Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Papież tchnął nadzieję

Treść

Jeśli szukać znaków nadziei zaraz po zakończonej wczoraj pielgrzymce Benedykta XVI do Niemiec, to przede wszystkim trzeba wskazać na młodzież. Czy to w Berlinie, czy potem w Erfurcie, Etzelsbach i wreszcie we Fryburgu Bryzgowijskim zainteresowanie spotkaniem z Ojcem Świętym ze strony młodzieży było niespodziewanie duże. Właśnie młodych Niemców zgromadzonych na sobotnim czuwaniu we Fryburgu Papież wzywał, aby jako ludzie wierzący nie byli "letni", bo tacy najbardziej szkodzą Kościołowi. Wskazywał im, że ci, którzy w historii uchodzili za "niosących światło", ale nie byli "rozpaleni przez Chrystusa", nie stworzyli żadnego doczesnego raju, wznieśli raczej dyktatury i ustroje totalitarne. To wreszcie 30 tys. młodych wzywał, aby mieli odwagę być świętymi. - Jestem wdzięczny Benedyktowi XVI za to, że swoją wizytą pokazał, jak wiele jest młodych ludzi, których myślenie jest zdrowe, którzy żyją w duchu Ewangelii i tworzą cywilizację życia. To daje nadzieję dla Niemiec i całej Europy - podkreśla w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Michael Hesemann, niemiecki historyk i publicysta. Podsumowując czterodniową papieską pielgrzymkę do ojczyzny, zwraca uwagę, że to, co zobaczyliśmy podczas niej, graniczyło z cudem. - Niemcy otworzyli serca na swojego Papieża i byli szczęśliwi, że mogą się z nim spotkać, razem się modlić i słuchać, jak w ich ojczystym języku pięknie i zrozumiale wyjaśnia im Ewangelię. Niemcy kochają Papieża - dodaje.
Ojciec Święty pozostawia w Niemczech gorący apel do całego narodu o odnowę duchową. Wzywa chrześcijan do autentycznego świadectwa życia wiarą, a polityków - aby tworzone prawodawstwo opierali na prawie naturalnym. Stąd też tak mocno zabrzmiało napiętnowanie przez Ojca Świętego relatywizmu, który zaczął już przenikać wszystkie dziedziny życia. - Czasami ów relatywizm staje się wojowniczy, kiedy obraca się przeciw ludziom twierdzącym, że wiedzą, gdzie można znaleźć prawdę lub sens życia - mówił Benedykt XVI w sobotę do przedstawicieli Komitetu Centralnego Katolików Niemieckich, których zachęcał do poszukiwania nowych dróg ewangelizacji. - Jedynym kryzysem Kościoła w świecie zachodnim jest kryzys wiary - podkreślał Ojciec Święty.
Problem, jak przywrócić znaczenie prawa naturalnego w społeczeństwach opanowanych przez relatywizm, to - zdaniem Massimo Introvignego, włoskiego socjologa - jeden z kluczowych tematów zakończonej wczoraj pielgrzymki. - Skoro na podstawie przesłanek rozumowych prawo naturalne stosuje się do wszystkich, również do niewierzących, istotnie więc trzeba, by wierzący czerpali z wiary odwagę do tego, by zwalczyć hegemonię relatywizmu - podkreśla Introvigne w rozmowie z "Naszym Dziennikiem".
Kilka razy w czasie swej pielgrzymki Benedykt XVI wracał też do kwestii rozumienia wolności, którą zawsze szanuje Bóg, ale nie zawsze szanujemy my sami. - Aby moc Jego miłosierdzia mogła dotknąć naszych serc, konieczne jest otwarcie na Niego, potrzebna jest gotowość zaniechania zła i wydostanie się z obojętności oraz zrobienie miejsca na Jego słowo - mówił Ojciec Święty w czasie wczorajszej Mszy św. we Fryburgu, na której zgromadziło się ok. 100 tys. wiernych. Wskazywał, że w życiu religijnym nie liczą się słowa, lecz działanie, akty nawrócenia i wiary.
