Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Pieluszki zmiękczą KE?

Treść

Komisja Europejska zażądała wczoraj od Polski i czterech innych krajów członkowskich UE wyjaśnienia, dlaczego stosują obniżoną stawkę VAT na pieluszki dziecięce. Jednak co najmniej do czerwca przyszłego roku wstrzymała się z podjęciem bardziej stanowczych kroków w tej sprawie. Wygląda na to, że w równie absurdalny sposób, jak unijne uzasadnienia wprowadzenia VAT na pieluchy, KE próbuje się z tego pomysłu wycofać.
Komisja Europejska dała do zrozumienia, że zgadza się z argumentem, iż niska stawka VAT na pieluszki może być elementem polityki prorodzinnej. Z drugiej strony jednak uważa ona, że jest "strażniczką unijnego prawa", które nakazuje objęcie pieluszek dziecięcych podstawową stawką VAT, która w Polsce wynosi 22 procent.
KE formalnie rozpoczęła wczoraj procedurę karną za naruszenie praktycznie antyrodzinnych unijnych przepisów. Według rzeczniczki KE ds. podatków Marii Asimakopulu, KE zrobiła to głównie po to, by zainteresowana piątka krajów przedstawiła powody stosowania obniżonych stawek. A więc najpierw "postraszono" państwa UE z powodu "niewłaściwego zachowania się", aby po wysłuchaniu ich wyjaśnień - być może - uznać powszechnie, że postępowały słusznie. KE przyznaje bowiem, że wyjaśnienia krajów, które wprowadziły niższą stawkę VAT na pieluszki, mogą przyczynić się do zmiany ustawodawstwa, czyli zmniejszenia w całej UE podatku na te produkty. Formalne rozpoczęcie procedur karnych wobec piątki krajów jest... formą nacisku na resztę państw członkowskich, by proponowane zmiany zaakceptowały.
Jednym z państw, które najgorzej wyszło na uległości wobec UE, jest Estonia. Kiedy tylko została upomniana, że łamie unijne prawo, podniosła swoją stawkę VAT na pieluchy. Co więcej, gdyby sprawy wzięła w swoje ręce rekomendowana przez SLD komisarz Danuta Huebner, Polska najprawdopodobniej zapłaciłaby karę. - Obniżona stawka jest korzystna głównie dla producentów pieluch. Nie jestem pewna, czy to jest sektor, który najbardziej chcemy wspierać w Europie - tłumaczyła komisarz. Zdecydowanie zaprzecza takiemu stawianiu sprawy poseł do Parlamentu Europejskiego Bogdan Pęk. - Zajmowanie zdecydowanego i merytorycznie uzasadnionego stanowiska, szczególnie w sprawach najbardziej oczywistych, doprowadza do zmiany zasad nie tylko na korzyść Polski, ale i społeczności całej Europy. Innymi słowy: wobec UE nie wolno prowadzić polityki totalnej uległości - oświadczył w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" eurodeputowany.
Waldemar Moszkowski, PAP

"Nasz Dziennik" 2006-07-20

Autor: wa