Ostatnia droga ks. Jerzego

Treść
Wystawę ulokowano w pobliżu Zakładu Medycyny Sądowej Akademii Medycznej w Białymstoku, w miejscu, gdzie w listopadzie 1984 r. dokonano sekcji zwłok ks. Jerzego Popiełuszki. Z tego również miejsca wyprowadzano ciało męczennika w asyście tysięcy ludzi.
W uroczystości otwarcia wystawy uczestniczyli m.in. Marianna Popiełuszko, matka ks. Jerzego, jego brat oraz inni członkowie rodziny. Patronatem honorowym ekspozycję objął ks. abp Edward Ozorowski. - Śmierć księdza Popiełuszki była jak ziarno, które rzucone w glebę obumarło, aby potem wydać obfity plon. Z tej ofiary wyrosła "Solidarność" - powiedział metropolita białostocki.
Wystawę prezentującą ponad 20 fotogramów Artura Radeckiego przygotował białostocki oddział IPN. - Ten gwałt ma swoich oprawców. To nie tylko osoby, które bezpośrednio zabiły, ale też cały resort ówczesnej służby bezpieczeństwa, który robił wszystko, żeby zniewalać, nawet poprzez zabójstwa - powiedział, otwierając wystawę, prof. Cezary Kuklo, dyrektor białostockiego oddziału IPN. Zdjęcia z wystawy dokumentują moment wyprowadzenia zwłok ks. Jerzego z ZMS, w obecności tysięcy białostoczan i osób z całej Polski.
Dwadzieścia trzy lata temu funkcjonariusze MSW zabili ks. Jerzego Popiełuszkę. Pod koniec października 1984 r. jego ciało przywieziono do Zakładu Medycyny Sądowej Akademii Medycznej w Białymstoku. Po sekcji ciało miało zostać odwiezione do Warszawy. Informację tę władze usiłowały utrzymać w tajemnicy, jednak im się to nie udało. 2 listopada, gdy ciało wywożono z miasta, księdzu Jerzemu towarzyszyły tysiące ludzi.
Artur Radecki, autor fotografii, miał w tym czasie 21 lat i był studentem Politechniki Białostockiej. Gdy doszła do niego wieść, że ciało księdza Jerzego zostanie wywiezione, dotarł z aparatem w okolice ZMS. Zdjęcia tłumów żegnających księdza Popiełuszkę robił z okna pobliskiego wieżowca i z ulicy. - Ostatnie zdjęcie wykonałem, gdy kondukt pożegnalny wyłaniał się z mgły. Kątem oka zobaczyłem, że pojawia mi się coś w kadrze. Okazało się, że to ręka mojej mamy wyciągnięta w kształcie litery V - opowiadał Radecki o okolicznościach powstania słynnego zdjęcia, które nabrało później rangi symbolu i obiegło cały świat.
Adam Białous, Białystok
"Nasz Dziennik" 2007-11-19
Autor: wa