Pierwsze rekordy już są
Treść
Już tylko nieco ponad miesiąc pozostał do rozpoczęcia 20. Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Turynie (10-26 lutego). Organizatorzy mają nadzieję, że pod wieloma względami będzie to impreza wyjątkowa. Spodziewają się rekordowej liczby uczestników i obiecują niezapomniane wrażenia.
W pierwszej zimowej olimpiadzie, która rozegrana została w 1924 roku w Chamonix, wzięło udział zaledwie 258 sportowców. Reprezentowali oni barwy 16 krajów i rywalizowali w tyluż konkurencjach. Z każdym rokiem uczestników jednak przybywało, zawody się rozrastały. Bariera tysiąca osób (dokładnie 1091) została przełamana w 1964 roku w Innsbrucku. Rekordowe okazały się poprzednie igrzyska. Do Salt Lake City przyjechało bowiem aż 2399 zawodniczek i zawodników z 77 krajów, którzy walczyli o medale w 78 konkurencjach. Dziś już wiadomo, że w Turynie wynik ten zostanie poprawiony. Na najbliższych ZIO - w 84 konkurencjach - wystąpi 2550 sportowców z 80 państw. W programie znalazło się 15 dyscyplin: biathlon, bobsleje, kombinacja norweska, curling, narciarstwo w stylu wolnym, hokej na lodzie, łyżwiarstwo figurowe, łyżwiarstwo szybkie, skoki narciarskie, narciarstwo alpejskie, biegi narciarskie, short track, skeleton, saneczkarstwo i snowboard.
Rekordowa będzie także liczba kontroli antydopingowych. Międzynarodowy Komitet Olimpijski postanowił zwiększyć liczbę testów do 1200, co oznacza wzrost o 45 procent w porównaniu z Salt Lake City. Do tego rząd włoski nie zgodził się
- o co prosił MKOl - na złagodzenie przepisów antydopingowych, które w kraju gospodarza igrzysk są wyjątkowo restrykcyjne. Według tamtejszego prawa, sportowiec przyłapany na stosowaniu niedozwolonych środków może zostać do czasu procesu aresztowany. I dobrze! Dzięki temu jest nadzieja na czyste zawody, bo w ostatnim czasie doping stał się jedną z największych plag w sporcie.
Organizatorzy są przekonani, że ZIO w Turynie będą niezapomniane także pod względem atmosfery, klimatu i wrażeń. - Jesteśmy w stanie przeprowadzić wspaniałe igrzyska, a pomoże nam w tym między innymi prawie 40-tysięczna rzesza wolontariuszy - nie ma wątpliwości Valentino Castellani, przewodniczący komitetu organizacyjnego. Imponujące obiekty są już gotowe, lata pracy poświęcone na przygotowanie imprezy nie poszły na marne.
Wciąż nie wiadomo, kto zapali znicz podczas ceremonii otwarcia zawodów. To jedna z najściślej strzeżonych tajemnic. Ponoć głównym kandydatem jest wspaniały przed laty alpejczyk Alberto Tomba, mówi się także - ale zdecydowanie mniej i ciszej - o alpejce Deborah Compagnoni i biegaczce narciarskiej Stefanii Belmondo.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2005-01-05
Autor: ab