Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Paryż bliższy Warszawie?

Treść

Rozmowa z historykiem i politologiem Reynaldem Secherem

Dziś prezydent Lech Kaczyński spotka się z prezydentem Nicolasem Sarkozym. Jak ocenia Pan obecną politykę europejską Francji? Czy będzie ona nadal opierać się na ścisłej współpracy z Niemcami i tworzeniu tzw. twardego jądra UE, często kosztem innych partnerów unijnych?
- Nicolas Sarkozy to nowa jakość i zerwanie z przeszłością. Dostrzega on wyraźnie, że dotychczasowy kurs polityki europejskiej Francji może prowadzić jedynie do katastrofy nie tylko Francji, ale i całej Unii Europejskiej. Sarkozy odcina się od mrzonek Jacques’a Chiraca budowania Unii jako równorzędnego partnera USA. Chirac chciał widzieć w UE siłę zdolną do samodzielnego przeciwstawienia się światowemu terroryzmowi, skuteczną przeciwwagę ekonomiczną dla rodzących się potęg w Azji i Ameryce Południowej. Dlatego Sarkozy chce zbliżenia ze Stanami Zjednoczonymi jako skutecznego środka na stawienie czoła wyzwaniom obecnych czasów.
Zbliżenie z USA oznacza automatycznie zmianę prowadzonej dotychczas przez Francję polityki europejskiej i jej przekierowanie na kraje anglosaskie i państwa Europy Środkowowschodniej, tradycyjnie bardziej proamerykańskie niż Niemcy. Nowy prezydent Francji ma także zamiar doprowadzić do zmiany europejskiego modelu gospodarczego bazującego często na socjalistyczno-marksistowkich koncepcjach. Bardziej odpowiada mu amerykański indywidualizm niż socjalistyczny, bezskuteczny i ekonomicznie niewydajny system państwa opiekuńczego.

Dotychczas to właśnie te idee były bazą UE - zbiurokratyzowego organizmu, przekształcającego się w superpaństwo z silną Komisją Europejską...
- Sarkozy chce odejść od tego modelu. Pragnie zmniejszenia władzy Brukseli i opowiada się za większą autonomią państw członkowskich.

Czy to oznacza, że jest on w stanie poprzeć polski postulat wpisania do treści traktatu tzw. mechanizmu z Joaniny pozwalającego na odkładanie w czasie niekorzystnych decyzji przez państwa niedysponujące większością w Radzie Europejskiej?
- Trudno jest powiedzieć, czy akurat w tej kwestii poprze on Polaków, bo wydaje się, że już na czerwcowym posiedzeniu Rady Europejskiej zdecydowano, iż mechanizm ten nie znajdzie się w traktacie reformującym. Jest jednak pewne, że polityka europejska Francji będzie zupełnie przebudowana i opierać się będzie na nowych sojusznikach. W mojej opinii, nic nie zostanie z polityki Jacques’a Chiraca. Już teraz są na to dwa bardzo ważne argumenty. Wbrew życzeniom Jacques’a Chiraca Nicolas Sarkozy bardzo zdecydowanie opowiada się przeciw przyjęciu Turcji do Unii Europejskiej. W przeciwieństwie do Chiraca nie jest on przeciwnikiem uznania chrześcijańskich korzeni Europy.

Główną cechą powojennej polityki Francji było szukanie zbliżenia z Rosją jako przeciwwagi dla wpływów amerykańskich. Czy prowaszyngtońska polityka Nicolasa Sarkozy’ego oznaczać będzie ochłodzenie stosunków z Moskwą?
- Obecnie jest jeszcze zbyt wcześnie, by móc mówić o nowej polityce w stosunkach z Rosją, tym bardziej że zbliżają się tam wybory parlamentarne i prezydenckie, i nie wiadomo do końca, jakie będą ich rezultaty. Jednak zbliżenie z USA będzie na pewno mieć wpływ na relacje Paryż - Moskwa.

Dziękuję za rozmowę.
Franciszek L. Ćwik, Caen
"Nasz Dziennik" 2007-10-08

Autor: wa