Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Peseiro przestrzegał

Treść

Miał rację trener Sportingu Lizbona, José Peseiro, przestrzegając przed lekceważeniem piłkarzy CSKA Moskwa. I choć jego podopieczni słów tych posłuchali, byli niemal pewni, że Puchar UEFA zostanie w ich rękach. Stało się inaczej. Po raz pierwszy w historii drużyna z Rosji zdobyła prestiżowe trofeum klubowe.

- Portugalia była gospodarzem Euro 2004 i faworytem meczu finałowego, a mimo to przegraliśmy z Grecją. Niczego nie można być pewnym - mówił przed finałem Peseiro. Kto by się spodziewał, że będzie miał rację? Po pierwszej połowie środowego meczu nikt. Sporting był zdecydowanie lepszy, stworzył sobie sporo sytuacji, jedną z nich kapitalnie wykorzystał Rogerio. Po przerwie na boisku zaczęły się dziać rzeczy zdumiewające - goście (mecz rozgrywany był na stadionie Sportingu) odważnie zaatakowali, a gospodarze byli tak zaskoczeni takim obrotem sprawy, że zupełnie się pogubili. Wystarczyły trzy składne i efektowne kontry CSKA, by niepewnie broniący Ricardo tyleż razy wyciągał piłkę z bramki. W wyjątkowych okolicznościach padł gol numer trzy (autorstwa Vagnera Love) - kilkadziesiąt sekund wcześniej - po przeciwnej stronie - Rogerio nie trafił do pustej bramki z trzydziestu centymetrów...
Wreszcie mógł się ucieszyć i właściciel CSKA, miliarder Roman Abramowicz. Nie udało się wygrać Ligi Mistrzów jego Chelsea Londyn, na pocieszenie Puchar UEFA zdobył drugi rządzony przez niego klub.
Po zakończeniu meczu na ulicach Moskwy rozpoczęła się wielka feta. Tylko w ciągu nocy milicjanci zatrzymali ponad 80 agresywnie zachowujących się kibiców, większość z nich czas "umilała" sobie, popijając napoje z procentami. W przypływie emocji część mediów zaproponowała, aby 18 maja uznać "dniem rosyjskiego futbolu"...
Pisk

"Dziennik Polski" 2005-05-20

Autor: ab