Pamiętam o was codziennie
Treść
Do odnowy duchowej, porzucenia lęku i egoistycznego sposobu myślenia wezwał Palestyńczyków Ojciec Święty w homilii wygłoszonej wczoraj podczas Mszy św. w Betlejem. Z placu Żłóbka Benedykt XVI wezwał do budowania pokoju opartego na sprawiedliwości i współpracy dla dobra wspólnego. W Eucharystii, której przewodniczył Następca św. Piotra, uczestniczyło ok. 5 tys. wiernych, w tym ponad 800-osobowa grupa pielgrzymów z Polski. Rozpoczynając homilię, szczególne pozdrowienia Ojciec Święty skierował do pielgrzymów przybyłych "z rozdartej wojną Strefy Gazy".
- Proszę was, byście po powrocie swym rodzinom i swym wspólnotom przekazali moje gorące pozdrowienia i mój smutek z powodu udręk i cierpień, które musieliście znieść - powiedział Benedykt XVI. Zapewnił też o swojej solidarności z Palestyńczykami zamieszkującymi Strefę Gazy. Do Betlejem wpuszczono zaledwie grupę niespełna pięćdziesięciu Palestyńczyków z tej części Autonomii, choć chętnych na spotkanie z Papieżem było kilkuset spośród tamtejszych chrześcijan.
Wszystkich chrześcijan palestyńskich Benedykt XVI wezwał, aby byli świadkami potęgi nowego życia, które ofiarował nam zmartwychwstały Chrystus. Ono może rozjaśnić i przemienić nawet najciemniejsze i najbardziej beznadziejne sytuacje ludzkie. - Ojczyzna wasza potrzebuje nie tylko nowych struktur gospodarczych i wspólnotowych, ale przede wszystkim nowej struktury "duchowej" - mówił Ojciec Święty do Palestyńczyków w czasie Mszy Świętej. - Macie zasoby ludzkie do budowania kultury pokoju i wzajemnego szacunku, który zapewni lepszą przyszłość waszym dzieciom. To szlachetne przedsięwzięcie czeka na was. Nie lękajcie się! - wołał Papież. To tak charakterystyczne dla Sługi Bożego Jana Pawła II wezwanie Ojciec Święty w homilii powtórzył kilkakrotnie, co miało rzeczywiście szczególny wydźwięk w tym miejscu. - Benedykt XVI przybywa jako pielgrzym pokoju. Papież zdaje sobie sprawę z tego, że wszystkie przemiany polityczne należy rozpocząć od głębokiej przemiany serc i sumień oraz zmiany wzajemnego negatywnego nastawienia stron trwającego konfliktu - zwraca uwagę w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" ks. prof. Waldemar Chrostowski, przewodniczący Stowarzyszenia Biblistów Polskich.
Wcześniej, w czasie ceremonii powitania w Autonomii Palestyńskiej Ojciec Święty podkreślił, że Stolica Apostolska popiera prawo narodu palestyńskiego do suwerennej ojczyzny w granicach uznanych przez społeczność międzynarodową. Do stron konfliktu izraelsko-palestyńskiego Benedykt XVI zaapelował o porzucenie wszelkich podziałów i wejście na drogę pojednania i pokoju, zaś do wspólnoty międzynarodowej, aby wykorzystała wszystkie możliwości, by zapewnić sprawiedliwe i pokojowe współistnienie między narodami na Bliskim Wschodzie.
- Powstanie państwa palestyńskiego i ułożenie przyjaznych stosunków z Izraelczykami byłoby czymś absolutnie decydującym dla ustanowienia trwałego pokoju na Bliskim Wschodzie. Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że karty w tej grze rozdają Izraelczycy, od nich zależy, czy i kiedy marzenia, plany Palestyńczyków się spełnią - podkreśla ks. prof. Waldemar Chrostowski.
- Wiem, jak wiele wycierpieliście i nadal cierpicie w wyniku wstrząsów, jakie dotykają tę ziemię od dziesięcioleci. Moje serce zwraca się ku wszystkim rodzinom, które stały się bezdomne - powiedział Ojciec Święty do Palestyńczyków podczas ceremonii powitania, która odbyła się wczoraj rano na placu przed Pałacem Prezydenckim w Betlejem. - Tych spośród was, którzy opłakują stratę członków rodziny i najbliższych, zwłaszcza podczas ostatniego konfliktu w Strefie Gazy, zapewniam o głębokim współczuciu i pamięci modlitewnej. Za wszystkich was codziennie się modlę i szczerze błagam Wszechmogącego o sprawiedliwy i trwały pokój na terytoriach palestyńskich i w całym tym regionie - dodał Papież.
