Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ostrożne rozmowy

Treść

Prawo i Sprawiedliwość powołało sześć zespołów negocjacyjnych, które już dziś mają być gotowe do rozpoczęcia rozmów o kształcie wspólnego programu koalicyjnego z Platformą Obywatelską. Mogłyby rozpocząć negocjacje, ale pewnie tego nie uczynią, gdyż takiego ruchu nie zrobiła jeszcze partia Tuska i Rokity. W czasie, gdy w sztabie PiS trwały ustalenia, kto będzie premierem, PO rozważała, przynajmniej teoretycznie, wariant niewchodzenia do koalicji rządzącej. - To element "zmiękczania" PiS - mówi nam jeden z polityków Platformy, który zapewnia, że po niedzielnych minorowych nastrojach nie ma już śladu.

Ten plan "zmiękczania" zwycięskiej partii miałby na celu wymuszenie większych ustępstw w programie przyszłego rządu. PO zdaje sobie sprawę, że trudno będzie przekonać PiS do podatku liniowego i mówi o nim coraz rzadziej. Nie zamierza jednak rezygnować z forsowania swoich koncepcji podatkowych jeszcze w tym roku. Przypomnijmy, że zgodnie z prawem reforma podatkowa musiałaby zostać ogłoszona w Dzienniku Ustaw najpóźniej 30 listopada. W późniejszym czasie mogą być wprowadzane jedynie zmiany korzystniejsze dla wszystkich podatników. PiS właśnie wówczas chce wprowadzać podatkowe rozwiązania prorodzinne, jak np. ulgi na dzieci. - Chcielibyśmy, by podpisał je już prezydent Lech Kaczyński - przyznaje Kazimierz Marcinkiewicz, współodpowiedzialny za program gospodarczy.
Wczoraj Prawo i Sprawiedliwość podjęło decyzję o tym, jak mają wyglądać negocjacje programowe z PO. Powołało sześć zespołów negocjacyjnych, w których politycy posiłkowani przez ekspertów mają wypracować wspólne stanowisko przyszłego rządu w takich sprawach, jak gospodarka, obronność i polityka zagraniczna, zdrowie i polityka społeczna, edukacja i kultura, sprawy wewnętrzne i administracja oraz rolnictwo i ochrona środowiska. Czy PO zgodzi się na taki kształt zespołów? Po południu list w tej sprawie liderom Platformy zawieźli przedstawiciele PiS. PO zamierza się ustosunkować do tych propozycji dziś podczas posiedzenia zarządu krajowego i wówczas powołać własne ekipy negocjatorów. Oznacza to, że prace mogłyby się rozpocząć jutro. Obie partie nie mają nic przeciw temu, by rozmowy toczyły się przy otwartej kurtynie.
Mikołaj Wójcik

"Nasz Dziennik" 2005-09-28

Autor: ab