Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Piękniejsze parki i ogrody

Treść

Filmy przyrodnicze, publikacje, w tym przewodniki poświęcone parkom i ogrodom podworskim, a także strona internetowa to wymierne efekty zakończonej właśnie realizacji projektu "Zielone Podkarpacie". Projekt, dzięki dofinansowaniu m.in. z tzw. funduszu norweskiego, rzucił nowe światło na problematykę obszarów chronionych oraz parków i ogrodów podworskich, których na Podkarpaciu nie brakuje.

Autorem projektu, który był realizowany przez blisko dwa lata, jest Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju i Promocji Podkarpacia Pro Carpathia. Program obejmował teren całego Podkarpacia, a przede wszystkim opuszczone i zaniedbane parki, ogrody podworskie i tereny zielone, które wymagają pilnej ochrony. - Dzięki ośmiuset tysiącom złotych dofinansowania w ramach Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego oraz Norweskiego Mechanizmu Finansowego udało się uchronić przed niechybną zagładą szereg obiektów, a przede wszystkim zainteresować lokalne społeczności pracą na rzecz ochrony zasobów przyrodniczych i kulturowych swoich małych ojczyzn. Co niezwykle ważne, udało nam się przy tym zbudować wspólne porozumienie mieszkańców i lokalnych władz na rzecz przywracania do życia zabytkowych parków i ogrodów - uważa koordynator projektu Agnieszka Pieniążek, wiceprezes Stowarzyszenia Pro Carpathia. Daje to nadzieję, że uporządkowane obecnie parki będą tętnić życiem i znajdować się pod stałą opieką. W ramach projektu "Zielone Podkarpacie" udało się przywrócić do porządku zabytkowe parki m.in. w Dąbrówce Starzeńskiej, Pawłosiowie, Siennowie, Stubnie i Tryńczy. Wymiernym efektem pracy nad realizacją projektu jest także 16 filmów, z których 14 przedstawia rezerwaty przyrody, a dwa poświęcone są parkom i ogrodom podworskim. Powstało też wiele publikacji, m.in. "Księga Dziedzictwa Przyrodniczego Podkarpacia", przewodnik "Zielone Podkarpacie". Uruchomiono również portal internetowy poświęcony tematyce obszarów chronionych www.zielonepodkarpacie.pl.
Mariusz Kamieniecki
"Nasz Dziennik" 2009-08-28

Autor: wa