Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ostry dyżur trwa

Treść

Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy poinformował wczoraj, że strajkują lekarze z 94 szpitali lub innych Zakładów Opieki Zdrowotnej. W regionie łódzkim strajkuje 28 szpitali, w lubelskim - 18, w śląskim - 18, w świętokrzyskim - 17, opolskim - 6, mazowieckim - 3, małopolskim - 2, pomorskim - 1, i kujawsko-pomorskim - 1.
W całej Polsce w strajkujących placówkach lekarze pracują jak na ostrym dyżurze. Nieczynne są poradnie specjalistyczne, nie są wykonywane zabiegi planowane ani badania diagnostyczne z wyjątkiem przypadków z adnotacją na skierowaniu "pilne" lub "stan zagrożenia życia". Przyjęcia pacjentów do szpitali zostały ograniczone do przypadków wymagających bezwzględnie hospitalizacji. Lekarze i pielęgniarki domagają się natychmiastowych 30-procentowych podwyżek w tym roku oraz 100-procentowych w przyszłym. Żądają także zwiększenia publicznych nakładów na służbę zdrowia do 6 proc. PKB (obecnie 3,9 proc. PKB).
Wczoraj wciąż rozszerzała się lista strajkujących szpitali. Rano do protestujących dołączyła pierwsza placówka z Torunia - Wojewódzki Szpital Dziecięcy. Komitet strajkowy zdecydował, że przez najbliższy tydzień szpital nie będzie wystawiał żadnych dokumentów. Rodzice chorych dzieci nie otrzymają więc zwolnień lekarskich czy dokumentów do załatwienia rent w ZUS. Na razie w szpitalu strajkuje 30 z 54 lekarzy. - Zapewnili mnie, że nie zaniedbają żadnego dziecka wymagającego leczenia - podkreślił dyrektor szpitala Bogumił Kurowski. Strajkujący domagają się przede wszystkim podwyżek płac. Jeśli po siedmiu dniach ich postulaty nie zostaną spełnione, wówczas rozpoczną tzw. strajk włoski, zaplanowany na dwa tygodnie (polega on na wykonywaniu przez pracowników obowiązków służbowych w sposób skrajnie drobiazgowy). W przypadku dalszego niespełnienia postulatów szpital będzie pracował w systemie ostrych dyżurów. Przyjmowani będą tylko, podobnie jak to się dzieje w ponad 90 placówkach w Polsce, pacjenci z zagrożeniem życia. Nie będą też przeprowadzane zabiegi planowane.
Do protestu dołączyły wczoraj pielęgniarki z trzech szpitali w regionie świętokrzyskim - z miejskiego szpitala w Kielcach i w Skarżysku-Kamiennej oraz ze szpitala dziecięcego w Kielcach. Dyrektor tej placówki Włodzimierz Wielgus zapewnił, że żadne dziecko nie jest i nie będzie pozbawione opieki. Do szpitala nie są przyjmowani pacjenci na zabiegi planowane, a personel starał się telefonicznie poinformować o tym rodziców dzieci.
Zarząd Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy w Kielcach postanowił wyłączyć ze strajku oddziały i poradnie onkologiczne, specjalistyczne poradnie dla dzieci oraz poradnie sprawujące opiekę nad kobietami w stanie błogosławionym.
Podczas wczorajszej sesji sejmiku województwa łódzkiego radni dowiedzieli się, że strajkujący od kilku dni dziecięcy szpital im. Korczaka zostanie w najbliższym czasie zlikwidowany. Według radnego Grzegorza Lorka, słowa wicemarszałka Stanisława Olasa z PSL, przedstawiciela koalicji SLD - PSL w sejmiku, budzą zdumienie, bo jeszcze kilka dni temu koalicja ta tak zażarcie broniła szpitala MSWiA i pisała w tej sprawie ostre protesty do rządu. Tym razem, gdy sprawa dotyczy podległego województwu szpitala dziecięcego, obrony już nie ma.
Anna Skopinska

"Nasz Dziennik" 2006-05-31

Autor: ab