Państwo knebluje katolików
Treść
Z dr. Tomaszem Korczyńskim z polskiej sekcji organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie rozmawia Małgorzata Pabis
Dotychczas Malezja nie pojawiała się w dorocznych raportach o prześladowaniach chrześcijan na świecie.
- Katolicy w Malezji są w mniejszości, ale dotychczas nie zdarzały się tam brutalne prześladowania. Jednak obserwujemy, co się tam dzieje, i już w kolejnym raporcie o Malezji będzie głośno. Prześladowania i represje chrześcijan się nasilają, nie ustają, i jest coraz gorzej.
Atak na katolicki tygodnik to zamach nie tylko na Kościół, ale także na człowieka. Myślę, że konsekwencje tego będą dużo poważniejsze. To bardzo brutalny atak i obawiam się, że za nim mogą pójść kolejne.
Na całym kontynencie azjatyckim dochodzi do najbrutalniejszych prześladowań katolików. Tkwią tam ogromne siły fundamentalne przeciwne katolicyzmowi. Myślę, że to, co się stało - wypowiedzenie wojny katolikom w internecie - spowodowało, że tamtejsi dyktatorzy są szczęśliwi, ponieważ kolejny przeciwnik został osłabiony. Strony katolickie są dla nich niewygodne, podają informacje o prześladowaniach, sprawiają, że świat dowiaduje się, co dzieje się na tamtym terenie.
Jest jeszcze jeden aspekt. Atak na katolicki tygodnik powoduje, że tamtejsi katolicy zostają odcięci od informacji, ale także my nie wiemy, co się tam dzieje.
Jak możemy pomóc tamtejszym katolikom?
- Możemy modlić się, żeby jak najszybciej doszło do odblokowania strony. Możemy apelować o pomoc katolikom do rządu Malezji, który określa się mianem demokratycznego. Możemy naciskać na różne organizacje, polityków, aby wystąpili do władz Malezji, bo to, co się stało, to bardzo poważne naruszenie Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka - wolności słowa.
Przykre jest to, że o tym bardzo mało się mówi w świecie. Tutaj podam przykład Agencji Fides, która w ubiegłym roku przygotowała raport o zamordowanych kapłanach, i oprócz mediów katolickich nikt się tym nie zainteresował. Tak zwane demokratyczne media nie podjęły tego wątku. Oczywiście te same media przedstawiają Kościół tylko w negatywnym świetle.
Myślę, że w przypadku Malezji znowu będzie podobnie. Nikt o tym nie będzie mówił, nikt oprócz środowisk katolickich nie będzie zabiegał o wznowienie pracy tygodnika.
Dziękuję za rozmowę.
Nasz Dziennik 2010-01-07
Autor: jc