Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Patron na nasze czasy

Treść

Z ks. prałatem Leszkiem Szkopkiem, dyrektorem diecezjalnego Radia Rodzina w Kaliszu oraz sekretarzem X Międzynarodowego Kongresu Józefologicznego, jaki odbędzie się w dniach od 27 września do 4 października w Kaliszu, rozmawia Katarzyna Cegielska
Za kilka dni w Kaliszu rozpocznie się jubileuszowy X Międzynarodowy Kongres Józefologiczny. Księże Dyrektorze, proszę przybliżyć to wydarzenie. Czym ono jest?
- Jest to spotkanie teologów, w dużej mierze specjalizujących się w rozwoju myśli poświęconej świętemu Józefowi, jego obecności w życiu Kościoła, współczesnego świata, poszczególnych ludzi. Ale Kongres Józefologiczny to nie tylko spotkanie naukowców. Chcemy, zwłaszcza tym razem, podczas jubileuszowego kongresu, żeby miał on rozbudowany i zachęcający wymiar pastoralny. Chcielibyśmy, aby w ramach tego kongresu do sanktuarium Świętego Józefa przybyło jak najwięcej pielgrzymów - czcicieli świętego Józefa. Zarówno część wykładowa, jak i pastoralna kongresu będzie dostępna dla wszystkich.
Kongres ma wymiar międzynarodowy. Kto na niego przybędzie?
- X Międzynarodowy Kongres Józefologiczny przyciąga do Kalisza prelegentów z całego świata. W tej chwili wiemy, że podczas tygodnia obrad wygłoszone będą 64 referaty przez prelegentów z 15 krajów, m.in. z Chile, Salwadoru, Meksyku, Stanów Zjednoczonych, Kanady. Po raz pierwszy uczestnikami będą przedstawiciele z Afryki - z Angoli. Oprócz sesji plenarnych zaplanowane są sesje w grupach tematycznych i językowych.
Kim są prelegenci, kogo można wyróżnić w tym gronie, wymieniając ich nazwiska?
- Na pewno trzeba wymienić ojca profesora Tarcisio Stramare. To jest lider światowej józefologii. Stoi na czele Rzymskiego Centrum Józefologicznego, które animuje wszystkie działania o charakterze międzynarodowym. W gronie prelegentów jest także ojciec Joseph Marie Verlinde. On podejmuje temat identyczny z hasłem całego kongresu "Święty Józef - patron na nasze czasy". To słowa zaczerpnięte z adhortacji apostolskiej Jana Pawła II "Redemptoris Custos". W tym roku mija 20 lat od wydania tej bardzo bogatej adhortacji, wspaniale wskazującej na św. Józefa, która, niestety, nie przedostała się do powszechnej świadomości w Kościele. Ojciec Verlinde jest też zaproszony, żeby wypełnić swoim słowem i świadectwem część pastoralną. Spośród polskich prelegentów należy wymienić m.in.: ks. prof. Wojciecha Hanca, ks. prof. Lucjana Baltera, ks. prof. Krzysztofa Koneckiego, ks. dr. Andrzeja Latonia, prezesa Polskiego Studium Józefologicznego. Wszelkie informacje można znaleźć na stronie internetowej www.jozefologia.pl
Czy w świecie rozwijają się ośrodki, centra józefologiczne?
- Mniej więcej w czasie Soboru Watykańskiego II w świecie zaczęły się uaktywniać takie centra. Myśl o świętym Józefie była inspirująca dla teologów i powstały centra w Rzymie, także Ibero-Amerykańskie Stowarzyszenie Józefologiczne, obejmujące swym zasięgiem, obok Hiszpanii, także Portugalię i Amerykę Południową. Ważną rolę spełnia do dziś Północno-Amerykańskie Stowarzyszenie Józefologiczne przy słynnym Oratorium św. Józefa w Montrealu (Kanada). W tym samym czasie zaczęło funkcjonować Polskie Studium Józefologiczne. W tym roku mija 40 lat od jego założenia i to również był jeden z argumentów, by starać się o organizację tego jubileuszowego, dziesiątego kongresu właśnie w Polsce. Warto podkreślić, że po raz drugi kongres odbywać się będzie w Kaliszu.
Na każde spotkanie pastoralne do sanktuarium Świętego Józefa zaproszona jest inna grupa osób?
