Państwo nie będzie płacić oprawcom
Treść
Sprawiedliwość po latach. Funkcjonariusze służb specjalnych PRL, którzy dopuścili się zbrodni komunistycznej, mogą zostać pozbawieni emerytur. Stanie się tak, jeśli Sejm przyjmie projekt ustawy autorstwa PiS i Ministerstwa Sprawiedliwości, regulującej szczegółowo tę materię. Do dzisiaj wielu byłych etatowych pracowników komunistycznego aparatu terroru pobiera świadczenia wielokrotnie przekraczające uposażenia żołnierzy AK czy NSZ. Uczestnicy Podziemia Niepodległościowego chcą też, by Sejm specjalną uchwałą odebrał uprawnienia kombatanckie członkom bojówek Armii Ludowej. PiS przygotowuje też projekt ustawy odbierającej świadczenia emerytalne stalinowskim sędziom i prokuratorom, którzy dopuścili się tzw. zbrodni sądowej.
- To znakomita wiadomość! Środowisko żołnierzy Armii Krajowej od samego początku stało na stanowisku, że oprawcom i katom - a tak trzeba określić funkcjonariuszy UB, SB, KBW i wszystkich tych sił, które uczestniczyły w zniewalaniu Polski - nie powinno się wypłacać świadczeń emerytalnych. Polska nie powinna płacić tym, którzy wysługiwali się okupantowi - powiedział "Naszemu Dziennikowi" kpt. Jan Górski, prezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Okręgu Wielkopolska.
Na wczorajszej konferencji prasowej politycy PiS poinformowali o przygotowaniu projektu ustawy odbierającej funkcjonariuszom komunistycznych służb specjalnych, którzy w służbie "władzy ludowej" dopuścili się przestępstw, prawa do pobierania świadczeń emerytalnych. Ci z nich, którzy jak Salomon Morel czy Helena Wolińska unikają stawienia się przed polskim wymiarem sprawiedliwości, musieliby liczyć się z zawieszeniem wypłat emerytalnych.
- Dzięki temu projektowi można by zawiesić wypłaty świadczeń wobec poszukiwanych przez Polskę zbrodniarzy stalinowskich, jak Salomon Morel i Helena Wolińska-Brus - uważa minister Zbigniew Ziobro.
Projekt ustawy został bardzo dobrze przyjęty przez środowisko kombatantów AK i NSZ. Dla wielu z nich jedyną nagrodą za walkę z niemieckim, a później komunistycznym okupantem były tortury, więzienia, wysokie wyroki, szykany i prześladowania. - Uposażenie kata nie może być wyższe niż uposażenie ofiar, a tak jest w chwili obecnej - komentuje całą sytuację poseł Arkadiusz Mularczyk (PiS), jeden z twórców projektu ustawy.
Przygotowany przez PiS projekt ustawy wprowadza w życie regulacje odbierające prawo do świadczeń emerytalnych funkcjonariuszom służb specjalnych PRL skazanym prawomocnym wyrokiem sądu za popełnienie zbrodni komunistycznej. Przypomnijmy: zbrodniami komunistycznymi, w rozumieniu ustawy, są czyny popełnione przez funkcjonariuszy państwa komunistycznego w okresie od 17 września 1939 r. do 31 grudnia 1989 r., polegające na stosowaniu represji lub innych form naruszania praw człowieka wobec jednostek lub grup ludności.
- Tak bym chciał, żeby Sejm przyjął tę ustawę. Nareszcie sprawiedliwości stałoby się zadość. Dziś ci, którzy nas katowali, więzili, torturowali, zasłaniając się zwolnieniami lekarskimi, unikają procesów wytoczonych przez IPN, śmieją się nam w twarz - mówi Franciszek Wawrzyniak, żołnierz AK, w okresie PRL wieloletni więzień ZK "Wronki".
