Pan poseł był "chory"
Treść
Prezydium Sejmu jutro zajmie się sprawą często fikcyjnych usprawiedliwień lipcowych nieobecności składanych przez posłów PiS. Jak ujawniliśmy, pewna grupa parlamentarzystów PiS, która w czerwcu i lipcu w proteście przeciw łamaniu "zasad demokracji w Sejmie" opuściła salę głosowań, później - by nie stracić 300 złotych diety - przesłała fikcyjne usprawiedliwienia, tłumacząc to spotkaniami z wyborcami, ważnymi obowiązkami poselskimi, wreszcie chorobą. Rzecznik dyscypliny PiS Marek Suski w rozmowie z nami nie ukrywał wówczas, że powodem jest groźba utracenia "dniówki". - Problem dotyczy rozwiązań systemowych, które obowiązują w Sejmie, i dotyczy problemu generalnego, czy posłowie mogą, czy nie mogą się usprawiedliwiać w sposób niezgodny z prawem - tłumaczył wczoraj marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, który zapowiedział jednocześnie, że już jutro Prezydium Sejmu zajmie się sprawą fikcyjnych usprawiedliwień nieobecności podczas sejmowej debaty w lipcu, jakie w sierpniu składali niektórzy posłowie PiS. Deklaracja Bronisława Komorowskiego to efekt publikacji "Naszego Dziennika" z 29 sierpnia br. "Bojkotowali, ale nie za friko", w której jako pierwsi ujawniliśmy, że posłowie PiS, którzy w czerwcu i lipcu ostentacyjnie opuszczali prace sejmowych komisji i salę posiedzeń Sejmu, teraz usprawiedliwiają ową nieobecność w wydumany sposób. Pytany o sprawę poseł Marek Suski, rzecznik dyscypliny klubu PiS, tłumaczył nam wówczas, że "to dlatego, że zostaliśmy powiadomieni, iż odtrącają nam za ten okres dniówkę". Usprawiedliwienia, jakie przesyłali posłowie PiS do wicemarszałka Jarosława Kalinowskiego (PSL), mówiły o konieczności opuszczenia Sejmu z powodu ważnych spotkań politycznych, oczekiwań wyborców, względów rodzinnych lub choroby. Tymczasem parlamentarzyści, którzy zapewniali o chorobie, są uwiecznieni na zbiorowej fotografii klubu PiS na schodach Sejmu. Sprawa lewych usprawiedliwień podzieliła również samych posłów PiS - ci, którzy w proteście przeciwko działaniom Komorowskiego brali udział i również opuścili salę głosowań, a usprawiedliwienia nieobecności nie przesłali, w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" nie ukrywali, że postępowanie "usprawiedliwiaczy" kompromituje cały protest. - Za usprawiedliwieniem nieobecności podczas posiedzenia Sejmu stoją konkretne pieniądze, i posłowie, usprawiedliwiając się, chcą uniknąć kary natury finansowej - mówił wczoraj Bronisław Komorowski (PO), dodając, że wicemarszałkowie Sejmu otrzymali już pakiet materiałów dotyczących poselskich usprawiedliwień. Według informacji, jakie uzyskaliśmy z Biura Prasowego Sejmu, obecne uposażenie poselskie wynosi 9892 zł 20 gr brutto, do tego dochodzi dieta wolna od podatku dochodowego w wysokości 25 proc. uposażenia - w chwili obecnej cała dieta parlamentarna to 2473 zł 5 groszy. Za nieobecność podczas posiedzenia sejmowych komisji oraz posiedzeń Sejmu Kancelaria Sejmu zgodnie z art. 7 i art. 24 Regulaminu Sejmu może dokonać potrąceń. Marszałek Sejmu zarządza obniżenie uposażenia i diety parlamentarnej albo jednego o jedną trzydziestą za każdy dzień nieusprawiedliwionej nieobecności na posiedzeniu Sejmu lub za niewzięcie w danym dniu udziału w więcej niż jednej piątej głosowań, i o jedną trzydziestą za każdy dzień nieusprawiedliwionej nieobecności na posiedzeniu komisji, jeżeli liczba tych nieobecności przekroczyła jedną piątą liczby posiedzeń komisji w miesiącu kalendarzowym. Wojciech Wybranowski "Nasz Dziennik" 2008-09-18
Autor: wa