Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Panteon upowców i gniew weteranów

Treść

Lokalni lwowscy urzędnicy zażądali przyznania członkom band OUN-UPA statusu "strony walczącej w II wojnie światowej". Miejscowi ukraińscy nacjonaliści domagają się ponadto od władz w Kijowie utworzenia dwóch "panteonów bohaterów walk narodowo-wyzwoleńczych" - w Kijowie i we Lwowie, w których spoczęłyby sprowadzone prochy prominentnych postaci OUN-UPA, w tym zbrodniarzy wojennych. Żądania te wpłynęły w przeddzień wizyty prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki w naszym kraju, która jest reklamowana jako "ważny etap w procesie pojednania obu narodów".
Przewodniczący lwowskiego komitetu obwodowego Myrosław Senyk zażądał w środę przyznania formacjom OUN-UPA statusu strony walczącej w II wojnie światowej. Specjalną odezwę do władz centralnych w tej sprawie ma wystosować na najbliższym plenarnym posiedzeniu Lwowska Rada Obwodowa. O ile sam fakt udziału OUN-UPA w wojnie nie wywołuje zaskoczenia wśród obserwatorów, o tyle dziwią się oni jednak, dlaczego opanowane przez nacjonalistów władze miejskie "zapomniały", że te formacje faszystowskie były sojusznikami Hitlera i ponoszą odpowiedzialność m.in. za ludobójstwo dokonane na polskiej i ukraińskiej ludności cywilnej.
Według Senyka, inicjatora odezwy, "OUN-UPA, to jedyna siła, która w czasie II wojny światowej walczyła o niezależność państwa ukraińskiego". Dlatego "dzisiaj, kiedy władza posługuje się wszystkimi atrybutami tej niezależności, zwłoka w przyznaniu statusu strony walczącej w II wojnie światowej wydałaby się weteranom OUN-UPA niemoralna" - pouczał z niesłychanym tupetem Senyk w rozmowie z korespondentem agencji Regnum.
Do ożywienia wizerunku organizacji OUN-UPA jako formacji walczącej o niepodległość Ukrainy obecni jej pogrobowcy chcą posłużyć się także jej zmarłymi liderami. Kilka dni wcześniej władze miejskie Lwowa poparły ideę przeniesienia do tego miasta prochów faktycznego twórcy i przywódcy Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów Jewhena Konowalca. Pretekstem stało się wygaśnięcie w 2007 r. prawa do dzierżawy działki w Rotterdamie, na której pochowany jest Konowalec. Jak przyznał zastępca przewodniczącego lwowskiej obwodowej administracji ds. problemów humanitarnych Taras Batenko, na cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie zarezerwowano już aleję dla przyszłego "panteonu bohaterów walk narodowo-wyzwoleńczych", na której - obok swoich zwolenników - miałby spocząć przywódca OUN. Batenko zapowiedział, że w najbliższych dniach lwowska administracja zwróci się m.in. do prezydenta Ukrainy z prośbą o zgodę na przewiezienie zwłok Konowalca.
Z kolei obecne kierownictwo "banderowskiego" odłamu OUN stara się u władz centralnych o zgodę na przewiezienie szczątków prominentnych członków zbrodniczej organizacji do Kijowa. Banderowcy tłumaczyli w specjalnym oświadczeniu, że ten pomysł "nierozłącznie wiąże się z uznaniem na poziomie państwowym wyzwoleńczej walki narodu ukraińskiego w XX wieku, w tym również OUN i UPA".
Banderowcy planują wzniesienie w Kijowie monumentalnego "panteonu bohaterów walk narodowo-wyzwoleńczych". Spoczęliby tam m.in. Roman Szuchewycz (współodpowiedzialny razem z Niemcami za zamordowanie profesorów lwowskich 30 czerwca 1941 r.), Stepan Bandera (znany m.in. z utworzenia razem z Szuchewyczem, ściśle współpracującego z hitlerowcami batalionu ukraińskiego "Nachtigall"), Andrij Melnik (zakładał z Konowalcem UPA, od 1938 r. zaś współpracował z Abwehrą), Jarosław Stećko (jeden z dowódców "Nachtigall" i "prowydnyk" OUN po śmierci Bandery). Banderowcy liczą na to, że umieszczenie w panteonie ciał klasyków ukraińskiego nacjonalizmu, w tym zbrodniarzy, nobilituje obecność prochów takich bohaterów narodowych Ukrainy, jak hetman Bohdan Chmielnicki, ataman koszowy Petro Kałnyszewśkij, hetman Petro Doroszenko i inni.