Wczorajsza Msza św. na terenie lotniska we Fryburgu była momentem kulminacyjnym rozpoczętej w ostatni czwartek w Berlinie pielgrzymki Benedykta XVI do Niemiec. Eucharystię z Ojcem Świętym sprawowali biskupi z 27 diecezji tego kraju oraz z zagranicy. Wśród ok. 100 tys. wiernych znaleźli się także licznie przybyli Polacy. W homilii Papież wzywał wiernych, aby postawili sobie pytanie o swoją osobistą relację z Bogiem. - Odnowa Kościoła może ostatecznie przyjść jedynie przez gotowość do nawrócenia i przez odnowienie wiary - mówił.
W modlitwie bardzo licznie uczestniczyła młodzież, która dzień wcześniej wieczorem spotkała się z Benedyktem XVI na czuwaniu. Młodzi bardzo entuzjastycznie dawali wyraz swemu przywiązaniu do wiary i miłości wobec Papieża. - Ojciec Święty jest dla mnie podporą w przeżywaniu mojej wiary. To, że jest Niemcem, pozwala mi się lepiej z nim identyfikować - twierdzi w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" szesnastoletnia Sophie Friebe. - To, czego wymaga od nas, nie jest łatwe. Mimo to gromadzi wokół siebie takie rzesze młodzieży. Myślę, że przyciąga ich jego odwaga, bez względu na to, co ktoś o nim myśli - dodaje jej rówieśniczka Angela Schetzle.
Zanim Ojciec Święty w sobotę przybył do Fryburga, jeszcze w Erfurcie odprawił Mszę św. na placu przed katedrą. - Brunatna i czerwona dyktatura oddziaływały na wiarę chrześcijańską tak jak kwaśny deszcz. Wiele odległych konsekwencji tego okresu trzeba jeszcze usunąć, zwłaszcza w dziedzinie intelektualnej i religijnej - mówił w homilii Benedykt XVI. Dziękował Bogu za to, że upadły mury i nie ma już drutów kolczastych na granicach. Jednocześnie wyraził uznanie i wdzięczność wobec tych, którzy oparli się ideologii komunistycznej i pozostali wierni Chrystusowi i Kościołowi. - Niech Bóg hojnie wynagrodzi ich wytrwałość w wierze - powiedział Benedykt XVI.
Po przylocie do Fryburga Papież odwiedził tamtejszą katedrę, gdzie przywitał się z mieszkańcami, a następnie spotkał się z przedstawicielami Kościołów wschodnich, Komitetu Centralnego Katolików Niemieckich oraz z seminarzystami. Dzień zakończył wieczornym czuwaniem modlitewnym z młodzieżą.
Mieszkańcy Fryburga Bryzgowijskiego bardzo przeżywali fakt, że do ich miasta przybył Benedykt XVI. Już od wczesnych godzin przedpołudniowych na trasie, którą przejeżdżał Papież, gromadzili się wierni. Ulice zdobiły watykańskie barwy oraz wizerunki Benedykta XVI. W dwustutysięcznym mieście o wiele bardziej niż na ulicach Berlina widać było świąteczną atmosferę związaną z przyjazdem Ojca Świętego. Maria Dressler tak serdeczne i gorące przyjęcie Benedykta XVI tłumaczyła tym, że ludzie go kochają i potrzebują, ponieważ bez względu na okoliczności mówi prawdę, nawet jeśli jest ona niewygodna. - Tych słów prawdy potrzebują szczególnie ludzie młodzi - podkreślała w rozmowie z nami. - Ważne jest nie tylko samo spotkanie z Ojcem Świętym, ale również to, że świętując swoją wiarę wraz z tysiącami innych katolików, przekazujemy światu przesłanie, że Bóg jest wśród nas i że każdy, kto tego pragnie, może żyć w przyjaźni z Jezusem Chrystusem - tłumaczył z kolei Damian Meyer.
Ostatnią Mszę Świętą w czasie swojej pielgrzymki do Niemiec Papież odprawił wczoraj we Fryburgu. Wieczorem po ceremonii pożegnalnej na lotnisku Lahr Benedykt XVI zakończył swoją trzecią, a jednocześnie pierwszą oficjalną pielgrzymkę do ojczyzny.
Bogusław Rąpała, Fryburg Bryzgowijski
Nasz Dziennik
Poniedziałek, 26 września 2011, Nr 224 (4155)

Autor: jc