Pieniądze przeszły koło nosa
Treść
Dyrekcja podlaskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia tłumaczyła się wczoraj przed przedstawicielami placówek służby zdrowia i związków zawodowych z nadwyżki budżetowej, która w 2005 r. przepadła.
Być może ok. 10 mln zł wróci do podlaskiego NFZ w tym roku. Rok ubiegły Fundusz zamknął nadwyżką 17,7 mln zł. Z tej sumy 14,7 mln zł to pieniądze, które powinny zostać przeznaczone na leczenie pacjentów, 5,7 mln zł mogło trafić do szpitali.
NFZ wskazuje dwie zasadnicze przyczyny, z powodu których pieniądze nie zostały przeznaczone na leczenie. Po pierwsze, od października do grudnia 2005 r. do budżetu podlaskiego oddziału Funduszu wpływały dodatkowe sumy pieniędzy z centrali NFZ. Oznacza to, że było bardzo niewiele czasu, by je rozsądnie zagospodarować. - Szpitale nie zrealizowały umów, jakie z nimi zawarliśmy. Dla przykładu, Dziecięcy Szpital Kliniczny w Białymstoku nie wykonał kontraktu na 1,5 mln zł, Publiczny Szpital Kliniczny w Białymstoku na blisko milion złotych - wyjaśniała wczoraj Urszula Łapińska, dyrektor podlaskiego oddziału NFZ. Dyrektor przyznała się również do pewnych błędów urzędników Funduszu. - Popełniliśmy pewne błędy w polityce finansowej, np. w ubiegłym roku wykupiliśmy więcej usług medycznych za mniejsze pieniądze - wyznała Urszula Łapińska.
Dyrektorzy podlaskich szpitali skarżyli się na niskie stawki i brak możliwości elastycznego ich zwiększania. Wytykali też dyrekcji podlaskiego oddziału NFZ, że ich na bieżąco nie informuje o pojawiających się dodatkowych środkach finansowych do wykorzystania na leczenie. Twierdzili, że o milionowych nadwyżkach NFZ nie wiedzieli lub dowiedzieli się zbyt późno, by móc je wykorzystać.
Adam Białous, Białystok
"Nasz Dziennik" 2006-03-21
Autor: ab