Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Palestyńczycy dogadują się w Egipcie

Treść

Efekty pierwszych rozmów między Hamasem i Al-Fatahem w Kairze są obiecujące: coraz bardziej realna staje się perspektywa powołania rządu jedności narodowej, który sprawowałby władzę zarówno w Strefie Gazy, jak i na Zachodnim Brzegu Jordanu.

W Egipcie rozmawiają przedstawiciele dziesięciu palestyńskich ugrupowań, ale wszystkie decyzje są uzależnione od stanowisk Al-Fatah i Hamasu, reprezentowanych przez byłego premiera Ahmeda Korei i Musa Abu Marzuka. Wszystkie partie wyraziły nadzieję na odbudowę Gazy zniszczonej przez trwającą 23 dni izraelską ofensywę, a także chęć zorganizowania wyborów prezydenckich i parlamentarnych. W czasie konferencji powołano pięć komisji w sprawie m.in. wyborów i wspólnych służb bezpieczeństwa, które rozpoczną swoją działalność 10 marca i mają ją zakończyć z upływem przyszłego miesiąca.
Przedstawiciele Hamasu i Al-Fatahu spotkali się już w środę przed głównymi rozmowami, godząc się na uwolnienie przetrzymywanych wzajemnie więźniów. Do spotkania doszło w siedzibie egipskiego wywiadu na przedmieściach Heliopolis. - Pewna liczba więzionych zostanie uwolniona zaraz po rozpoczęciu wspólnych rozmów - zapowiedzieli w oświadczeniu lider Al-Fatahu w palestyńskim parlamencie Azzam al-Ahmad i starszy przedstawiciel Hamasu Mahmud Zahar. Poinformowali również, że kolejni więźniowie będą uwalniani wraz z postępami w rozmowach. Zdaniem Zahara, zwolnionych zostało 80 członków Hamasu przetrzymywanych na Zachodnim Brzegu Jordanu, lecz Al-Fatah więzi jeszcze 300 osób.
Szef egipskiego wywiadu Omar Sulejman poinformował, że spotkanie stanowi "rzeczywisty początek końca podziału kraju, który trwał zbyt długo". Hamas i Al-Fatah, rywalizujące ze sobą ugrupowania, mają różne odpowiedzi na zasadnicze pytanie: jak radzić sobie z Izraelem? Hamas, który kontroluje Gazę od czerwca 2007 roku, zastrzega sobie prawo do walki z Izraelem. Al-Fatah, który rządzi na Zachodnim Brzegu Jordanu, odrzuca przemoc, stawiając na negocjacje.
Wojciech Kobryń,
Reuters, Al Jazeera

"Nasz Dziennik" 2009-02-27

Autor: wa