Oskarżenie za posocznicę w szpitalu
Treść
Zakończyło się śledztwo dotyczące śmierci noworodków w Szpitalu im. Madurowicza w Łodzi. Wczoraj prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia, w którym zarzuca dyrektorowi palcówki niedopełnienie obowiązków.
- Dyrektor szpitala nie realizował ciążących na nim obowiązków służbowych polegających na zapewnieniu przestrzegania wymagań higienicznych i zdrowotnych oraz opracowywaniu i wdrożeniu procedur zapewniających ochronę przed zakażeniami szpitalnymi - powiedział wczoraj rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania. Jacek S. stanie przed sądem oskarżony o niedopełnienie obowiązków i spowodowanie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia noworodków urodzonych w 2002 roku. Dyrektor nie przyznał się do winy, odmówił też składania zeznań. Według śledczych, nie zapewnił prawidłowych procesów dezynfekcji w szpitalu, nie sprawował nadzoru nad przestrzeganiem standardów higieny wewnątrzszpitalnej i nie dokonywał kontroli stosowanych metod leczenia, w tym antybiotykoterapii. Zarzucono mu także brak nadzoru nad zgłaszaniem przypadków zachorowań na posocznicę do powiatowego inspektora sanitarnego. Zdaniem prokuratury, niedopełnienie przez niego obowiązków doprowadziło do zgonu z powodu posocznicy 17 noworodków (niektóre z nich zmarły już w trakcie leczenia w innych placówkach) oraz do zakażenia bakteriami, w tym m.in. klebsiella pneumoniae czy coli, 73 dzieci.
Według prokuratury, zakażenie spowodowały złe warunki sanitarne w oddziałach: położniczym i patologii noworodka. Śledztwo w tej sprawie trwało niemal cztery lata. Wszczęto je jesienią 2002 r. po zgonie 4 noworodków. Początkowo stwierdzono zakażenie tą bakterią u 13 dzieci, w trakcie śledztwa wyszło jednak na jaw, że doszło do zakażenia znacznie większej liczby dzieci, a pierwszy zgon noworodka na sepsę nastąpił już w styczniu 2002 roku. - To spowodowało konieczność kompleksowego zbadania pracy dwóch oddziałów: położniczego oraz intensywnej terapii i patologii noworodka na przestrzeni całego 2002 roku, i przeanalizowania historii choroby wszystkich noworodków, które w tym okresie przebywały na oddziałach - wyjaśnił Kopania. Według biegłych, bakterie znalezione w próbkach pobranych od niektórych dzieci urodzonych w szpitalu pochodziły z jednego źródła i posiadały cechy charakterystyczne dla szczepów występujących wewnątrz szpitali.
Anna Skopinska, Łódź
"Nasz Dziennik" 2006-10-05
Autor: wa