Pamiętamy o duszach bohaterów
Treść
Zdjęcie: Marek Borawski/ Nasz Dziennik
Pod patronatem „Naszego Dziennika”
Na listopadowe czuwanie za Ojczyznę przyszliśmy, aby modlić się za dusze poległych za Ojczyznę, cichych bohaterów. Przybywamy, aby spełnić obowiązek wobec tych, którzy odeszli: dusze w czyśćcu cierpiące, dusze, które czekają na odpusty – powiedział ks. Mariusz Bernyś podczas pierwszopiątkowego czuwania w warszawskiej bazylice Najświętszego Serca Jezusowego.
– Myślimy tym razem o umieraniu, o sztuce przechodzenia z życia doczesnego do wiecznego w łączności ze wszystkimi duszami czyśćcowymi poległymi za Ojczyznę. W 70. rocznicę Powstania uświadamiamy sobie, że nasza Ojczyzna jest winna pamięci, że utraciła elitę, kwiat najwartościowszych osób, studentów, poetów, najcenniejszą młodzież. Ale też pamiętamy o naszych zmarłych z rodzin. Te dusze tak bardzo liczą na naszą modlitwę, możemy dla nich zrobić tak wiele – powiedział ks. Mariusz Bernyś.
Czuwania przebłagalne za Ojczyznę w bazylice przy ul. Kawęczyńskiej 53 w Warszawie nabrały szczególnego wymiaru ze względu na fakt, iż ks. abp Henryk Hoser ogłosił specjalnym dekretem dla tej bazyliki Rok Serca Jezusowego. W związku z tym każdy wierny może uzyskać w tej świątyni odpust zupełny, jeżeli w którykolwiek z dziewięciu pierwszych piątków miesiąca do listopada 2015 roku włącznie weźmie tam udział w liturgii czuwania adoracyjnego bądź będzie się modlić i medytować, adorując Najświętszy Sakrament, kończąc swoją modlitwę dodaniem Modlitwy Pańskiej i Wyznania Wiary oraz jakiegokolwiek wezwania do Matki Bożej lub świętych.
– Na czuwania za Ojczyznę warto przyjeżdżać ze względu na stan niepokoju, w jakim obecnie znajduje się nasza Ojczyzna, Europa i świat. Dzięki przebywaniu na czuwaniach ludzie otrzymują łaskę przemiany w rodzinach, które też są Ojczyzną. Ojczyzna to matka naszych polskich rodzin. Jestem szczęśliwa. Nie zdawałam sobie sprawy, że można na czuwaniach spotkać takich wspaniałych ludzi. Spełniam się w tej wspólnocie Miłosierdzia Bożego. Dla nas przyjeżdżających na czuwania ważne jest też błogosławieństwo kapłańskie – powiedziała Zofia Suchenek z Wołomina.
Do ogromnej roli kapłanów w prowadzeniu wiernych do Boga nawiązał w katechezie podczas czuwania ks. Michał Dłutowski.
– Szczególnym darem dla serca człowieczego od Pana Boga jest kapłan. Duszą parafii jest kapłan. Jeżeli dusza odłączy się od ciała, następuje śmierć. Tak samo jest z parafią i z Kościołem. Jeżeli zabraknie świętych kapłanów, parafia i Kościół zamiera. Jeśli kapłan jest gorliwy, parafia zaczyna tętnić życiem. To Boży kapłan przyprowadza ludzi do Boga. Małymi kroczkami, swoją gorliwością kapłan, proboszcz „rozmodla” parafian. Cywilizacja śmierci najbardziej boi się życia. Widzimy, że Polska maleje, najbardziej bezbronne istoty, dzieci poczęte giną. Ale również cywilizacja śmierci gardzi nośnikami życia nadprzyrodzonego. A takim nośnikiem jest kapłan – podkreślił ks. Dłutowski.
Kapłan wyjaśnił, że strategia cywilizacji śmierci działa tak, by oderwać ludzi od Boga, także wzbudzeniem w społeczeństwie niechęci do kapłanów. Do coraz większego ataku na księży wykorzystuje się ostrą krytykę kapłanów, tak aby ludzie w spotkaniu z księżmi byli do nich uprzedzeni. Nie mówi się o księżach, którzy są wspaniali i służą człowiekowi bezinteresownie.
– Jest to bardzo niebezpieczne, bo jeśli przestaniemy patrzeć na księdza jako na dar Serca Pana Jezusa, to otrzemy się o oderwanie od Kościoła. Nasze zadanie to modlić się za każdego kapłana, by nie stracił entuzjazmu, by się nie wypalił. W świetle modlitwy za Ojczyznę trzeba też modlić się o świętość kapłanów, którzy mają nas prowadzić po drogach duchowych – nawoływał ks. Dłutowski.
Jako przykład bohatera wiary i patriotyzmu, wzoru gorliwego kapłana przytoczył błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszkę.
– Jego cierpienie przypomina nam, że szatan jest silny naszą słabością i wie, że najwięcej traci, gdy ofiarowujemy nasze cierpienie samemu Bogu. Nie ma osób bardziej idących do przodu w rozwoju duchowym od tych, którzy cierpiąc, zawierzają swoje cierpienie Bogu – powiedział ks. Michał Dłutowski.
O północy z piątku na sobotę została odprawiona Msza Święta. W homilii ks. Mariusz Bernyś przypomniał, że w odniesieniu do Polski orędzie o Bożym Miłosierdziu jest powołaniem naszej Ojczyzny, żeby dać światu broń w walce z cywilizacją bezbożnictwa, cywilizacją nicości i śmierci.
Kapłan pochylił się także nad kwestią wypaczania przez „dzieci świata”, które stoją w kontrze do „dzieci światła”, nauki o Miłosierdziu Bożym. Jak zauważył ks. Bernyś, fałszywą ideę miłosierdzia wykorzystują ci, którzy dzisiaj walczą ideologicznie z Kościołem, krzyczą, że są prześladowani i gnębieni przez Kościół. Oni domagają się w imię miłosierdzia akceptacji ich postawy, przeciwko Dekalogowi, rodzinie, życiu, grzechu. Ci, którzy to czynią, odwracają Dekalog.
– Idea miłosierdzia rozchodzi się po świecie, stała się drogą duchową Kościoła trzeciego tysiąclecia, dlatego zło chce wykorzystać siłę tej idei, by ją sprowadzić tylko do rozumienia ziemskiego, tylko jako moralność, a nie jako przede wszystkim głęboką relację z Panem Bogiem. Czasami powstaje wrażenie, że niektórzy twierdzą, iż albo jesteśmy wymagający, albo miłosierni, a jeżeli jesteśmy zbyt wymagający, np. w ostatnich dyskusjach w Kościele w odniesieniu do małżeństw niesakramentalnych, to jesteśmy niemiłosierni. Tymczasem miłosierdzie Boga jest rzeczywistością krzyża, Jego największej ofiary i stawia przed nami najwyższe wymagania – podkreślił ks. Bernyś.
Agnieszka Paprocka-Waszkiewicz
Nasz Dziennik, 8 listopada 2014
Autor: mj