Pierwsza książka Benedykta XVI

Treść

Ojciec Święty Benedykt XVI ukończył swoją pierwszą książkę, którą napisał jako Papież. Rękopis pracy o życiu Jezusa został oddany do druku. "Jezus z Nazaretu. Od Chrztu w Jordanie do Przemienienia" - to tytuł pierwszego tomu, który ukaże się wiosną 2007 roku.

Benedykt XVI zaczął pisać tę książkę jeszcze jako kardynał. Jak wiadomo, jest on autorem ponad 600 artykułów i około 100 książek przetłumaczonych na liczne języki. Nad tą historyczno-teologiczną analizą dotyczącą życia publicznego Chrystusa od chrztu w Jordanie aż do przemienienia Papież pracował w czasie letnich wakacji w Dolinie Aosty. Wtedy Benedykt XVI jedynie potwierdził dziennikarzom, że pisze książkę, nie chcąc ujawniać szczegółów, bo - jak dodał - nigdy nie wiadomo, czy zostanie ukończona.
Rzecznik prasowy Watykanu o. Federico Lombardi podkreślił, że książka Ojca Świętego nie będzie dokumentem, ale "osobistym przedstawieniem postaci Jezusa przez teologa Josepha Ratzingera". - Jednak ten uczony, który został wybrany na Biskupa Rzymu, pełni również w ten sposób powierzone Następcy św. Piotra zadanie umacniania braci w wierze. W naszych czasach rozpowszechnia się wrażenie, że o historycznej postaci Chrystusa niewiele wiemy. Joseph Ratzinger pragnie w oparciu o wyniki najnowszych badań naukowych przedstawić, jak Ewangelie ukazują naprawdę "Jezusa historii" - dodał. - Jest dla mnie czymś niezwykłym, że mimo tylu zajęć i trosk pontyfikatu mogło dojrzeć to jego dzieło, owoc wielkiego zaangażowania naukowego, jak też i duchowego. Papież stwierdził, że poświęcał mu wszystkie wolne chwile. Już to jest bardzo znamienne dla wagi i znaczenia, jakie ma dla niego to dzieło - podkreślił watykański rzecznik.
Jak poinformowało wczoraj Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej, rękopis został przekazany wydawnictwu Libreria Editrice Vaticana, które przekazało prawa do jego tłumaczenia, rozpowszechniania i sprzedaży wydawnictwu Rizzoli. To właśnie ono opublikowało w 2005 r. włoską wersję książki Jana Pawła II "Pamięć i tożsamość".
MMP, RW
"Nasz Dziennik" 2006-11-22

Autor: wa