Otworzyli granice, a teraz żałują
Treść
Dzisiaj od godz. 24.00 Polska dołączyła do tak zwanej Strefy Schengen, co oznacza zniesienie granic wewnątrzunijnych - między innymi z Niemcami. Słuchając niemieckich polityków, odnosi się wrażenie, iż większość z nich już teraz zdecydowanie żałuje tego kroku i po cichu zamierza w zastępstwie kontroli granicznych wprowadzić na niemieckich drogach przygranicznych dodatkowe policyjne kontrole.
Od samego początku przeciwko otwieraniu granicy z Polską i Czechami protestują niemieccy policjanci i służby graniczne. Pogranicznicy i policja ostrzegają, że wraz z likwidacją granic do Niemiec nastąpi niekontrolowany napływ polskich i czeskich przestępców. Do narzekań dołączyli także specjaliści od spraw wewnętrznych z CDU i SPD.
Wolfgang Bosbach (CDU) ostrzegł wczoraj przed konsekwencjami całkowitego zniesienia kontroli granicznych, gdyż ciągle nie uczyniono wszystkiego, aby zabezpieczyć granice przed napływem kryminalistów. - Zarówno w kwestii współpracy polskiej policji z niemiecką, jak i w procesie uszczelniania wschodniej granicy UE występują ciągle duże braki - uznał polityk CDU. Podobnego zdania jest również ekspert od spraw wewnętrznych w SPD Sebastian Edathy. Jego zdaniem, po likwidacji kontroli granicznych siatka kontrolna w tak zwanym obszarze przygranicznym powinna zostać wyraźnie i zdecydowanie zagęszczona, aby samą obecnością policja odstraszała potencjalnych przestępców - powiedział polityk SPD.
Co prawda przewodniczący związku policyjnego Bundespolizei (DPolG) Hans Joachim Zastrow zapewniał nas, że wygłaszane sceptyczne opinie dotyczą jedynie wyrażania obaw o wewnętrzne bezpieczeństwo i w żadnym wypadku policja nie żałuje decyzji o likwidacji granic, nie można oprzeć się wrażeniu, że niemieccy politycy, likwidując kontrole graniczne, dążą do wprowadzenia dodatkowych, częstych kontroli na obszarze przygranicznym. "Nasz Dziennik" zapytał Zastrowa, czy teraz podróżujący samochodem z polską rejestracją będą musieli się liczyć z tym, iż na drodze z Frankfurtu nad Odrą do Berlina będą kilkakrotnie sprawdzani. Przewodniczący DPolG odparł, że na pewno tak nie będzie. - Gdyby na tym miała polegać zmiana, to już lepiej byłoby zachować kontrole graniczne - powiedział Zastrow.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2007-12-21
Autor: wa