Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Pamięć o Katyniu trwa

Treść

W piątek w warszawskim Teatrze Roma odbył się koncert patriotyczny "Katyń - Dzień Pamięci", którego organizatorami były Fundacja "Golgota Wschodu" i "Solidarność" stołecznej oświaty.

- Katyń to zupełnie niezwykłe wydarzenie nie tylko w historii Polski, ale też w historii świata - powiedział na wstępie marszałek Sejmu Marek Jurek. Podkreślił, że zbrodnia katyńska jest szczytem ponurej góry lodowej, pochłaniającej tysiące ofiar Narodu Polskiego na Wschodzie podczas II wojny światowej. Na uroczystości obecny był także gość honorowy - ks. prałat Zdzisław Peszkowski, który całe swoje życie poświęcił przypominaniu światu prawdy o Katyniu oraz uświadamianiu jej tym, którzy jej nie znali. Marszałek Sejmu Marek Jurek ogłosił zgromadzonym na sali, że Sejm RP zamierza przedstawić kandydaturę ks. Peszkowskiego do Pokojowej Nagrody Nobla. Odróżnianie dobra od zła, potępianie zła, przekonanie o tym, co stanowi niewinną ofiarę, o tym, przed czym należy chronić ludzi, to solidne fundamenty pokoju, dlatego postać ks. Peszkowskiego tak bardzo zasługuje na to wyróżnienie.
W ramach koncertu został pokazany film dokumentalny Anny T. Pietraszek pt. "Pielgrzym pojednania". Obraz przedstawia losy żyjącego świadka zbrodni katyńskiej - ks. Zdzisława Peszkowskiego. - Reżyser starała się pokazać wszystkie tajemnice, które były w moim sercu. I zrobiła piękny film - powiedział przed projekcją ks. Peszkowski. - To dla mnie wzruszająca chwila wspomnień. Już kilkanaście lat minęło, odkąd udało mi się powiedzieć światu słowo "Miednoje", a potem "Charków" - powiedział po projekcji Michał Żurawski, jeden z bohaterów filmu.
Na pamięci budujemy wszystko - pamięć narodową, osobistą. Ona pozwala zrozumieć, kim jesteśmy. A dziś prawda o Katyniu wygląda źle. - Kiedy Rodziny Katyńskie napisały zawiadomienie do Putina na temat Katynia, odpowiedział, że nie jest to stalinowska sprawa - mówi ks. Peszkowski. Podkreśla, że najbardziej bolesne jest to, iż wszystko, co połączone było z bolszewią, zawsze wiązało się z perwersją prawdy. W 1995 roku na oczach 1,5 tysiąca wmurowano kamień węgielny pod budowę kaplicy w Katyniu. Jak powiedziała nam Anna T. Pietraszek, kamień ten został skradziony. Do dziś nie wybudowano świątyni, która miałaby upamiętniać losy naszych rodaków zamordowanych na Wschodzie i być miejscem spotkania przede wszystkim młodych. Jak tłumaczy ksiądz Peszkowski, jest to przede wszystkim zaniedbanie ze strony Polski.
W ramach obchodów Dnia Pamięci o Katyniu w niedzielę o godz. 18.00 na placu J. Piłsudskiego w Warszawie zostaną zapalone znicze pamięci.
Aneta Jezierska

"Nasz Dziennik" 2006-03-06

Autor: ab