N1.
Obecność tego wirusa wykryto dotychczas u 103 dzikich ptaków, głównie łabędzi. Jak podała telewizja n-tv, chora kaczka pochodziła z małej fermy w okolicach miejscowości Putbus w południowej części Rugii. Właściciel zauważył, że ptak zachowuje się dziwnie i zawiadomił władze. Całe stado, składające się zarówno z kaczek, jak i kur, zostało wybite.
Wojsko zbiera padłe ptaki. Zdaniem wielu lekarzy i przedstawicieli stacji sanitarno epidemiologicznych, wszelkie działania profilaktyczne związane z rozprzestrzenianiem się wirusa H5N1 znacznie pogarsza obecny strajk służb komunalnych, którego konsekwencją jest zaleganie na ulicach wielu niemieckich miast stosów śmieci i nieczystości. Związek lekarzy w Hamburgu zaapelował wczoraj do strajkujących przedstawicieli sfery usług publicznych o zakończenie strajku. Przewodniczący hamburskiego oddziału związku dr Klaus Wagner stwierdził, że zalegające śmieci zwiększą liczbę szczurów, mew, gawronów, które są roznosicielami wszelkich zarazków.
Pomimo apeli o nieuleganie panice, wśród społeczeństwa coraz bardziej rośnie strach przed skutkami ptasiej grypy. Z aptek już dawno znikły szczepionki przeciwko grypie, zaczyna brakować wielu środków przeciwgrypowych, a także antywirusowych medykamentów (nawet tych, które na pewno nie pomogą zwalczyć wirusa H5N1).
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2006-02-24
Autor: ab