W swoim przemówieniu Ojciec Święty zaapelował też do młodych Palestyńczyków, aby z odwagą przeciwstawiali się przemocy i terroryzmowi oraz aby bolesne doświadczenia z przeszłości kierowały ich do budowania trwałego pokoju.
Wcześniej głos zabrał prezydent Palestyny Mahmoud Abbas, który przywitał Następcę św. Piotra jako tego, który podziela nadzieje, ale i bóle oraz cierpienia Palestyńczyków. Podczas ceremonii powitania gwardia honorowa palestyńskich sił zbrojnych odegrała hymny Watykanu i Autonomii Palestyńskiej.
Miejsce nieśmiertelnej chwały
Eucharystię na placu Żłóbka w Betlejem Benedykt XVI koncelebrował z grupą kilkudziesięciu kardynałów, arcybiskupów, biskupów i kapłanów, również obrządków wschodnich. Na Mszy św. obecny był prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmoud Abbas.
Na początku Eucharystii Ojca Świętego powitał ks. abp Fouad Twal. Łaciński patriarcha Jerozolimy przypomniał wizytę Jana Pawła II w Betlejem w 2000 roku, wskazując, iż od tamtego czasu wyemigrowało stąd liczne grono palestyńskich chrześcijan. Podkreślił też, iż w Ziemi Świętej nie będzie pokoju, dopóki jej obszar będzie zawłaszczany przez jednych kosztem innych i dopóki Betlejem będzie odizolowane od Jerozolimy. - Bóg sam wybrał tę ziemię i pragnie, by wszystkie jego dzieci żyły na niej razem - powiedział ks. abp Twal.
W homilii Benedykt XVI nawiązał do fragmentu Ewangelii według św. Łukasza opisującego zwiastowanie pasterzom narodzin Chrystusa. Wydarzenie to miało miejsce właśnie w okolicach Betlejem. Benedykt XVI nazwał je "miejscem nieśmiertelnej chwały", w którym "Bóg postanowił stać się człowiekiem, kończąc długie panowanie grzechu i śmierci, oraz przynieść światu nowe życie". Papież zwrócił uwagę, że ludziom w każdym zakątku świata Betlejem kojarzy z radosnym orędziem o narodzinach, odnowie, światłości, pokoju i wolności. Mówiąc o radosnym orędziu płynącym z Betlejem, Ojciec Święty podkreślił jego aktualność, zwracając zarazem uwagę, iż w Ziemi Świętej wydaje się ono dalekie od realizacji. Benedykt XVI wezwał więc Palestyńczyków, by nie lękali się być "świadkami zwycięstwa Bożej miłości nad nienawiścią, egoizmem, strachem i poczuciem krzywdy, które paraliżują stosunki międzyludzkie i tworzą podziały tam, gdzie bracia powinni mieszkać w jedności, powodują zniszczenia tam, gdzie ludzie powinni budować, a rozpacz tam, gdzie powinna rozkwitać nadzieja".
Atmosfera święta
Grupy pielgrzymów różnych narodowości zaczęły gromadzić się na placu Żłóbka już na kilka godzin przed Eucharystią. Najwięcej było Palestyńczyków, którzy zjechali się z całego terytorium Autonomii i z krajów sąsiednich. Jedna z pątniczek wyjaśnia, że ich droga na Mszę z Papieżem rozpoczęła się o 4.00 rano, ale zarówno jej samej, jak i jej rodzinie zależało, by dotrzeć na miejsce i choć raz w życiu spotkać się Ojcem Świętym. Podkreślała, że wspólna Eucharystia z Benedyktem XVI była dla niej niezwykle pięknym i wzruszającym przeżyciem.
Wśród pielgrzymów, którzy dotarli na Eucharystię, byli także przedstawiciele innych krajów, m.in. Chorwacji, Hiszpanii, Francji, Włoch, Egiptu, a nawet Brazylii. Najliczniejszą grupę stanowili jednak Polacy, których na spotkanie z Następcą św. Piotra do Betlejem przybyło ponad 800. Plac Żłóbka wypełniało niemal tyle samo flag naszego kraju co papieskich, jak na spotkaniach z Janem Pawłem II. To właśnie nasi rodacy najgłośniej skandowali radosne "Benedetto" w czasie spotkania, a po nim jeszcze długo radośnie tańczyli na ulicach Betlejem. - Przyjechaliśmy tutaj specjalnie na spotkanie z Benedyktem XVI, ponieważ zdajemy sobie sprawę, że jest to bardzo trudna dla niego pielgrzymka - mówi Tomasz Turowski z Torunia, który przyjechał do Ziemi Świętej wraz małżonką. - Staramy się Ojca Świętego otaczać przede wszystkim modlitwą, "duchową opieką", chcemy też Papieżowi po prostu towarzyszyć w tych dniach - dodaje. Jak podkreśla, jest to także czas osobistych rekolekcji, które przybliżają do Chrystusa, a każda Eucharystia z Ojcem Świętym, słowa, które głosi, są umocnieniem na tej drodze pielgrzymowania do Domu Ojca.
