Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Pełna jawność

Treść

Prawo i Sprawiedliwość modyfikuje swój dotychczas "ostrożny" projekt lustracji. Jeśli nowe propozycje wejdą w życie, weryfikacji będą podlegać wszyscy dziennikarze. Poprawka do ustawy o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa komunistycznego, rozszerzająca katalog osób lustrowanych, zostanie zgłoszona na jednym z pierwszych posiedzeń komisji już na początku czerwca. Lustrację wszystkich ludzi mediów ma zapewnić zapis wprowadzający pełną jawność dokumentów osób wykonujących zawód zaufania publicznego.
Lustracja dziennikarzy - tak. Ale wszystkich mediów czy tylko publicznych? Lustrować wyłącznie redaktorów naczelnych czy wszystkich dziennikarzy? I jak w ogóle zdefiniować słowo "dziennikarz"? Na te pytania będą musieli wkrótce odpowiedzieć członkowie sejmowej komisji nadzwyczajnej, zajmującej się projektem ustawy o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa komunistycznego.
Pierwotnie przygotowany przez PiS projekt ustawy nie zakładał lustracji pracowników mediów, nieoficjalnie tłumaczono to obawą przed reakcją środków masowego przekazu. - Wywrócimy III RP do góry nogami - zapowiadają młodzi politycy PiS zasiadający w sejmowej komisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektu nowelizacji ustawy o zmianie ustawy o IPN oraz projektu ustawy o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa komunistycznego.
Na jednym z pierwszych posiedzeń komisji na początku czerwca zostaną zgłoszone projekty zmian dających pełną jawność i dostępność dokumentów archiwalnych IPN, dotyczących osób wykonujących zawód zaufania publicznego.
- Nazwiska dziennikarzy agentów powinny być ujawnione. Lustracja dziennikarzy uniemożliwiłaby m.in. szantażowanie tych, którzy byli agentami. Bardzo często ci, którzy mają wiedzę o tym, kto był agentem, mają władzę nad tymi osobami - uważa poseł Przemysław Gosiewski, przewodniczący klubu parlamentarnego PiS.
Jak się dowiedzieliśmy, zmiany, które chcą przygotować politycy PiS zasiadający w komisji, a dotyczące właśnie lustracji środowiska dziennikarskiego, idą dużo dalej.
- Zgodnie z Konstytucją moglibyśmy przeprowadzić lustrację dziennikarzy mediów publicznych, a więc tylko państwowych, byłby natomiast problem z ujawnieniem współpracowników SB zatrudnionym w mediach prywatnych. To pozwoliłoby w pewien sposób "ukryć" się konfidentom. Chcemy więc wprowadzić pełną jawność dokumentów osób wykonujących zawód zaufania publicznego - powiedział nam poseł Zbigniew Girzyński (PiS).

Każdy dziennikarz, każdy publicysta
Oznacza to całkowite odejście od pierwotnych, dość ostrożnych projektów lustracji dziennikarzy, o których nieśmiało przebąkiwali liderzy PiS. Zakładano bowiem wcześniej, że weryfikacja ewentualnej współpracy z komunistycznymi służbami specjalnymi objęłaby tylko wydawców, redaktorów naczelnych i ich zastępców. Zmiany, które chcą przeprowadzić politycy PiS, sprawią, że każdy dziennikarz i publicysta mający wpływ na kształtowanie opinii publicznej w Polsce, który w okresie PRL kolaborował z SB, będzie musiał liczyć się z tym, że te niechlubne karty jego "kariery zawodowej" zostaną ujawnione.
- To jest rewolucja w porównaniu z tym, co mówiono wcześniej - podsumowuje jeden z posłów PiS. - Kto będzie chciał wiedzieć, czy dziennikarz X był agentem SB, pójdzie do IPN i będzie miał prawo ubiegać się o ujawnienie dokumentów - dodaje.
Jak się dowiedzieliśmy, wprowadzenia takich zmian w projekcie ustawy lustracyjnej chcą nie tylko politycy PiS, lecz także parlamentarzyści PO. To właśnie z projektu ustawy lustracyjnej przygotowanej przez PO zaczerpnięto część rozwiązań zwiększających zakres lustracji.
- Chcemy wprowadzić również dobre rozwiązania lustracyjne, które zaproponowała Platforma Obywatelska. Tylko pełna jawność i przejrzystość danych pozwoli oczyścić życie publiczne i ujawnić, kto w czarnym okresie PRL zachowywał się godnie, a kto kolaborował i donosił na przyjaciół, kolegów - mówi Zbigniew Girzyński (PiS). Poseł dodaje, że skonsultował się z przedstawicielami PO co do poparcia przygotowywanych poprawek.
Inicjatorzy zmian w projekcie ustawy "lustracyjnej" podkreślają, że w porównaniu do niemrawej i niespełniającej oczekiwań społecznych obecnie funkcjonującej "lustracji" nowa ustawa sprawi, że proces ujawniania konfidentów, współpracowników komunistycznych służb specjalnych "wstrząśnie opinią publiczną".
- Nie będzie tak, że ktoś robił karierę dzięki donosom, dzięki współpracy z SB, a dzisiaj jest nietykalny, bo wykreowano go na "autorytet moralny". Wywrócimy ten nomenklaturowy stołek konfidentów i agentów - zapewniają członkowie sejmowej komisji.

IPN robi kwerendę
Jak informowaliśmy już na łamach "Naszego Dziennika" na początku maja, w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej znajdują się dokumenty mogące wskazywać na współpracę niektórych dziennikarzy z peerelowskimi służbami specjalnymi.
- Rozpoczęliśmy szeroki projekt badawczy, w który zaangażowanych jest kilkudziesięciu naukowców, a dotyczący inwigilacji środowiska artystycznego, w tym również dziennikarzy przez SB w latach 1945-1989 - powiedział nam wczoraj Andrzej Arseniuk, rzecznik prasowy IPN.
W ciągu najdalej półtora roku mają zostać zebrane i opracowane wszystkie informacje dotyczące dziennikarzy, jakie znajdują się w zbiorach Instytutu. Badany będzie zarówno zakres inwigilacji mediów przez funkcjonariuszy reżimu komunistycznego, jak i współpraca dziennikarzy z SB. Rezultaty badań przedstawione zostaną w formie publikacji książkowej i na specjalnej konferencji naukowej.
- Myślę, że stanie się to w terminie do półtora roku, natomiast na pewno wcześniej pojawią się publikacje prezentujące dotychczasowe wyniki badań - mówi Arseniuk.
Wczoraj wieczorem sejmowa komisja nadzwyczajna rozpoczęła ostatni etap prac nad nowelizacją ustawy o IPN. Posłowie deklarują doprowadzenie do likwidacji statusu pokrzywdzonego, ograniczającego dostęp do akt IPN.
- Następnie zajmiemy się lustracją. I jestem pewny, że natychmiast zaczną się ataki niektórych mediów, na czele z "Gazetą Wyborczą", którym pomysł lustracji dziennikarzy bynajmniej się nie podoba - konkluduje poseł Girzyński.
Wojciech Wybranowski

"Nasz Dziennik" 2006-05-24

Autor: ab