- Tak, w poniedziałek zapraszamy szczególnie siostry zakonne, we wtorek kapłanów, w środę Stowarzyszenia i Bractwa Świętego Józefa, w czwartek małżeństwa i rodziny, w piątek seminarzystów, a w sobotę młodzież. I z tymi grupami niemal codziennie na konferencjach będzie spotykał się ojciec Verlinde. To jest człowiek, który dał się poznać z różnych stron. Najpierw w młodości zrobił oszałamiającą karierę naukową, jeszcze jako świecki. Ale był typem człowieka poszukującego, dotknął wschodniej medytacji. Potem doznał gwałtownego nawrócenia, ale nie od razu do prawdziwego odkrycia Chrystusa. To ciekawe, musiał się otrzeć jeszcze o ezoteryzm. To spowodowało, że kiedy już naprawdę spotkał Chrystusa, to dzisiaj głosi Go na całym świecie i podkreśla wielką rolę świętego Józefa w przezwyciężaniu trudności, jakie się w świecie pojawiają.
Możemy poprosić o jakiś przykład?
- Święty Józef od wieków, i współcześnie, jest nazywany postrachem duchów piekielnych. Dzisiaj różne obszary ludzkiego życia są atakowane przez złego ducha, przez demona. Nie mówimy o tym często, ale jeśli spojrzeć na rodzinę, małżeństwo, życie człowieka, to jak inaczej ocenić takie działania. Owszem, to ludzie działają, ale jakby według wytycznych złego ducha. Bo czy człowiek sam z siebie jest zdolny wymyślić choćby związki jednopłciowe, prawo adopcji dla takich par, aborcję, antykoncepcję. A co powiedzieć o pomyśle, by zastąpić słowa "ojciec", "matka" określeniami "rodzic A" i "rodzic B". To wszystko są działania, w których można się dopatrzeć działania o znamionach demonicznych, szatańskich. I jeśli dzisiaj człowiek spogląda na to wszystko i traci czasem nadzieję, mówiąc: nie ma ratunku, to się już nie zmieni, to właśnie wtedy trzeba się uciekać do świętego Józefa. On jest postrachem duchów piekielnych i m.in. o tym będzie mówił ojciec Verlinde.
Kongres będzie przebiegał pod hasłem "Święty Józef - patron na nasze czasy". Jest to zwrócenie uwagi na świętego, który w czasie swego życia pozostawał w cieniu, ale Jego rola była i jest nadal nieoceniona... Co jest istotą tego patronatu?
- Mamy taką pokusę, by o świętym Józefie myśleć tak, jak o każdym innym świętym, i na dodatek z takim przekonaniem, że on w wielu sprawach jest pożyteczny. Przyporządkowaliśmy Jego patronat do różnych obszarów życia i tak może być. Brakuje tylko czasem pewnej podbudowy, brakuje pogłębionej świadomości. Nie zastanawiamy się, dlaczego on jest taki skuteczny, skąd się bierze wielkość Jego patronatu. I dlatego w czasie kongresu będziemy podkreślali wyjątkowość świętego Józefa ze względu na wybranie przez Boga. To jest sprawa kluczowa! Pamiętamy o wybraniu Maryi - i słusznie. Pamiętamy, że Ona była przez Boga jakby wyszukana, przygotowana do tego szczególnego udziału w realizacji dzieła odkupienia. Natomiast o św. Józefie już tak nie myślimy, mamy naleciałość ikonograficzną, ulegamy wyobrażeniu - św. Józef stary, niezorientowany, nie zawsze na czas - tak nam się wydaje. Natomiast jest to patrzenie nieprawdziwe. Już samo rozdzielenie tych dwojga: Maryi i Józefa, jest błędem - nie ma Maryi bez Józefa, nie ma Józefa bez Maryi. I tak jak wybrał Bóg Maryję, tak też znalazł Józefa - jedynego mężczyznę z całej ludzkości, by Jego pieczy powierzyć największe skarby. Czy to nas nie porusza? I jeszcze jedno: Mesjasza przez wieki wyglądano z rodu Dawida. To dzięki Józefowi wypełniło się Pismo, to Józef był z domu i z rodu Dawida, jak pisze ewangelista Łukasz. Właśnie ta wielkość wybrania powoduje, że, jak mówi nasz biskup Stanisław Napierała często w kazaniach - Jemu Jezus niczego nie odmawia. I wielu z nas doświadczyło już tego skutecznego orędownictwa. Bo Józef działa - mówi się ciągle, że nic nie powiedział, że na kartach Ewangelii nie zanotowano żadnego Jego słowa. Otóż hymn naszego kongresu niesie takie sformułowanie: "Józef mówiący czynami", czyli nie dyskutujący, obradujący, głosujący, urządzający referenda, tylko Józef, który mówi czynami - wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu. I to też jest wielkość świętego Józefa.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2009-09-23

Autor: wa