Ostrzegają przed Klausem
Treść
Niemieckie media nie ustają w atakowaniu prezydenta Czech Vaclava Klausa. Tym razem "Financial Times Deutschland" (FTD) w związku ze zbliżającą się prezydencją Czech straszy Niemców, że nawet czeski rząd obawia się Klausa.
Najpierw "Der Spiegel", później "Die Welt", a teraz "FTD" ostrzega Unię Europejską przed groźnymi eurofobiami Vaclava Klausa, który jako wyraźny eurosceptyk zagraża Unii Europejskiej, cały czas powtarzając, że Czechy nie są unijną kolonią. Zdaniem niemieckiej gazety, antyeuropejskie zachowanie Klausa powoduje obawy we wszystkich stolicach unijnych, że Czechy nie będą w stanie skutecznie przez pół roku przewodniczyć 500-milionowej unijnej społeczności. Niemcy są przekonani, że w trakcie czeskiej prezydencji Vaclav Klaus zacznie prowokować Brukselę swoim eurosceptycyzmem.
Jak wynika z tezy niemieckiego dziennika - inne kraje członkowskie także obawiają się przewodnictwa Czech. "FTD" przytacza słowa francuskiego korespondenta Jeana Quatermera, który także jest przekonany, że małe, słabe ekonomicznie i militarnie Czechy nie będą poważnie traktowane jako przedstawiciel Unii Europejskiej na świecie.
"Financial Times Deutschland" suponuje, że Bruksela zdaje sobie sprawę z problemu i próbuje ze wszystkich sił wzmacniać polityczną rolę czeskiego (bardziej uległego wobec Unii) premiera Mirka Topolanka i jednocześnie, jak tylko się da, ignorować czeskiego prezydenta. Według dziennika, zarówno Hans-Gert Poettering, jak i José Manuel Barroso próbują sztucznie wzmocnić w Unii rolę premiera Topolanka i pomniejszyć znaczenie niekontrolowanego Vaclava Klausa. Już teraz unijni politycy nazywają czeskiego premiera energicznym Europejczykiem, mimo że wiadomo, iż w rzeczywistości on także nie należy do wielkich euroentuzjastów, ale - zdaniem Brukseli - jest to i tak mniejsze zło niż osoba Vaclava Klausa. Dziennik cytuje słowa Poetteringa, który stwierdził, że czeski premier jest godny zaufania, bowiem widział go osobiście, jak w Zwickau podczas otwierania szlabanów przy okazji poszerzenia układu z Schengen miał łzy w oczach. FTD cytuje także słowa Mirka Topolanka, który miał stwierdzić, że dla Czech jest zawsze lepiej całować się z niemiecką kanclerz, niż obejmować z rosyjskim niedźwiedziem.
Niemieckie media i politycy nadal nie mogą wybaczyć Klausowi, że upublicznił rozmowę przeprowadzoną na praskim zamku w obecności Poetteringa (CDU), Martina Schulza (SPD) i Daniela Cohn Bendita (partia Zielonych), którzy będąc gośćmi u czeskiego prezydenta, wielokrotnie go obrażali. Dla nich nie treść rozmowy i sposób jej przeprowadzenia są istotne, lecz jedynie fakt nagrywania rozmowy bez wiedzy zainteresowanych.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2008-12-23
Autor: wa