Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Pakiet BCC dla rządu

Treść

W jaki sposób Polska może osiągnąć poziom rozwoju gospodarczego Grecji i Portugalii? Według Business Centre Club, potrzebne są przede wszystkim zmiany w prawie gospodarczym. BCC przedłożył wicepremierowi, ministrowi gospodarki Waldemarowi Pawlakowi projekt 118 zmian w przepisach, których przyjęcie "uwolni działalność gospodarczą z więzów biurokracji". - Przekazujemy panu premierowi Waldemarowi Pawlakowi 118 zmian przepisów, zgromadzonych w 46 aktach prawnych. Jeżeli pan premier Pawlak będzie ich orędownikiem, to miejmy nadzieję, że w krótkim czasie dogonimy poziom życia przynajmniej Greków, Portugalczyków czy tych krajów, które są dzisiaj w Unii Europejskiej całkiem dobrze rozwinięte - powiedział Marek Goliszewski, prezes BCC. Spośród wymienionych w raporcie przepisów BCC proponuje zlikwidować m.in. ustawę o tworzeniu i działaniu wielkopowierzchniowych obiektów handlowych oraz usunąć część zapisów z ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. W tym ostatnim przypadku chodzi o usunięcie konieczności corocznego wznawiania koncesji przez hurtowników oraz limitowania punktów sprzedaży alkoholu. BCC motywuje swoją decyzję tym, że ograniczają one konstytucyjną zasadę swobody działalności gospodarczej. - Może 118 zmian nie uda się od razu zrobić, ale jeżeli byśmy nawet zaczęli od 18 w ciągu tych najbliższych dwóch lub trzech miesięcy, a potem zajęlibyśmy się bardziej kompleksowymi rozwiązaniami, wtedy na pewno będzie to znaczący postęp - stwierdził wicepremier Pawlak. Szef resortu gospodarki dodał, że bardzo ważne jest szybkie wprowadzenie przepisów dotyczących np. zawieszania działalności gospodarczej, jak również uproszczenie prawa budowlanego. Waldemar Pawlak wziął wczoraj udział w spotkaniu na temat raportu gospodarczego BCC pt. "Konkrety zamiast postulatów". Przedsiębiorcy z BCC oczekują, że rząd najpóźniej do końca czerwca 2008 r. podejmie decyzje umożliwiające wejście w życie proponowanych zmian legislacyjnych. Jacek Dytkowski "Nasz Dziennik" 2008-01-15

Autor: wa