Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Pęczak koronny?

Treść

Andrzej Pęczak został wyrzucony z klubu parlamentarnego SLD, do sądu partyjnego trafił też wniosek o wydalenie go z partii. Dziś sejmowa komisja regulaminowa ma zaopiniować wniosek o uchylenie mu immunitetu i zaproponować Sejmowi, by zgodził się na aresztowanie byłego szefa Sojuszu w Łódzkiem. Tymczasem może to być tylko początek afery, która pociągnie na dno wielu polityków jego partii, np. byłego ministra skarbu Zbigniewa Kaniewskiego.
Z kolejnych stenogramów podsłuchów rozmów Pęczaka, Marka Dochnala i Krzysztofa Potempy wynika, że Kaniewski mógł wziąć łapówkę w zamian za przychylność dla ofert prywatyzacyjnych rosyjskich firm. Dochnal chciał, by Kaniewski zobowiązał się do tego, że Łukoil i RAO-JES będą mogły kupić m.in. Rafinerię Gdańską i Grupę G-8, a potem dać mu łapówkę w postaci pieniędzy i "prezentu". Ze słów Pęczaka wynika, że przekazał to ówczesnemu ministrowi skarbu i odnotował "wyraźną zmianę nastroju", gdy zostawił prezent. "Oświadczam, że nie brałem od posła Andrzeja Pęczaka ani prezentów, ani pieniędzy, które miałyby rzekomo posłużyć do przeprowadzenia transakcji korzystnych dla przedsiębiorstw rosyjskich" - oświadczenie takiej treści wydał wczoraj Kaniewski, który od początku całej afery jest niedostępny dla mediów. On na razie nie ma kłopotów we własnej partii. Ma je natomiast oczywiście Pęczak. Wczoraj klub parlamentarny SLD wykluczył go ze swojego grona i skierował do sądu partyjnego wniosek o wyrzucenie go z partii.
Dziś sejmowa Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich zajmie się wnioskiem prokuratury o uchylenie mu immunitetu i wyrażenie zgody na aresztowanie. Jeszcze w piątek nad wnioskami tymi ma głosować Sejm.
Niepotwierdzone zostały na razie doniesienia o tym, że łódzka prokuratura będzie chciała zaproponować Pęczakowi pozycję świadka koronnego w zamian za pełną wiedzę o tym, co działo się w SLD. Nieoficjalnie posłowie Sojuszu przyznają, że to może być "prokuratorski pomysł przedwyborczy" i może skończyć się "kolejnymi konfabulacjami Pęczaka". Są jednak i tacy, którzy uważają, że nie byłby to zły pomysł, gdyby Pęczak "sypnął łódzkie układy". Nie potwierdzają, że chodziłoby także o Leszka Millera.
Mikołaj Wójcik

"Nasz Dziennik" 2004-11-17

Autor: kl