Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Palikot zamknął bloga

Treść

Janusz Palikot, polityk Platformy Obywatelskiej, przewodniczący sejmowej komisji "Przyjazne Państwo", kończy wreszcie prezentować swoje intelektualne wynurzenia w internecie. Zamyka bloga. Oficjalne powody to nawał pracy oraz rzekome ataki "wynajętych czynowników" z PiS (czyli krytyka ze strony internautów). Niewykluczone jednak, że Palikot przestaje prowadzić swój internetowy pamiętnik pod naciskiem kolegów z własnego ugrupowania - po niesławnym wpisie, w którym sugerował chorobę alkoholową prezydenta Kaczyńskiego, słów krytyki nie szczędzili mu liderzy PO, a prokuratura wszczęła postępowanie sprawdzające, czy nie doszło do znieważenia głowy państwa. To właśnie dzięki blogowi o niewybijającym się - łagodnie mówiąc - w pracy sejmowej Palikocie stało się głośno. Wystarczy przypomnieć inny haniebny wpis, w którym poseł dywagował, że tak naprawdę w interesie Kościoła leży to, by Platforma "wykończyła" dyrektora Radia Maryja o. Tadeusza Rydzyka. Wcześniej nazwisko kontrowersyjnego parlamentarzysty pojawiało się w mediach - oprócz spraw związanych z Polmosem - niemal wyłącznie w kontekście politycznych zatargów w lubelskiej PO lub jego rodzinnych spraw, a konkretnie zarzutów stawianych przez jego byłą małżonkę. Od niedawna Palikot przewodniczy komisji "Przyjazne Państwo" - zbierającemu się po kilka razy dziennie ciału, które ma zwalczać biurokrację, nie mając ku temu większych uprawnień. Podczas jednego z ostatnich posiedzeń "Przyjaznego Państwa" (w sprawie ubezpieczeń społecznych) nie potrafiono podjąć żadnej legislacyjnej inicjatywy wybiegającej naprzeciw oczekiwaniom Polaków. Sam Palikot postulował rozpaczliwie: "A może przygotujemy w tej sprawie dezyderat". To jednak nie komisja, a właśnie blog internetowy wyniósł go do sławy. Po skandalu z wpisem sugerującym, że prezydent nadużywa alkoholu, politycy opozycji domyślali się, że kontrowersyjny poseł realizuje zadanie zlecone mu przez kierownictwo PO. W sytuacji gdy pod patronatem prezydenta Lecha Kaczyńskiego zbierała się Rada Gabinetowa, uwaga mediów skoncentrowała się bowiem zamiast na jej posiedzeniu - na wynurzeniach lubelskiego parlamentarzysty. Oficjalnie Platforma odcięła się od retoryki Palikota, Zbigniew Chlebowski mówił o "ostatnim ostrzeżeniu", a Rafał Grupiński, sekretarz stanu w kancelarii premiera Donalda Tuska, o "naruszeniu granic dobrych obyczajów". Mimo to jednak władze Platformy nie wyciągnęły w stosunku do Palikota żadnych sankcji. Postępowanie sprawdzające wszczęła natomiast prokuratura, która chce ustalić, czy doszło do znieważenia głowy państwa. Być może właśnie to jest prawdziwym powodem, dla którego Palikot zamyka swojego bloga. Wojciech Wybranowski "Nasz Dziennik" 2008-02-12

Autor: wa