"Pamięć o Bogu" - Ora et labora pełne wdzięczności
Treść
Św. Bazyli Wielki Homilie, Reguły moralne, Reguły dłuższe, Reguły krótsze
O autorze:
Jeden z wielkich doktorów Kościoła Wschodniego, biskup w Cezarei Kapadockiej, pustelnik w Poncie. Stworzył teologiczne i organizacyjne podstawy cenobityzmu (życia wspólnotowego), który łączył w sobie modlitwę liturgiczną, pracę i miłość bliźniego. Nieustanna „pamięć o Bogu” – tak można by najkrócej scharakteryzować duchowość bazyliańską. Chodzi o przeżywanie codzienności w stałej obecności Boga ze świadomością, iż On na nas ciągle patrzy, jest przed nami, a także w nas. Kierowanie zaś ku Niemu wszystkich myśli, słów i czynów pozwala osiągnąć wewnętrzne skupienie i pokój oraz stan „modlitwy nieustannej”. „Pamięć o Bogu” ma wyrastać z postawy wdzięczności człowieka wobec Stwórcy za wszelkie dobro, które od Niego stale otrzymuje.
Wybrane myśli…
Modlitwa stanowi prośbę o dobro skierowaną do Boga. Nie ogranicza się jednak do samych słów. Stwórca wie przecież, co jest dla nas pożyteczne, nawet gdybyśmy Go nie prosili. Nie trzeba Mu o tym przypominać. (…) Będziesz zatem modlił się nieustannie, jeśli nie ograniczysz modlitwy jedynie do słów, ale całym swoim postępowaniem i sposobem myślenia przylgniesz do Boga. Wtedy twoje życie stanie się ciągłą i nieustanną modlitwą (Filokalia. Teksty o modlitwie serca).
Chrześcijanin najczęściej kojarzy modlitwę z bardzo uciążliwym obowiązkiem odmawiania (recytowania) pacierza rano i wieczorem, najlepiej na kolanach. A ludzie, którzy się kochają, potrafią bez skrępowania milczeć razem — „mówić” do siebie bez wypowiadania słów: spojrzeniem, dotykiem, pocałunkiem, mimiką twarzy, gestem. Prawdziwi przyjaciele potrafią też razem milczeć. Wówczas ich cisza staje się pełnią słowa (Mnich kartuski, Rana miłości). Może dlatego tak się męczysz, gdy się modlisz, bo źle się modlisz? Może modlisz się tak, jak nie chcesz i nie potrafisz? Może uciekasz przed modlitwą, bo masz złe jej wyobrażenie?
Powinniśmy więc tak wykonywać każdą czynność, by mieć przed oczyma Pana i zwracać ku Niemu wszystkie nasze myśli tak, jak gdyby On je przenikał. (…) Będziemy więc utrzymywać umysł w skupieniu, przy każdej pracy błagać Stwórcę o jej powodzenie i dziękować Mu za to, że dał jakieś zadanie do wykonania (Filokalia. Teksty o modlitwie serca).
Niektórym wydaje się, że modlitwa i praca to dwa odrębne tory. Mylą się. Bóg postanowił, by „pociąg” naszego życia jechał jednym torem: modlitwy i pracy. Człowiek jest poukładany w sobie, kiedy dusza i cało „oddychają” tym samym „powietrzem” – Bogiem, choć wykonują różne czynności. Nie rozbijaj siebie! Módl się pracą, a kiedy się modlisz, wiedz, że „pracujesz” nad sobą.
Gdy więc zasiadasz do stołu, (…) złóż Dawcy dziękczynienie. (…) Dziękuj Mu, gdy się ubierasz. (…) Okaż wdzięczność Temu, który dał nam słońce. (…) Bądź wdzięczny Bogu, który darował ogień. (…) Kiedy bacznym okiem spojrzysz na niebo i ogarniesz piękno gwiazd, skieruj modlitwę do Pana, wielkiego artysty wszechświata (Filokalia. Teksty o modlitwie serca).
Dopiero gdy coś nagle tracimy, albo czegoś nam zabraknie, mówimy: „Jaka szkoda!”. Ktoś stracił wzrok w wypadku i potem stale żałował, że wcześniej tylko narzekał na deszcz i śnieg, zamiast go podziwiać. Można tak przyzwyczaić się do dobra, które jest blisko, że przestaje się je w ogóle zauważać. Kiedy przestajemy dziękować znak, iż tracimy „wzrok”… Może za mało dziękujesz? Czy w ogóle dziękujesz Bogu, drugiemu człowiekowi, sobie?
Skorzystaj:
Źródło: ps-po.pl, 15 maja 2018
Autor: mj
Tagi: Ora et labora