Pat w rozmowach

Treść
Dwie godziny rozmów ministra zdrowia Zbigniewa Religi z reprezentantami protestujących lekarzy i pielęgniarek nie przyniosły rezultatu. Rząd podtrzymuje stanowisko, że do końca tego roku podwyżek w ochronie zdrowia nie będzie.
Wszystkie strony opuszczały wczoraj Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" niezadowolone. Rządowi nie udało się porozumieć z reprezentantami strajkującej służby zdrowia. Tym razem protestujący ku swojemu niezadowoleniu nie spotkali się z premierem Jarosławem Kaczyńskim, lecz powracającym do pracy po chorobie ministrem zdrowia Zbigniewem Religą. Choć minister zapewniał, że jest akceptacja premiera na kolejne 20 proc. podwyżki w przyszłym roku, to jednak przebieg rozmowy nie zadowolił protestujących. A reprezentanci lekarzy opuścili spotkanie przed czasem, kwitując rozmowy jako "brak konkretów ze strony ministra". - Przeprowadziliśmy w tym roku dużą podwyżkę, o 30 proc. - jakiej nie było od dziesięcioleci. Jesteśmy gotowi do dalszych podwyżek. Jest też zmniejszenie klina podatkowego - to kolejna podwyżka. W porównaniu z 2006 rokiem w 2008 r. panie pielęgniarki będą mieć pensje wyższe o 50 procent. Proponujemy dużo - powiedział premier Jarosław Kaczyński. Jak zaznaczył premier, "panie i panowie" opuścili rozmowy, kiedy usłyszeli, że ze względu na możliwości budżetowe nie będzie podwyżek w tym roku. - To jeszcze bardziej umacnia mnie w przekonaniu, że chodzi nie tylko o podwyżki - dodał premier. Według szefa rządu, postulaty pracowników ochrony zdrowia zmierzają do tego, żeby 50-60-letnie zaniedbania nadrobić w rok.
Pielęgniarki chcą, by jeszcze w tym roku ich pensje wzrosły o tysiąc złotych. Lekarze chcieliby natomiast zarabiać od 5 do 7,5 tys. zł miesięcznie. Protestujący domagają się również wzrostu nakładów na ochronę zdrowia do 6 proc. produktu krajowego brutto.
W związku z protestem ochrony zdrowia o niezwłoczne zwołanie "okrągłego stołu" całej sfery budżetowej wystąpił Związek Nauczycielstwa Polskiego.
Z pomysłem "okrągłego stołu" sformułowanym wcześniej przez SLD zwrócił się do premiera prezes ZNP Sławomir Broniarz. Według niego, uczestnicy rozmów mieliby się zająć bieżącą sytuacją osób pracujących w budżetówce i perspektywami na najbliższe lata.
PESEL dopisze aptekarz
Jak poinformowało Ministerstwo Zdrowia, resort porozumiał się z Narodowym Funduszem Zdrowia w sprawie realizacji recept wypisanych od 1 lipca. Jeżeli w ramach protestu lekarze nie będą na receptach wpisywać numeru PESEL pacjenta, zrobią to farmaceuci w aptece po przedstawieniu im dowodu tożsamości. Od 1 lipca na recepcie wypisanej na lek refundowany powinien znaleźć się PESEL pacjenta. W przeciwnym wypadku recepta będzie pełnopłatna. Nowy przepis ma uszczelnić system refundacji. Okazywało się bowiem, że niejednokrotnie na jednego pacjenta wypisywano wiele recept na leki refundowane, wyłudzając tym samym pieniądze.
Artur Kowalski
"Nasz Dziennik" 03.07.07
Autor: aw