Oto charakter
Treść
Nawet złamany nos nie powstrzymał Marcina Gortata, który był najlepszym zawodnikiem meczu Phoenix Suns - Dallas Mavericks. Niestety, "Słońca" przegrały 83:91, praktycznie tracąc szansę awansu do fazy play-off.
Polski koszykarz wyszedł na parkiet (i to w podstawowym składzie) kilkanaście godzin po zabiegu nastawienia kości złamanego nosa, choć wydawało się to niemożliwe. Pokazał jednak, że jest twardzielem, ma charakter i żadna przeciwność nie jest mu straszna. Jakby tego było mało, zagrał kapitalnie, zdobywając 20 punktów i notując 15 zbiórek. - Po kilku rzutach zapomniałem o swoich kłopotach - przyznał, ale z boiska nie schodził szczęśliwy. Suns, mający już tylko teoretycznie szanse na ósme miejsce w Konferencji Zachodniej, ostatnie gwarantujące awans, po fatalnej końcówce ulegli bowiem gospodarzom. Jeszcze na 1,11 min przed ostatnią syreną na tablicy wyników był remis 83:83, jednak potem punkty zdobywali już tylko Mavericks. - Bardzo długo walczyliśmy z pasją, ale nagle coś się zacięło, zarówno w ataku, jak i w obronie - podsumował Polak, dodając, że jego drużyna już praktycznie straciła nadzieję na grę w play-off.
Wydarzeniem dnia w lidze NBA był natomiast wyczyn trzech asów Miami Heat w wygranym meczu z Houston Rockets 125:119. LeBron James (33 punkty i 10 zbiórek), Chris Bosh (31 i 12) oraz Dwyane Wade (30 i 11) zanotowali double-double, a po raz ostatni podobna sytuacja miała miejsce... pół wieku temu.
Pisk
Nasz Dziennik 2011-03-29
Autor: jc