Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Piątek z Chestertonem (295)

Treść

Podstawowy argument naukowców przeciw temu, co nazywają oni szarlatanerią, opiera się w rzeczywistości na zasadzie błędnego koła. Argument sprowadza się do tego, że zioła, używane przez starą znachorkę, są niegodne zaufania, ponieważ stara znachorka jest kobietą przesądną i prymitywną - a jest kobietą przesądną i prymitywną, ponieważ wierzy w takie zioła.

Jej metody leczenia są złe, bo znachorka jest głupia, a koronny dowód jej głupoty to fakt, że stosuje takie właśnie metody. Innymi słowy, profesor nie wierzy w znachorkę, ponieważ znachorka nie wierzy w profesorów. (...)
Ten argument, używany przeciwko ludowej medycynie i wiejskim zielarkom, jest używany także przeciwko innym wierzeniom typowym dla całej ludzkości. I znów argumentacja zamyka się w błędnym kole. Ludzie na Wschodzie wierzą w cuda, bo są ciemni. A skąd wiemy, że są ciemni? Bo wierzą w cuda. Tomasz z Akwinu wierzył w katolicyzm, bo żył w mrokach Średniowiecza. A dlaczego Średniowiecze było mroczne? Bo panował wtedy katolicyzm. Szkoccy górale wierzą w jasnowidzenie, bo są przesądni. Co dowodzi, że są przesądni? Oczywiście ich wiara w jasnowidzenie. Irlandzki ksiądz wierzy w moc relikwii, bo jest głupi. Musi przecież być głupi, skoro wierzy w moc relikwii. Nasz znajomy, Jones, opowiada, że widział ducha swojego stryja. Ale kto by mu tam wierzył - takiemu łgarzowi, który opowiada, że widział ducha!
Krótko mówiąc, słoń stoi na żółwiu, a żółw - na tymże słoniu. Dzięki takim właśnie argumentom każdy otwarty umysł może uciec przed sztywnymi i ciasnymi regułami logiki.
tłumaczenie - Jaga Rydzewska

Gilbert Keith Chesterton - fragment eseju, który ukazał się w "The Illustrated London News" 15.02.1908 r. (data wydania w USA
"Nasz Dziennik" 2007-11-23

Autor: wa