Kombatanci mówią "nie"
Wezwanie Wiktora Juszczenki skierowane do ukraińskich weteranów z prośbą o "uściśnięcie dłoni" banderowców, "wybaczenie sobie w imię Ukrainy, w imię dzieci i prawnuków" i zrównanie w prawach kombatanckich członków band OUN-UPA - wywołało szok w środkowej i wschodniej Ukrainie. Swoje oburzenie wyrazili w środę krymscy weterani II wojny światowej i aktywiści młodzieżowego ruchu "Proryw". W centrum Symferopola przed gmachem przedstawicielstwa prezydenta skandowali oni hasła antyfaszystowskie, a następnie spalili hitlerowską flagę ze swastyką i czarno-czerwoną banderowców. Wcześniej, w lutym br., aktywiści "Prorywu" przed tym samym gmachem demonstrowali swoje poparcie dla projektu ustawy "o ofiarach OUN-UPA", oskarżającej te ugrupowania o dokonanie zbrodni przeciwko ludzkości.
Swojego oburzenia z powodu prób rehabilitacji OUN-UPA nie kryli również kombatanci z Ługańska. - Ja sama widziałam i znam ich "bohaterskie czyny": jak oni strzelali nam w plecy. Nigdy nie pogodzimy się z tym, by stali się oni weteranami wojny! Przez pamięć zabitych żołnierzy nie wolno dopuścić do tego! - oświadczyła weteranka II wojny światowej Maria Antipienko. - Żadnego zjednoczenia z tymi bandytami-banderowcami być nie może! Oni przecież strzelali do żołnierzy Armii Sowieckiej wprost w potylicę. Pozostaną oni na zawsze winni wobec naszych żołnierzy, dzieci i wnuków - uważa inna ukraińska weteranka Wiera Afanasjewa. Jej małżonek Nikołaj Afanasjew, również kombatant ostatniej wojny, jest gotów przebaczyć zbrodniarzom UPA, ale niebezwarunkowo. - Oni muszą pokajać się przed nami i dziećmi zabitych żołnierzy Armii Czerwonej, uznać swój błąd, i wówczas będziemy mogli podać im rękę i wybaczyć po żołniersku - zapewnił Afanasjew, którego słowa cytuje ukraiński portal Cxid.info.

Prezydent Halicji
Niedawny apel Juszczenki skrytykowała większość ukraińskich ekspertów, którzy zgodzili się, że sprawa OUN-UPA może jedynie podzielić przyszłą koalicję. Dyrektor Instytutu Strategii Narodowych Kost Bondarenko uznał "kombatancki" pomysł prezydenta Ukrainy za wielki błąd. - Powstaje wrażenie, że obecny prezydent robi wszystko, aby przegrać przyszłe wybory prezydenckie. (...) Juszczenko powinien pamiętać, że został prezydentem dzięki poparciu centralnych regionów kraju, gdzie stosunek do UPA jest dalece niejednoznaczny. I jeżeli nadal będzie robił podobne rzeczy, szczególnie 9 maja, w czasie spotkania z weteranami, i będzie to transmitowane na cały kraj, to Wiktor Andriejewicz będzie musiał (...) przemianować się z prezydenta Ukrainy na prezydenta Halicji - stwierdził Bondarenko.
Waldemar Moszkowski



Ewa Siemaszko, autorka książki "Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939-1945":

Lokalne władze ukraińskie oraz ich wyborcy są pozbawieni zrozumienia podstawowych pojęć moralnych. Jedynym kryterium oceny OUN-UPA jest dla nich dążenie tych formacji do niepodległości. Nie biorą pod uwagę tego, że te szczytne hasła nie usprawiedliwiają celu ostatecznego oraz metod walki, a celem ostatecznym było stworzenie jednolitego narodowo państwa. Miało się to dokonać przy zastosowaniu zbrodniczych metod, włącznie ze zbrodnią ludobójstwa. Te cele i metody, wynikające z faszystowskiej ideologii OUN-UPA, nie pozwalają na uznanie tych formacji za stronę walczącą w II wojnie światowej ani na umieszczenie ich w panteonach chwały. Postawy te można podsumować następująco: wstydu nie mają, gdyż nie wiedzą, co czynią. Cały cywilizowany świat neguje faszyzm, a Ukraina rehabilituje faszystowskie organizacje, i do tego jeszcze ma zamiar wstąpić do Unii Europejskiej.
not. JS

"Nasz Dziennik" 2006-05-12

Autor: ab