Niedawno MON zawiesiło wypłacanie emerytury stalinowskiej prokurator wojskowej Helenie Wolińskiej, która doprowadziła m.in. do skazania na śmierć generała Augusta Fieldorfa "Nila". Było to jednak możliwe tylko i wyłącznie dzięki przeprowadzonej na bezpośrednie polecenie ministra Radosława Sikorskiego kontroli, która wykazała, że Wolińska nie spełniła wymogów formalnych, by takie świadczenia otrzymywać (brak wysługi lat). O ekstradycję Wolińskiej i postawienie jej przed wymiarem sprawiedliwości Polska bezskutecznie stara się od 1999 r. Nie udało się natomiast pozbawić tych uprawnień Salomona Morela, mieszkającego obecnie w Izraelu, oskarżonego przez katowicką prokuraturę o doprowadzenie do śmierci co najmniej 1538 więźniów obozu w Świętochłowicach, którego był komendantem. Morel nie stawia się przed polskim sądem, władze Izraela odmówiły jednak deportacji, uzasadniając, że popełnione przez niego czyny "nie były zbrodniami przeciw ludzkości".
- Morel ma nadany i NIP, i PESEL. W związku z tym tylko sąd, wydając ewentualny wyrok skazujący, mógłby pozbawić go prawa do emerytury - przekonywała niedawno Luiza Sałapa, rzeczniczka Centralnego Zarządu Służby Więziennej.
Zdaniem ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, przyjęcie przez Sejm przygotowanej przez PiS ustawy stwarzałoby możliwość pozbawienia świadczeń emerytalnych wszystkich funkcjonariuszy PRL skazanych za przestępstwa i zawieszenia emerytur tym, którzy uchylają się od wymiaru sprawiedliwości.
Wojciech Wybranowski
Tego wymaga sprawiedliwość
Z Arkadiuszem Mularczykiem, posłem PiS, rozmawia Wojciech Wybranowski
Przygotowany przez PiS projekt ustawy odbierającej uprawnienia emerytalne funkcjonariuszom służb specjalnych PRL, którzy dopuścili się przestępstw, z pewnością nie spodoba się byłym funkcjonariuszom PRL-owskich służb.
- Intencja nasza jest taka, aby funkcjonariuszy, którzy dopuścili się zbrodni nazistowskich, komunistycznych albo też innych przestępstw stanowiących zbrodnię przeciwko ludzkości, pokojowi bądź kwalifikujących się jako zbrodnie wojenne, pozbawić prawa do świadczeń emerytalnych służb mundurowych przysługującym im obecnie. W przypadku natomiast osób, przeciwko którym prowadzone postępowania nie zostały jeszcze zakończone wyrokiem sądu albo w przypadku których zostało już wydane postanowienie prokuratora IPN o postawieniu zarzutów, proponujemy, aby takim osobom obniżyć świadczenia emerytalne do wysokości najniższej emerytury. Gdyby sąd uniewinnił taką osobę, wówczas miałaby ona prawo do zwrotu tej różnicy wynikającej z kwoty, która została jej wstrzymana wraz z ustawowymi odsetkami.
Od wielu lat jakiejkolwiek próby ograniczenia uprawnień funkcjonariuszy SB, UB, tych, którzy współpracowali ze służbami komunistycznymi towarzyszy zdecydowany sprzeciw. Padają oskarżenia o chęć odwetu.
- Trzeba pamiętać jednocześnie o tym, że osoby, których dotknęłaby nasza ustawa, dopuściły się zbrodni, przestępstwa stwierdzonego przez sąd. Trzeba pamiętać, że przecież bardzo często osoby, które zostały pokrzywdzone przez tych funkcjonariuszy służb specjalnych PRL, z uwagi na to, że zostały skrzywdzone fizycznie, psychicznie, bo przecież wielu żołnierzy Podziemia, wielu opozycjonistów było torturowanych, katowanych, dzisiaj nie posiadają żadnych środków na swoje utrzymanie, jak również utrzymują się z najniższych emerytur. Nie jest moralne utrzymywanie takiej sytuacji, żeby kat otrzymywał świadczenie wielokrotnie wyższe niż ofiara. To jest moim zdaniem ustawa, która odpowiada poczuciu sprawiedliwości społecznej, a której przez kilkanaście lat wolnej Polski nie udało się przeforsować.
Mówi się o funkcjonariuszach służb specjalnych reżimu komunistycznego, ale w dziele bezprawia, krzywdzenia tych, którym marzyła się wolna Polska, nader często uczestniczyli sędziowie, prokuratorzy. Funkcjonuje przecież termin "zbrodni sądowej". Czy również takie osoby musiałyby liczyć się z odebraniem emerytur?
- Pracujemy nad takim projektem ustawy, który dotyczyłby również takich osób.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2006-01-20
Autor: mj