Piękno zatrzymane w kadrze
Treść
Aleksandra Jachimska i Ireneusz Kowal - to młodzi, utalentowani jarosławscy fotograficy. Swoją pasję realizują w ramach Towarzystwa Fotograficznego "ATEST 2000" oraz w Klubie Młodych Fotografów przy Duszpasterstwie Młodzieży "Baszta" działającym przy klasztorze Ojców Dominikanów w Jarosławiu. Ich zdjęcia można oglądać na wystawie "Jarosław - miasto, którego nie ma" w Galerii "Rynek 6". Często tempo życia niejako znieczula nas na dogłębne przeżywanie rzeczywistości, odbierając nam możliwość refleksji na pięknem ukrytym w szczegółach. Bywa, że owo piękno dostrzegamy dopiero wówczas, gdy ktoś inny zwróci nam na nie uwagę. Brak inspiracji z zewnątrz zamyka nas bezpowrotnie na piękno, które jest w naszym zasięgu, ale pozostaje niedostępne. Tym większa powinna być zatem nasza wdzięczność wobec osób, które pokazują świat i jego walory ukryte w pozornie nieistotnych szczegółach i chcąc nie chcąc zmuszają nas do zastanowienia się nad pięknem, które umyka nam sprzed oczu i z czasem bezpowrotnie ginie bez śladu. O pięknie i otaczającej nas rzeczywistości, która ukryta za niewidzialnym parawanem niknie na naszych oczach, opowiadają młodzi, obiecujący fotograficy Aleksandra Jachimska i Ireneusz Kowal. Na wystawie "Jarosław - miasto, którego nie ma" przez pryzmat obiektywu pokazują świat, który przenosi widza w nieco odrealnioną rzeczywistość miejskich podwórek, gdzie w owianych tajemnicą, poszarpanych przeszłością domach zatrzymał się czas, a z okien spogląda cisza przeplatana słonecznymi promieniami przebijającymi się przez chmury. Wszystko to spięte razem klamrą tego, co niektórzy nazywają "nutą talentu", a inni jeszcze bardziej górnolotnie, ale chyba właściwie - "odbiciem duszy i wizją artysty", tworzy wyjątkowy obraz wnętrza świata pełnego treści i pasji ludzi, którzy go rejestrują. Wystawa "Jarosław - miasto, którego nie ma", którą można oglądać do czwartku w Galerii "Rynek 6", ma na celu m.in. przekonanie innych młodych ludzi do tego, że warto zainteresować się fotografią. Mariusz Kamieniecki "Nasz Dziennik" 2008-04-14
Autor: wa