Pawlak tłumaczył się ze znajomości
Treść
Waldemar Pawlak, minister gospodarki, zaprzeczył, jakoby interesy ze Związkiem Ochotniczych Straży Pożarnych RP, którym przewodzi, były możliwe tylko dzięki znajomościom. Wicepremier doniesienia medialne na temat istnienia rzekomego towarzysko-biznesowego układu wokół jego osoby uznał za insynuację. Sprawa choć nie pozostała bez odzewu i wicepremier musiał wytłumaczyć się ze swojej działalności przed premierem, to pożar od razu gasił Zbigniew Chlebowski, który przekonywał, że powodów do przesilenia w koalicji nie ma, a Pawlak ma jego pełne zaufanie.
Wczoraj wicepremier Waldemar Pawlak, odpierając medialne zarzuty, podkreślał, że wszelkie jego działania są przejrzyste i nie ma sobie nic do zarzucenia. - Ja się niczego nie boję. Nie lubię szpiegowania i inwigilowania. Wszelkie działania, które prowadzę, zarówno w wymiarze publicznym, jak i biznesowym, są transparentne - zapewniał wczoraj Pawlak. Wicepremier dodał, że ZOSP co roku jest monitorowany przez Najwyższą Izbę Kontroli oraz Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji i instytucje te nie wykazały tam żadnych nieprawidłowości.
Tymczasem według mediów, lider PSL zbudował wokół siebie układ towarzysko-biznesowy, a wiele interesów wicepremiera oraz jego bliskich i przyjaciół jest związanych z ochotniczą strażą pożarną, której szefem jest Pawlak. Według doniesień "Dziennika", dzięki znajomościom współpracę ze strażakami podjęła spółka 3i, której przez blisko 5 lat szefowała Iwona Katarzyna Grzymała, konkubina wicepremiera. W podobny sposób względy pożarników miała zyskać spółka Plocman, należąca rzekomo do kolegi Pawlaka ze studiów, w której prezesem w 2003 roku została Grzymała. Według dziennikarzy, kiedy Pawlak wrócił na polityczne szczyty, jego przyjaciółka wycofała się ze spółek. Była doradcą prezesa Polskiej Organizacji Turystycznej, a następnie pracowała w Konfederacji Pracodawców Polskich, kierowanej przez Andrzeja Malinowskiego, byłego polityka PSL i kolegę Pawlaka. Według mediów, za czasów rządów PiS dotacje dla OSP z MSWiA wynosiły rocznie od ok. 26 do ok. 28 mln zł, pod rządami PO - PSL miały one wzrosnąć do ponad 33 mln złotych.
W publikacji zarzucono też wicepremierowi, że przed powrotem do polityki przekazał udziały w dwóch firmach Fundacji Porozumienie dla Rozwoju, kierowanej przez jego matkę, i nie wykazał w oświadczeniu majątkowym zarobionych tam 45 tys. złotych. - Kiedy wróciłem do polityki i kiedy miałem już perspektywę zajmowania stanowisk publicznych, wówczas sprzedałem, przekazałem te udziały, ponieważ chciałem to wyraźnie oddzielić - mówił Pawlak. Wicepremier jednocześnie zarzucił autorom publikacji "wredny język", a doniesienia uznał za insynuację pod swoim adresem. Wyjaśnił też, że nie informował o wspomnianych przychodach, ponieważ pieniądze w tamtym czasie nie wpłynęły jeszcze na jego rachunek.
Wczoraj na publikację zareagowały władze koalicyjnej PO, a wicepremier wyjaśnił sprawę Donaldowi Tuskowi. Według Pawlaka, rozmowa ta była "otwarta i bezpośrednia", a podczas spotkania przekazał premierowi wszystkie informacje i wyjaśnienia. Jednak jeszcze przed tym spotkaniem Zbigniew Chlebowski, szef PO, tonował nastroje i zapewniał, że minister gospodarki ma jego zaufanie, a sprawa nie może zaszkodzić koalicji. Przyznał jednak, że w przyszłości tego typu sprawy powinny mieć jednoznaczne rozwiązanie, niebudzące żadnych wątpliwości.
Marcin Austyn
"Nasz Dziennik" 2009-03-13
Autor: wa