Na spotkanie z Ojcem Święty przybyły także siostry karmelitanki bose z betlejemskiego klasztoru na Wzgórzu Dawidowym, w którym żyje dziewięć Polek. - Dla nas to jest niezwykłe wydarzenie, że Ojciec Święty przyjeżdża do Ziemi Świętej i że możemy opuścić klauzurę i w tym spotkaniu uczestniczyć - podkreśla s. Lucyna od Krzyża, karmelitanka bosa. Jak dodaje, wszystkie siostry z uwagą śledzą całą papieską pielgrzymkę do Ziemi Świętej. - Dla nas to jest spotkanie z Ojcem - wyznaje. Siostra Lucyna przypomina, że Karmel w Betlejem został odnowiony w 2000 roku i od tego czasu siostry doświadczały nieraz sytuacji wojny, przeżywały okupację Bazyliki Narodzenia, dlatego nieustannie modlą się o pokój. - Warto przypomnieć, że Ojciec Święty Benedykt XVI - on sam często to powtarza - przyjeżdża tu jako pielgrzym, przyjeżdża tu, by modlić się właśnie o pokój i o pojednanie. I te wszystkie spotkania służą temu celowi - przypomina. - Naszą misją jest jak gdyby być strażniczkami Bożego Narodzenia i jednocześnie wypraszać pokój w tej ziemi - podkreśla s. Lucyna od Krzyża.
Pośród chorych i bezdomnych
Popołudnie Ojciec Święty rozpoczął od nawiedzenia Bazyliki Narodzenia i modlitwy w Grocie, w której przyszedł na świat Zbawiciel ludzkości. Następnie Benedykt XVI odwiedził prowadzony przez "Caritas" szpital dziecięcy. - Maryjo, Uzdrowienie Chorych, Ucieczko Grzeszników, Matko Odkupiciela: włączamy się do wielu pokoleń, które nazywały Ciebie "Błogosławioną". Wysłuchaj swych dzieci przyzywających Twego imienia. Obiecałaś trojgu dzieciom z Fatimy: "na końcu zatriumfuje moje Niepokalane Serce". Niech się tak stanie. Niech miłość zatriumfuje nad nienawiścią, solidarność nad podziałami, a pokój nad wszelkimi formami przemocy! - modlił się w szpitalu Papież.
Szczególne znaczenie dla Palestyńczyków miały papieskie odwiedziny w obozie dla uchodźców Aida. Położony na północ od Betlejem obóz zamieszkuje ok. 5 tys. osób, pośród których znajduje się 14 rodzin chrześcijańskich. Wszyscy żyją w prymitywnych budynkach, tuż przy wzniesionym z wielotonowych betonowych płyt 8-metrowym murze, oddzielającym w tym miejscu Izrael od Autonomii Palestyńskiej. - Po obydwu stronach tego muru konieczna jest wielka odwaga, by przeciwstawić się pragnieniu zemsty za straty czy krzywdy - powiedział tam Benedykt XVI. Zapewnił, że jego wizyta jest znakiem solidarności ze wszystkimi bezdomnymi Palestyńczykami niemogącymi powrócić do swojej ojczyzny.
Podczas jednodniowej wizyty Papieża Betlejem zostało bardzo bogato przyozdobione. Na ulicach powiewały palestyńskie i watykańskie flagi. Co krok można było zobaczyć plakaty informujące o papieskiej pielgrzymce. Wiwatujący ludzie pojawili się wzdłuż trasy przejazdu Ojca Świętego. Gdy panoramicznym samochodem Benedykt XVI przemierzał drogę między szpitalem dziecięcym a obozem dla uchodźców, wiele grupek ludzi - choć nie tak licznie jak w innych krajach - z nieskrywaną radością pozdrawiało Następcę św. Piotra.
Dzisiejszy dzień Papież spędzi w Nazarecie.
Sebastian Karczewski
Maria Popielewicz, Betlejem
"Nasz Dziennik" 2009-05-14
Autor: wa