Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Pakistan: Jesteś chrześcijaninem? To giń!

Treść

Grupa uzbrojonych mężczyzn porwała w minioną środę dwóch pakistańskich chrześcijan. Dwóch innych, niemal śmiertelnie skatowanych, ukrywa się przed tłumem rozwścieczonych fundamentalistów bezpodstawnie oskarżających mężczyzn o bluźnierstwo.

Symond Andre i Javed Masih, pracownicy administracji szpitala Miłosiernego Samarytanina prowadzonego przez koreańską organizację pozarządową, zostali porwani przez uzbrojonych po zęby napastników. Według ustaleń policji, porywacze mieli najpierw zatrzymać samochód szpitalny, szukając "koreańskich pracowników", ale nie znalazłszy ich, porwali dwóch "niewiernych", tj. wyznawców Chrystusa.
Zdarzenie wywołało oburzenie lokalnej wspólnoty chrześcijan. Ksiądz Saleh Diego, przewodniczący Komisji Iustizia et Pax w archidiecezji Karaczi, oświadczył w rozmowie z agencją Fides, że podobne wydarzenia uderzają w osoby poświęcające życie chorym i ubogim. Co znamienne, szpital, w którym pracowali porwani, mieści się w bardzo ubogiej dzielnicy i pomaga okolicznym mieszkańcom bez względu na wyznanie. - To działanie przeciwko życiu, godności człowieka i praworządności - oburzał się kapłan. Podkreślił, że fundamentaliści forsują kłamliwą opinię, jakoby "pracownicy służb sanitarnych szerzyli kulturę wrogą islamowi". W imieniu wspólnoty chrześcijan ks. Diego zwrócił się do władz, by sprawę porwania jak najszybciej wyjaśniono, wskazano odpowiedzialnych i uwolniono zakładników.
Porwania dla okupu stają się w Pakistanie coraz częstsze. Bywa, że ofiary sprzedawane są talibom albo grupom związanym z Al-Kaidą. Dla przykładu w styczniu br. w Multanie porwano dwóch obcokrajowców pracujących w ramach akcji humanitarnych - Włocha Giovannio Lo Porto oraz Niemca Bernda Johannesa z organizacji pozarządowej Welthungerhilfe. W tej chwili obaj znajdują się w rękach talibów. Na liście ostatnich porwań znaleźli się również Kenijczyk oraz Brytyjczyk z Czerwonego Krzyża w Quetta.

Chrześcijanin znaczy bluźnierca
Oprócz porwań dla okupu chrześcijanie nierzadko padają również ofiarą spreparowanych oskarżeń o bluźnierstwo. Tak stało się ostatnio w przypadku Jude´a Juliusa, 32-letniego katolika z Karachi, oraz jego przyjaciela Briana Nadeema. Obaj, poważnie kontuzjowani, ukrywani są obecnie przez jedną z organizacji broniących praw człowieka w Pakistanie i czekają na sposobność ucieczki poza granice kraju.
- 19 stycznia, zaraz po pracy, przełożony kazał mi pozbierać śmieci i je spalić (...). Kiedy wykonywałem polecenie, przyszedł właściciel fabryki i zobaczył, że niektóre palące się kartki były zapisane po arabsku - relacjonował Julius. Oskarżono go o sprofanowanie Koranu i dotkliwie pobito. Nie oszczędzono też jego przyjaciela, który ośmielił się udzielić mu schronienia. Gdyby nie niezwłoczna pomoc jednej z organizacji humanitarnych i przewiezienie mężczyzn w bezpieczne miejsce, obaj prawdopodobnie już w szpitalu zostaliby zamordowani - tuż po złożeniu doniesienia o popełnieniu bluźnierstwa wściekli fundamentaliści udali się do szpitala, by własnymi rękami "zakończyć sprawę".

Anna Bałaban

Nasz Dziennik Piątek, 2 marca 2012, Nr 52 (4287)

Autor: au