Pieniądze trafiły do aptek
Treść
Reforma niemieckiej służby zdrowia, która miała na celu przede wszystkim ratowanie jej finansów i obniżenie składek ubezpieczeniowych, doprowadziła w efekcie do zwiększenia kosztów leczenia. Zadowoleni są z niej głównie właściciele aptek, które zarobiły na niej dodatkowo prawie ćwierć miliarda euro.
Wprowadzenie w styczniu 2004 roku reformy zdrowia miało przede wszystkim poprawić stan niemieckiej służby zdrowia i zmniejszyć składki na ubezpieczenia. Tego ostatniego celu nie udało się osiągnąć. Jak informuje wczorajszy "Bild am Sonntag", i o czym informowali wcześniej eksperci ubezpieczeniowi, reforma ta spowodowała jedynie zwiększenie kosztów leczenia, które pokrywają w całości pacjenci.
Dla nich straty po wprowadzeniu zmian są widoczne gołym okiem: by móc się leczyć, u lekarza, a także u dentysty trzeba ponieść dodatkową opłatę 10 euro na kwartał. Ponadto lekarstwa na receptę podrożały średnio o 25 procent, a niektóre leki nawet o 100. Korzyść z tego - jak informują media - odniosły tylko apteki.
Bowiem w wyniku fatalnych regulacji prawnych - czytamy w "BamS" - niemieckie kasy chorych muszą wypłacać (na przykład w wyniku zmian w kalkulacjach cenowych leków, wprowadzonych na rynek po 1 stycznia 2004 roku, czyli po wprowadzeniu reformy) dodatkowe pieniądze, średnio o 11 tysięcy euro rocznie dla każdej z 21 tys. aptek. Według urzędu statystycznego w roku 2004 przeciętny właściciel niemieckiej apteki zarobił średnio 81 tys. euro - tj. o 3 tys. euro więcej niż rok wcześniej.
Te dodatkowe zarobki - w skali całego kraju około 230 milionów euro - zostały zabrane z kieszeni przeciętnego obywatela. Oznacza to, że nie ma mowy o obiecanym obniżeniu składek na ubezpieczenia zdrowotne.
Rzecznik prasowy ministerstwa zdrowia Klaus Vater przyznał, że w tym przypadku wprowadzający reformę dokonali błędnego szacunku.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2005-05-16
Autor: ab